Ukraina, po raz pierwszy we współczesnej historii, stała się głównym państwem Europy Środkowej
Prezentowanie czytelnikom PRZEGLĄDU sylwetki Henry’ego Kissingera byłoby impertynencją. Gościł on na tych łamach 10 października 2022 r. (nr 42/2022), udzielając interesującego wywiadu znanemu brytyjskiemu historykowi Andrew Robertsowi.
Kissinger dwukrotnie ostatnimi czasy skupił na sobie uwagę światowych mediów. Za każdym razem przy okazji zdalnych wystąpień w Davos. Rok temu w odniesieniu do konfliktu w Ukrainie opowiadał się za powrotem do stanu sprzed 24 lutego 2022 r. Podtrzymywał też koncepcję Ukrainy jako państwa neutralnego. w tej chwili odrzucił już pogląd o neutralizacji Ukrainy. Opowiada się za jej formalnym związaniem z NATO. Można zresztą się zastanawiać, czy de facto nie stała się ona już członkiem NATO.
17 grudnia 2022 r. ukazał się w „The Spectator” artykuł Kissingera nawołujący do obrania ścieżki dyplomatycznej w celu zakończenia obecnej wojny i uniknięcia niebezpieczeństwa rozpętania wojny światowej. Poniżej prezentujemy fragmenty tego tekstu.
*
(…) [W trakcie I wojny światowej] narody Europy, nie mając dostatecznej świadomości, jak dalece technologia spotęgowała siłę rażenia ich armii, przystąpiły do dzieła wzajemnego, bezprecedensowego niszczenia się. W sierpniu 1916 r., po dwóch latach wojny i milionach ofiar, strony walczące na froncie zachodnim (Wielka Brytania, Francja i Niemcy) zaczęły badać perspektywy zakończenia rzezi. Główni rywale na Wschodzie – Austria i Rosja – zaczęli myśleć podobnie. Ponieważ jednak żaden kompromis nie mógł usprawiedliwić już poniesionych ofiar, a dodatkowo nikt nie chciał uchodzić za słabego, przywódcy wahali się, czy zainicjować formalny proces pokojowy. Poszukiwali w związku z tym amerykańskiej mediacji. Rozmowy sondujące, przeprowadzone przez osobistego wysłannika prezydenta Woodrowa Wilsona, płk. Edwarda House’a, dowiodły, iż pokój oparty na zmodyfikowanym status quo był w zasięgu ręki. Jednak Wilson, choć skłonny do podjęcia mediacji, przeciągnął sprawę do zakończenia wyborów prezydenckich w listopadzie. Do tego czasu brytyjska ofensywa nad Sommą i niemiecka ofensywa pod Verdun przyniosły kolejne 2 mln ofiar. Mówiąc słowami zaczerpniętymi z książki Philipa Zelikowa (wydana w 2021 r. „The Road Less Traveled. The Secret Battle to End the Great War, 1916-1917”, Droga mniej uczęszczana. Sekretna batalia o zakończenie Wielkiej Wojny, 1916-1917 – przyp. P.K.), dyplomacja stała się drogą mniej uczęszczaną. Wielka Wojna trwała jeszcze dwa lata i pochłonęła kolejne miliony ofiar, nieodwracalnie naruszając ustaloną równowagę Europy. Niemcy i Rosja dostały się w szpony rewolucji, państwo austro-węgierskie zniknęło z mapy. Francja się wykrwawiła. Wielka Brytania, aby zwyciężyć, poświęciła znaczną część swojego młodego pokolenia i zasobów gospodarczych. Traktat wersalski, który zakończył wojnę, okazał się bardziej kruchy od struktury, którą zastąpił.
Czy dzisiejszy świat znalazł się w podobnym punkcie zwrotnym w związku z Ukrainą, jako iż zima spowodowała wstrzymanie tam operacji wojskowych na wielką skalę? Wielokrotnie wyrażałem poparcie dla sojuszniczych wysiłków militarnych w celu udaremnienia agresji Rosji na Ukrainę. Ale nadchodzi czas, aby wykorzystać strategiczne zmiany, które już zaszły, i zintegrować je z nową strukturą, pozwalającą osiągnąć pokój na drodze negocjacji. Ukraina po raz pierwszy we współczesnej historii stała się głównym państwem Europy Środkowej. Wspomagana przez sojuszników i inspirowana przez swojego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, stawiła czoła rosyjskim siłom konwencjonalnym, których cień krążył nad Europą od II wojny światowej. Jednocześnie system międzynarodowy – w tym Chiny – sprzeciwia się rosyjskim groźbom lub użyciu przez Rosję broni nuklearnej.
Wszystko to zakwestionowało pierwotne zastrzeżenia dotyczące członkostwa Ukrainy w NATO. Ukraina ma jedną z największych i najskuteczniejszych armii lądowych w Europie, wyposażoną przez Amerykę i jej sojuszników. Proces pokojowy powinien związać ją z NATO w takiej czy innej formie. Alternatywa w postaci neutralności kraju straciła sens, zwłaszcza po przystąpieniu do Sojuszu Finlandii i Szwecji (które formalnie jeszcze nie nastąpiło – przyp. P.K.). (…)
Jeśli przywrócenia przedwojennej (sprzed 24 lutego 2022 r. – przyp. P.K.) linii demarkacyjnej pomiędzy Ukrainą a Rosją nie da się osiągnąć na drodze walki lub negocjacji, można rozważyć odwołanie się do zasady samostanowienia. Referenda nadzorowane przez społeczność międzynarodową (…) mogłyby zostać przeprowadzone na szczególnie podzielonych terytoriach, które na przestrzeni wieków wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk. Cel procesu pokojowego byłby dwojaki: potwierdzenie wolności Ukrainy i zdefiniowanie nowej międzynarodowej struktury, zwłaszcza dla Europy Środkowej i Wschodniej. Miejsce w niej powinna znaleźć także Rosja. Według niektórych pożądane byłoby uczynienie jej bezsilną w wyniku tej wojny. Nie zgadzam się z takim stanowiskiem. Przy całej swojej skłonności do przemocy Rosja wnosiła decydujący wkład w globalną równowagę przez ponad 500 lat. Nie należy umniejszać jej historycznej roli. Porażki militarne Rosji nie ograniczyły jej globalnych możliwości uderzenia nuklearnego, co pozwala jej na eskalowanie konfliktu w Ukrainie. choćby jeżeli możliwości te zostałyby osłabione, rozpad Rosji lub zniszczenie jej umiejętności prowadzenia polityki mogłyby zmienić jej terytorium, obejmujące 11 stref czasowych, w sporną próżnię. Jej konkurujące ze sobą narody mogłyby zdecydować się na rozstrzyganie sporów przemocą. Inne kraje mogłyby próbować siłowo dochodzić swoich roszczeń. Wszystkie te niebezpieczeństwa zostałyby spotęgowane przez obecność tysięcy ładunków atomowych, które czynią Rosję jedną z dwóch największych potęg nuklearnych na świecie.
Światowi przywódcy (…) powinni także zastanowić się nad wpływem na ten konflikt i na długofalową strategię rodzącej się zaawansowanej technologii i sztucznej inteligencji. Broń autonomiczna już istnieje, zdolna do definiowania, oceniania i namierzania wskazywanych przez nią samą zagrożeń, a tym samym do rozpoczęcia własnej wojny. Gdy dzieląca nas od tego linia zostanie przekroczona, high-tech stanie się standardową bronią, komputery głównymi wykonawcami strategii, a świat znajdzie się w zupełnie nowej dla siebie sytuacji. W jaki sposób przywódcy mogą sprawować kontrolę, kiedy to komputery zaczną formułować strategiczne zalecenia tak dalece, iż będzie to ograniczać wpływ człowieka i stanowić dla niego zagrożenie? Jak może ostać się cywilizacja pośród takiego wiru sprzecznych informacji, punktów widzenia i niszczycielskich możliwości? Nie istnieje jeszcze żadna teoria objaśniająca ten nadchodzący świat (…). Przezwyciężenie rozdźwięku między zaawansowaną technologią a strategiami kontrolowania jej, czy choćby zrozumienie w pełni jego implikacji, jest dziś równie istotnym problemem jak zmiany klimatyczne, potrzebni są więc przywódcy znający zarówno technologię, jak i historię.
W dążeniu do pokoju i ładu w grę wchodzą dwa elementy, które czasami są traktowane jako sprzeczne. Z jednej strony zapewnienie bezpieczeństwa, a z drugiej wykazanie się zdolnością do pojednania. jeżeli nie uda nam się równocześnie jedno i drugie, nie urzeczywistnimy żadnego z nich. (…).
Wstęp, wybór i przekład Piotr Kimla