"Iran kontra Izrael: Co dzieje się dalej, gdy padły strzały?"

grazynarebeca.blogspot.com 1 tydzień temu

AUTOR: TYLER DURDEN

CZWARTEK, 25 KWI 2024 - 08:00

Autor: Brandon Smith za pośrednictwem Alt-Market.us,

W październiku 2023 roku w moim artykule "To pułapka! Fala reperkusji, gdy Bliski Wschód walczy z "ostatnią wojną" Przewidziałem, iż niedługo rozwinie się wojna na wielu frontach między Izraelem a różnymi narodami muzułmańskimi, w tym Libanem i Iranem. Zauważyłem:

"Izrael zamierza zmiażdżyć Gazę w żwirze, nie ma co do tego wątpliwości. Inwazja lądowa spotka się ze znacznie większym oporem, niż Izraelczycy zdają się tego spodziewać, ale Izrael kontroluje powietrze, a Gaza jest stałym celem o ograniczonym terytorium. Problemem dla nich nie są Palestyńczycy, ale liczne fronty wojenne, które się otworzą, jeżeli zrobią to, co myślę, iż zamierzają zrobić (próbę sanityzacji). Liban, Iran i Syria natychmiast się zaangażują, a Izrael nie będzie w stanie walczyć z nimi wszystkimi........"




Do tej pory zarówno Liban, jak i Iran bezpośrednio atakowały izraelskie siły zbrojne i cele cywilne. Syryjskie milicje deklarują też, iż po raz kolejny zaczną atakować amerykańskie bazy wojskowe w regionie. W moim artykule "III wojna światowa jest teraz nieunikniona – oto dlaczego nie można jej uniknąć", opublikowanym 5 kwietnia, zauważyłem, że:

"Ostrzegałem kilka miesięcy temu... iż wojna w Strefie Gazy rozszerzy się na konflikt na wielu frontach, który prawdopodobnie obejmie Iran. Ostrzegłem również, iż byłoby to korzystne dla Izraela, gdyby Iran przystąpił do wojny, ponieważ ostatecznie zmusiłoby to USA do bezpośredniego zaangażowania. Oczywiście, Iran już angażował się w zastępcze ataki na Izrael przez Liban, ale izraelski atak na irańską "ambasadę" lub stację dyplomatyczną w Syrii zasadniczo gwarantuje, iż Iran będzie teraz bezpośrednio angażował się w ataki na izraelskie cele.

Iran rzeczywiście zobowiązał się do ataku rakietowego i dronów na Izrael na dużą skalę, co miało pewne dziwne konsekwencje. Oczywiście, amerykańskie siły morskie pomogły izraelskiej Żelaznej Dome w zestrzeleniu większości dronów i rakiet wysłanych przez Iran. Jednak, mimo iż istnieje kilka nagrań pokazujących, iż niektóre pociski manewrujące trafiły w swoje cele, Izraelczycy niechętnie przyznają, iż wyrządzono jakiekolwiek szkody.

Podejrzewam, iż to dlatego, iż pociski manewrujące uderzyły w cele wojskowe, a nie w cele cywilne, a Izrael nie chce ujawnić żadnych informacji na temat tego, co zostało trafione. Irańskie drony miały prawdopodobnie działać jako wabiki dla obrony przeciwlotniczej. Są one znacznie tańsze niż pociski używane przez Izrael i USA do ich zestrzelenia.

Czy te uderzenia miały jakikolwiek realny wpływ na izraelskie zdolności ofensywne, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Wiemy natomiast, iż izraelski kontratak był znacznie mniejszy, niż spodziewała się większość analityków. Czy to oznacza, iż walka "wet za wet" dobiegła końca i obie strony odchodzą od siebie? To byłaby prawdopodobnie mądra decyzja, ale nie, nie o to tu chodzi.

Ograniczona reakcja Izraela była prawdopodobnie spowodowana brakiem jasności co do tego, w jakim stopniu rząd USA pod rządami Bidena jest skłonny uczestniczyć w wojnie w roku wyborczym. To, co będziemy świadkami w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, to stała eskalacja w kierunku zimy, po której nastąpią nowe bombardowania o znacznie większych zniszczeniach niż te, których byliśmy świadkami niedawno.

Innymi słowy, wiosna to tylko próba generalna przed tym, co wydarzy się zimą.

Oto najbardziej prawdopodobne scenariusze na miarę upływu 2024 roku...

Naloty na Iran


Nie mam wątpliwości, iż Izrael zaangażuje się w szeroko zakrojone ataki powietrzne na Iran w tym roku lub na początku 2025 r. i bardzo gwałtownie przekonamy się, czy rosyjska technologia obrony powietrznej sprzedawana Irańczykom jest skuteczna, czy nieskuteczna. Irański program dronów może być przydatny w wyrównywaniu szans z izraelskimi myśliwcami, ale z drugiej strony luka technologiczna może być ogromna.

Izraelska opinia publiczna będzie uważać, iż ich ataki koncentrują się na zniszczeniu wszelkich istniejących irańskich laboratoriów nuklearnych. Nie ma solidnych dowodów na to, iż Iran poczynił znaczne postępy w rozwoju broni jądrowej (mogą mieć brudne bomby), ale pojęcie broni jądrowej jest więcej niż wystarczające pod względem public relations i uzasadnienia wojny.

Iran blokuje Cieśninę Ormuz


Cieśnina Ormuz znalazłaby się na szczycie listy głównych celów Iranu. Jest to najwęższy punkt dostępu do Zatoki Perskiej i nadzoruje przepływ około 25%-30% całkowitego światowego eksportu ropy naftowej. Zablokowanie go jest stosunkowo łatwe – wystarczy zatopić kilka tankowców na płytkich wodach lub zniszczyć przepływające przez nie wrogie statki, tworząc barierę, która uniemożliwi transport ropy.

Utrudniłoby to również operacje morskie Izraelowi lub USA. Usuwanie przeszkód zajęłoby trochę czasu i naraziłoby siły na irańską artylerię, która może być wystrzeliwana z odległości do 450 mil. Gdy artyleria zostanie namierzona na wąskim punkcie lub pasie, nic się nie przedostanie. Jak widzieliśmy na Ukrainie, ostrzał artyleryjski jest w zasadzie nie do zatrzymania.

Pociski przeciwokrętowe nie byłyby choćby potrzebne i prawdopodobnie okazałyby się mniej skuteczne, chyba iż byłyby hipersoniczne. Iran może również wykorzystać swoją małą flotę okrętów podwodnych z silnikiem Diesla do rozmieszczenia min morskich w cieśninie.

Gdy Ormuz zostanie zakłócony, a globalne dostawy ropy spowolnią, wojsko amerykańskie dołączy do wojny, jeżeli jeszcze tego nie zrobiło.

Izraelski atak prowadzi do wojny lądowej z Iranem/Libanem


Wojna lądowa między Iranem a Izraelem jest nieunikniona, jeżeli walka będzie kontynuowana, a większość z nich będzie się toczyć (przynajmniej na początku) w Libanie i być może w Syrii. Iran ma pakt o wzajemnej obronie z oboma krajami, a Liban jest generalnie pełnomocnikiem irańskiej polityki obronnej.

Iran będzie miał aktywne wojska lub siły zastępcze we wszystkich tych regionach, nie wspominając o Hutich w Jemenie, którzy uderzają na statki na Morzu Czerwonym. Pojawiają się pytania o to, jak Irak zareaguje na tę sytuację, ale nie ma zbyt wiele miłości między obecnym rządem a Izraelem czy USA.

Rząd iracki początkowo nie potępił ataku Hamasu na Izrael 7 października i wyraził poparcie dla Palestyńczyków w Strefie Gazy. Jest mało prawdopodobne, aby dobrowolnie zgodzili się na wykorzystanie swojego terytorium do przeprowadzenia ofensywy przeciwko Iranowi. Wykorzystanie terytorium Arabii Saudyjskiej i Kuwejtu jest możliwe do inwazji, jeżeli zaangażują się w nią Stany Zjednoczone, a Zatoka Perska będzie głównym punktem ataku. Jednak zarówno USA, jak i Izrael nie mają wystarczającej liczby baz regionalnych potrzebnych do rozmieszczenia sił lądowych na dużą skalę w Iranie (należy pamiętać, iż baz w Afganistanie już nie ma).

Turcja jest kolejnym bazą wypadową dla sił amerykańskich, ale z pewnością nie lubią Izraela, co oznacza, iż Turcja będzie poza zasięgiem. Myślę, iż podobnie jak w przypadku Iraku, trudno będzie przekonać Turcję, która głośno broni Gazy, do wsparcia sił inwazyjnych lub wykorzystania ich granicy do operacji.

A co z Pakistanem? Nie, nie ma szans. Ważne jest, aby pamiętać, iż wiele z tych państw współpracowało ze Stanami Zjednoczonymi w przeszłości, ale mają one rozgniewane populacje, z którymi muszą sobie poradzić. Poparcie dla ataku na Iran może doprowadzić do niepokojów społecznych w kraju.

Wojna toczyła się głównie w powietrzu i na morzu, a USA i Izrael starały się zdominować Zatokę Perską. Wiele walk naziemnych będzie się toczyć w sąsiednich krajach. Bezpośrednia inwazja na Iran byłaby wyczerpującą sprawą z górzystym terenem, do którego trzeba by dotrzeć, przechodząc przez terytoria sojusznicze.

Czy da się to zrobić? Tak. Czy USA i Izrael/sojusznicy mogą wygrać? Tak, pod warunkiem, iż celem jest zniszczenie, a nie okupacja. Czy byłoby to kosztowne? Absolutnie. Wojna zbyt kosztowna, by mogła być zaakceptowana przez zachodnią opinię publiczną w dzisiejszych czasach, i wojna, która wymagałaby szeroko zakrojonej rekrutacji wojskowej lub poboru do wojska, którego zwłaszcza Amerykanie nie będą tolerować.

Ceny gazu rosną w zawrotnym tempie


Myślisz, iż ceny gazu są teraz wysokie? Wystarczy czekać, aż 25% światowego eksportu ropy naftowej zostanie zablokowane na rynku na wiele miesięcy. Możemy zobaczyć podwojenie cen na stacjach benzynowych; Być może choćby trzykrotnie, nie licząc warunków inflacyjnych, które już realizowane są na Zachodzie.

Byłaby to katastrofa dla gospodarki, ponieważ ceny energii wpływają na WSZYSTKO inne. Koszty na półce będą rosły wraz z ropą.


Pobór do wojska i ataki na działaczy wolnościowych


Pod powierzchnią jest wiele korzyści dla globalistów z rozszerzenia wojny na Bliskim Wschodzie. Wojnę można obwiniać za inflacyjną zapaść, którą stworzyli. Wojna może być wykorzystana jako pretekst do wprowadzenia jeszcze bardziej agresywnych standardów cenzury w Europie i USA. Wojna może zostać wykorzystana do stworzenia poboru do wojska, który wywoła wielkie niepokoje w USA i niektórych częściach UE. Wojna niezmiennie mogła być wykorzystana do racjonalizacji stanu wojennego. Może choćby zostać wykorzystany do wstrzymania lub zakłócenia wyborów.

W gruncie rzeczy wojna na Ukrainie, wojna na Bliskim Wschodzie i wiele innych wojen regionalnych, które prawdopodobnie wybuchną w ciągu najbliższych kilku lat, mają skumulowany efekt, który powoduje zamieszanie i chaos. Wszystko, czego potrzeba, to krótki okres chaosu i dużej paniki gospodarczej, a opinia publiczna może choćby zapomnieć, kto stworzył ten bałagan w pierwszej kolejności Działacze Wolności, którzy znaleźli się w samym środku tych wydarzeń, podejmą działania w obronie swoich swobód i nie mam wątpliwości, iż zostaniemy oskarżeni o "pomaganie zagranicznym wrogom" lub pracę jako "agenci Rosjan". Irańczycy itd."

Rosyjskie zaangażowanie i wojna światowa


Biorąc pod uwagę, iż NATO uznało za stosowne zaangażować się w wojnę zastępczą na Ukrainie, ma sens, iż Rosja odwdzięczy się i zaangażuje się w wojnę zastępczą w Iranie. Nie zdziw się, jeżeli w nadchodzących miesiącach w mediach pojawi się wiele dyskusji na temat rosyjskich "doradców" w Iranie, a także rosyjskiej broni. Rosja ma już bazy wojskowe w Syrii i umowy obronne z Iranem. Wygląda na to, iż USA i ich sojusznicy znaleźli się na kursie kolizyjnym z Rosją, który doprowadzi do bezpośrednich interakcji kinetycznych.

Na tym etapie wojna światowa będzie już w toku. Rosja i USA mogą nigdy nie próbować uderzyć w swoje terytorium, a wymiana nuklearna nie ma sensu dla nikogo (zwłaszcza dla globalistów, którzy w mgnieniu oka straciliby swoje imperium finansowe i inwigilacyjne), ale będą walczyć ze sobą w regionalnych wojnach w wielu miejscach na całym świecie. Wydaje mi się, iż ten proces został już wprawiony w ruch i jak już ruszy lawina to bardzo trudno ją zatrzymać.


Przetlumaczono przez translator Google

zrodlo:https://www.zerohedge.com/

Idź do oryginalnego materiału