IPN o akcji „Wisła”: Ukraińcy chcieli mieszkać w murowanych domach

krytykapolityczna.pl 9 miesięcy temu

Instytut Pamięci Narodowej ogłosił, iż akcja „Wisła” nie była zbrodnią, ale w istocie pomocą. Przesiedleni Ukraińcy pozostawili swoje drewniane chałupy, by zamieszkać w murowanych domach poniemieckich. A wojsko i służby im w tym pomagały. Przesiedlani, według IPN, otrzymywali trzy posiłki dziennie w czasie podróży, a kobiety w ciąży to w ogóle jechały w luksusach i puchach, pod opieką lekarzy. Nie było zatem obozu koncentracyjnego w Jaworznie, w którym umarło z pobicia, głodu i chorób 161 osób, nie było tortur, nie było zniszczenia całych społeczności, które na terenach objętych akcją „Wisła” żyły od zawsze. Nie było umyślnego rozbijania grup sąsiedzkich i rodzin, nie było „ostrzegania” mieszkańców wsi i miasteczek, do których przywożono przesiedleńców, przed „upowcami”, „ukraińskimi nacjonalistami”.

Według IPN w 1947 roku 140 tys. ludzi po prostu poprosiło wojsko, Urząd Bezpieczeństwa i inne służby, żeby pomogły im się przenieść do murowanych domów. Nie mieści wam się to w głowie? Mnie też nie. Nie powinno się mieścić nikomu, kto choć trochę interesuje się historią.

Ale IPN właśnie tak napisał. Wyrzucił do kosza wcześniejsze ustalenia, swoje i kolejnych historyków innych instytucji, publikując obraźliwy dla nas wszystkich zestaw propagandowych tez władz komunistycznych. Trudno nie podejrzewać, iż jest to działanie celowe, mające zepsuć relacje polsko-ukraińskie.

Akurat teraz, kiedy każdego miesiąca w koszmarnej i nierównej wojnie, którą Ukraina toczy z faszystowską i terrorystyczną Rosją, ginie między 10 a 20 tys. Ukraińców, kiedy potrzebne jest powszechne wsparcie i na poziomie państwa, i instytucji, i społecznym, IPN rzuca taki granat. Właśnie teraz unieważnia ból kilku pokoleń naznaczonych traumą wysiedlenia, wykorzenienia, naznaczenia i przemocy.

Wznowienie dyskusji o akcji „Wisła”, jak wiadomo, natychmiast pociągnie za sobą wznowienie dyskusji o zbrodniach na Wołyniu i oskarżenia, iż Ukraina nie ekshumuje zwłok zamordowanych, na co strona ukraińska odpowie, iż zajęta jest grzebaniem ginących teraz żołnierzy.

A jak Ukraińcy podniosą protest, to zostanie im wypomniana pomoc, afera zbożowa i kolejki na granicy.

Instytut Pamięci Narodowej został powołany jako instytucja pomocnicza, która ma zbierać świadectwa, dokumenty, archiwizować je, prowadzić badania historyczne i udostępniać archiwa innym instytucjom i obywatelom. Potrzebujemy instytucji, by mierzyć się ze sprawami, które są skomplikowane, potrzebujemy kolektywnie zbieranej wiedzy. Czy dzisiejszy IPN spełnia te funkcje? Czy może wpisuje się w niechlubną sztafetę działań nacjonalistycznych, które tylko w najnowszej historii od stu lat utrudniają zbudowanie solidarnej, dobrosąsiedzkiej relacji?

Akcja „Wisła”, którą przeprowadziły władze komunistyczne, bazowała na wcześniejszych, jeszcze przedwojennych planach zniszczenia społeczności ukraińskich na terenach Polesia, Lubelszczyzny czy Bieszczad – „ostatecznego rozwiązania problemu ukraińskiego”. Teraz Rosja próbuje „problem ukraiński” „rozwiązać”. A IPN, zamiast budować pomosty, wspierać instytucjonalnie badaczy ukraińskich, może też przy dokumentowaniu zbrodni popełnianych w Ukrainie przez Rosję, prowadzi politykę nacjonalistyczną, ahistoryczną i sprzeczną z interesami polskiego państwa.

Zamiast zastanawiać się, jak razem z Ukrainą budować sojusz wobec agresji Rosji, IPN chce, żebyśmy kłócili się między sobą, w dodatku nie na argumenty, ale na emocje. Bo tak sformułowany komunikat – nienaukowo, obraźliwie i kłamliwie – zdradza swój cel.

Trwają dyskusje na temat instytucji, jaką stał się pod polityczną presją IPN. Rozważane jest jego zamknięcie. Antyukraińska wrzutka może być argumentem dla zwolenników tej opcji i okazją do demonstracji środowisk nacjonalistycznych. Senator Pęk przyznał się przecież niedawno do fantazji, w której Polacy wychodzą na ulice w obronie IPN-u.

Nie dajmy się w to wciągnąć. Potrzebny jest spokój i namysł nad tym, czego chcemy od tej instytucji teraz, czego później. Jak zatrzymać jej szkodliwą działalność, jak zreformować, jak wspierać Ukrainę i jak budować zaufanie do Polski jako sąsiada wiarygodnego, przewidywalnego, przyjaznego i mocnego.

Idź do oryginalnego materiału