Iga Świątek w sobotę po południu rozegra finał Wimbledonu przeciwko Amandzie Anisimovej z USA. Polka powalczy o szósty wielkoszlemowy tytuł w karierze, ale pierwszy w Londynie. Premier Donald Tusk podkreślił, iż tenisistka już wygrała najważniejszy mecz - walkę z krytyką i hejtem.
W sobotę po południu Iga Świątek stanie przed największym wyzwaniem tego sezonu. W finale Wimbledonu zmierzy się z amerykańską tenisistką Amandą Anisimovą.
Dla Polki będzie to pierwsza szansa na zdobycie tytułu w Wielkim Szlemie w tym roku. W Australian Open i French Open odpadała w półfinale, a w Melbourne od finału dzielił ją zaledwie jeden punkt.
Walka o pierwszy tytuł w Londynie
Świątek powalczy o szósty wielkoszlemowy tytuł w karierze. Byłby to jednak jej pierwszy triumf na kortach Wimbledonu, co czyniłoby ten sukces wyjątkowo cennym.
Droga do finału nie była łatwa dla polskiej tenisistki. Jeszcze kilka tygodni temu spotykała się z falą krytyki i negatywnych komentarzy.
Premier docenia walkę z hejtem
Donald Tusk w sobotę na portalu X podkreślił znaczenie tej transformacji. «Iga Świątek, jeszcze kilka tygodni temu przez wielu skreślana (»nic już z niej nie będzie«), hejtowana, obrażana, staje dziś przed szansą na swój największy sukces» - napisał premier.
Szef rządu dodał, iż historia Świątek «mówi więcej o nas samych niż o tenisie». Według Tuska, Polka «już wygrała mecz ważniejszy niż finał Wimbledonu».
(PAP) dsr/ sdd/ Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.