„Musimy zadbać o to, żeby dziecko słyszało sprawdzone, rzetelne informacje; musimy z nim rozmawiać” – teraz, gdy zalewa nas fala dezinformacji dotyczących możliwej eskalacji działań zbrojnych Rosji, szczególnie narażone na stres i odczuwanie niepewności o przyszłość są dzieci, jak alarmują eksperci.
Psycholog dziecięca Aleksandra Piotrowska w rozmowie z Polskim Radiem RDC podkreśla, że nie możemy zakładać, iż „strach przed wojną dotyczy tylko dorosłych”.
– Rodzic sam musi informacji pochodzących ze sprawdzonych źródeł szukać. Z dzieckiem trzeba w tych czasach rozmawiać. Nie wolno wychodzić z założenia, iż „problematyka wojny i podobnych jej rzeczy mojego dziecka nie interesuje, to nie jest jego świat” – mówi Piotrowska.
„Dzieci potrzebują prawdy”
– Rozmawiajmy, żeby zaspokoić ciekawość dziecka oraz zmniejszyć stres – nie wolno jednak kłamać – wyjaśnia Piotrowska. – Nie wolno nam mówić: „ależ wojny na pewno nie będzie, nie ma się czego bać”. Nie lekceważyć odczuć dziecka, traktować je z szacunkiem, podobnie jak emocje wszystkich ludzi w ogóle.
– Ważne jest też niewybieganie w przyszłość – rekomenduje psycholog. – W to przewidywanie, jak to się dalej może potoczyć. A jeżeli już, to podkreślać, iż Polska jest w całym bloku państw, które współpracują ze sobą i tak, jak dziecko może liczyć na swoich kolegów, tak my, jako państwo, nie jesteśmy sami.
Warto pamiętać, iż najmłodsi najczęściej nie są w stanie zweryfikować napotykanych informacji – zadaniem dorosłego jest podjęcie rozmowy i zdementowanie fake newsów w świadomości dziecka.