Jak Bartek Danowski, autor informatycznych bestsellerów, wnuk bohatera wojennego i silnej kobiety, zmienił się w aktywistę miejskiego

infokatowice.pl 2 godzin temu

Bartosz Danowski kojarzył mi się raczej z rowerem, jednym z profili na Facebooku i prześmiewczymi filmami zamieszczanymi wraz z innymi mieszkańcami Katowic na YouTube. Kim jest i jak doszedł do miejsca, w którym stał się jednym z katowickich Prowokatorów. Bartek na propozycję przystaje, jednak pyta czy myślę, iż jest ciekawym typem. Potem jest tylko gorzej, wydobyć z niego zdjęcie siebie samego lub czegokolwiek innego z jego życia graniczy z cudem. Chociaż jest o czym pisać. Z resztą poczytajcie sami.

Dziadek bohater, silna babcia i ulica w Krakowie

Bartosz nosi dwa nazwiska – Danowski-Ździebło. Są po dziadku Dominiku, żołnierzu Armii Krajowej pseudonim Kordian. Dziadek był dowódcą działającego w Krakowie największego zgrupowania A.K. o nazwie „Żelbet”. Nie poznał go osobiście, nie mniej mam wrażenie, iż dziedziczy po nim wiele cech, na przykład odwagę – przecież od lat wytrwale działa społecznie. Gdy będziecie w Krakowie możecie przejeżdżać ulicą Dominika Ździebły-Danowskiego, nazwaną na cześć przodka. Ciekawi mnie historia Heleny, żony Dominika. Bartosz wspomina, iż babcia dużo przeszła, była twarda i zdystansowana. Zesłanie na Sybir, miłość, rozłąka, samotność, a po śmierci męża wychowanie trzech synów, praca na dwóch etatach. Warto poczytać i posłuchać o nich, ich relacji, samotności i wzruszającej korespondencji. Tak, wtedy jeszcze się pisało do siebie prawdziwe listy.

Bartek napisz ze mną książkę, tylko nie w maszynopisie

Książek Bartosz napisał wiele. Prawie wszystkie o tematyce związanej z komputerami, informatyką chociaż z studiów informatycznych nie skończył. Tak jak i tych z zarządzania w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej. Jak mówi, nie zaliczył zajęć z maszynopisania. Wydawały mu się do niczego niepotrzebne i zamiast w sali zajęć wolał spędzać czas w serwerowni pewnego operatora internetowego. Pierwsza książka to przypadek, a potem to już pisał i pisał. Pisząc skończył zupełnie inne studia z politologii, specjalność negocjacje i mediacje w biznesie i otrzymując przez kolejne lata stypendia za wyniki w nauce. Zrezygnował z etatu by pisać. Jak mówi – taką publikację tworzył około trzy tygodnie, a następne żeby mieć stałe źródła dochodu.

W katalogu Biblioteki Narodowej jest wiele tytułów, jednak zainteresowało mnie kilka. Facebook włącz się do gry, lekko już historyczne: Gadu Gadu, Tlen, ICQ i inne komunikatory, Montaż komputera PC – to z aktualnych wtedy potrzeb. Przyznał, iż prawdziwym jego „konikiem” w pewnym momencie był spam, więc i o tym pisał. Pisał z kolegami ze studiów, pisał z żoną o nieruchomościach. Poradnik do programu Google Piccassa – ćwiczenia praktyczne były inspirowane potrzebami mamy . Korzystała z programu tworząc galerie zdjęć, pytała jak go obsługiwać. Mama przestała pytać, za to do współpracy przystąpili następni członkowie rodziny. Siostrzeniec Jakub pasjonował się grą Minecraft, więc powstała cała seria poradników i tablic w tym temacie. Córka Zosia lubiła magiczną grę Harry Potter Wizards Unite, więc napisali o tym razem. Z Kubą jeździł jak prawdziwa gwiazda na spotkania autorskie do bibliotek w Oświęcimiu, czy Jaworznie. Wtedy to nie było jeszcze tak modne jak dzisiaj podczas targów książki, a mimo to kolejki zafascynowanych dzieciaków ustawiały się całkiem spore. Bartek na dowód wysyła mi zdjęcie zaciekawionych dziecięcych twarzy, jednak zastrzega iż to jako dowód, nie do publikacji. Pytam czy chociaż zrobi mi zdjęcie egzemplarzy autorskich książek, mówi iż nie ma. Rozdał wszystkie. Ma mocno zdystansowany stosunek do tego co robił.

Z autora z półki bestsellerów Empiku do wesołego miejskiego aktywisty

W miejskie działania Bartosz się włączył jak wielu innych katowiczan z potrzeby zmian w rejonie swojego miejsca zamieszkania. Mieszkańcy skarżyli się na drink bar działający do późnych godzin nocnych i jego klientów. Tak powstał dokładnie skonsultowany z sąsiadami projekt monitoringu miejskiego w rejonie trzech ulic, który został zrealizowany z budżetu obywatelskiego w 2018 roku. Potem był jeszcze projekt parkingu rowerowego przy Galerii Katowickiej, zweryfikowany negatywnie w związku z kolidowaniem ze strefą wejściową do budynku biurowego. Bartek dodaje, iż tego budynku biurowego do dzisiaj nie wybudowano. Już całkiem dla śmiechu, bez podpisów poparcia, złożyli z kolegą projekt miejskich tablic powitalnych. wzdłuż ciągu komunikacyjnego A4. I tak już śmiesznie zostało.

W okolicach października roku 2022 wraz ze znajomymi założyli profil na Facebooku pod nazwą Prowokator. Wspólnie nagrywali amatorsko filmy, w których humorystycznie wskazywali na niewłaściwe lub niezrozumiałe działania miasta. Bardzo gwałtownie profil stał się popularny, a do zespołu prowokatorskiego prócz Tomasza Pelca dołączył Kamil Szewczyk. Mnie najbardziej się podobały: materiał związany z poszukiwaniem wody wahadełkami w parku Kościuszki i podlewanie drzew tlenowych na ulicy Cynkowej w Zawodziu. Ucieszyłam się, gdy dostałam od panów przydomek „Królowa Zawodzia”. Bartek opowiedział mi o kilku wpadkach z zapominaniem mikrofonów, problemami z wyładowanym telefonem czy o filmach, które w ostateczności nie ujrzały światła dziennego. Jakie i dlaczego zostanie jednak tajemnicą. Wbrew pozorom śmianie się z poczynań włodarzy i publiczne wypowiadanie się, chociaż czasem działa, nie wszystkich śmieszy. Raz choćby został wezwany „na dywanik” do pewnej miejskiej instytucji. Odwagę, upór i zdystansowanie mógł zatem odziedziczyć po swoich przodkach.

Przyroda i odgłos kamyków pod kołami

Na co dzień prowadzi własną działalność gospodarczą i zajmuje się „ludzkim” wdrażaniem systemów informatycznych. W wolnym czasie lubi jeździć na rowerze. Myślałam, iż ma ich całą kolekcję, jednak twierdzi, iż to tylko dwa. Zaczął jeździć wiele lat temu, aby po prostu się poruszać w przerwie od pisania książek i tak mu zostało. Lubi długie trasy, wtedy się wyłącza i słucha odgłosów przyrody. Myślę, iż to także dobry sposób by odpocząć od miasta i jego problemów. Proponuję mu żeby napisał jakiś poradnik dla początkujących nagrywaczy filmików, odpowiada iż już nie pisze. Za to szuka prowokatorki do współpracy. A ja poprowadziłabym mu może fanklub.

Idź do oryginalnego materiału