Irak podpisał porozumienie z Iranem o bezpieczeństwie granic, sygnalizując potencjalne pogorszenie relacji z Waszyngtonem. Umowa została zawarta w Bagdadzie między najwyższymi rangą urzędnikami ds. bezpieczeństwa obu krajów.
Dokument podpisali Ali Laridżani, sekretarz rady bezpieczeństwa Iranu powołany na to stanowisko przed dwoma tygodniami, oraz Kasim al-Aradżi, iracki doradca ds. bezpieczeństwa. W ceremonii uczestniczył premier Iraku Muhammad Szija as-Sudani, o czym poinformowało jego biuro.
Laridżani w komentarzach na konferencji prasowej przed przyjazdem do Bagdadu określił wizytę jako "przełomowy moment w stosunkach dwustronnych", jak informuje irańska telewizja państwowa PressTV. Treść podpisanej umowy nie została ujawniona.
Konsekwencje dla relacji z USA
Porozumienie zawarto w momencie, gdy Waszyngton zintensyfikował wysiłki, aby zablokować starania Iraku o zalegalizowanie kontrolowanych przez Teheran Sił Mobilizacji Ludowej (PMF). PMF to sojusz ponad 40 głównie szyickich milicji, które walczyły po stronie rządu irackiego z Państwem Islamskim.
Biały Dom chciałby, aby rozbrojone bojówki stały się częścią państwowych sił bezpieczeństwa.
Stany Zjednoczone prawdopodobnie odczytają tę umowę jako sygnał, iż rząd Sudaniego wybrał Iran kosztem relacji z Waszyngtonem.
Takie działanie może doprowadzić do nałożenia przez USA sankcji na Bagdad i skłonić Biały Dom do zbliżenia z Kurdami.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.