Myśliwce nad Polską. Armia reaguje prewencyjnie
„W związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, wykonującego uderzenia na terytorium Ukrainy, rozpoczęło się operowanie lotnictwa wojskowego w polskiej przestrzeni powietrznej” – poinformowało Dowództwo Operacyjne RSZ.
Oznacza to, iż polskie F-16 – stacjonujące m.in. w Krzesinach pod Poznaniem – zostały poderwane do lotu, aby monitorować sytuację i w razie potrzeby zabezpieczyć przestrzeń powietrzną naszego kraju. W wielu częściach miasta dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk silników odrzutowych, który mógł obudzić mieszkańców.
Wojsko wdrożyło procedury. Osiągnięto gotowość bojową
W oficjalnym komunikacie wojsko uspokaja, iż działania mają charakter prewencyjny:
„Zgodnie z obowiązującymi procedurami uruchomiono niezbędne siły i środki pozostające w dyspozycji Dowództwa Operacyjnego. Poderwane zostały myśliwce, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan gotowości”.
W praktyce oznacza to wzmożony nadzór nad polskim niebem, szczególnie na wschodzie kraju i w rejonach przylegających do terytoriów, na których dziś rano doszło do zmasowanych rosyjskich ataków.
Alarmy przeciwlotnicze niemal w całej Ukrainie
Około godziny 4:20 czasu polskiego w Ukrainie obowiązywały alarmy przeciwlotnicze niemal na całym terytorium – również w części obwodu lwowskiego, tuż przy polskiej granicy.
W Kijowie i obwodzie kijowskim rosyjskie siły zaatakowały rakietami i dronami. Według ukraińskich władz co najmniej trzy osoby zostały ranne. To jeden z wielu zmasowanych ataków na ukraińską infrastrukturę, przeprowadzonych w ostatnich tygodniach.
Czy polska przestrzeń powietrzna jest zagrożona?
Wojsko podkreśla, iż nie ma informacji o bezpośrednim zagrożeniu dla Polski, a działania mają charakter rutynowy i zapobiegawczy – zgodny z procedurami NATO.
Podobne sytuacje – poderwanie myśliwców oraz zwiększona aktywność wojskowa – miały już miejsce wielokrotnie w trakcie trwającej wojny w Ukrainie.








