W sobotnie popołudnie mieszkańcy kilku powiatów województwa lubelskiego otrzymali pilny alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) o „zagrożeniu atakiem z powietrza”. Komunikat, rozesłany do odbiorców w Chełmie, powiatach chełmskim, krasnostawskim, łęczyńskim, świdnickim i włodawskim, wywołał falę niepokoju, pytań i spekulacji w mediach społecznościowych. Prezydent Chełma Jakub Banaszek gwałtownie zareagował, przekazując informację na swoich profilach, uspokajając mieszkańców w wywiadach dla mediów ogólnopolskich, w tym wPolska24, i podkreślając potrzebę lepszego przygotowania społeczeństwa do takich sytuacji.
Rosyjski atak dronowy na Ukrainę i reakcja Polski Sytuacja rozwinęła się w kontekście trwającego rosyjskiego ataku dronowego na Ukrainę, w tym na region Wołynia, bezpośrednio graniczący z Polską. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o zwiększonym ryzyku naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez bezzałogowe statki powietrzne. W odpowiedzi uruchomiono prewencyjne operacje polskiego i sojuszniczego lotnictwa, a naziemne systemy obrony powietrznej osiągnęły stan najwyższej gotowości – ogłosił premier Donald Tusk na platformie X. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej tymczasowo zamknęła lotnisko w Lublinie i strefę kontrolowaną wokół niego, informując o możliwych odgłosach i lotach wojskowych. Około godziny 17:00 RCB rozesłało alert o treści: „Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. Oczekuj dalszych komunikatów”. W Chełmie i Świdniku zawyły syreny alarmowe, co dodatkowo spotęgowało napięcie. Godzinę później, około 18:00, zagrożenie zostało odwołane, a operacje lotnicze zakończone – podało RCB i PANSA. Nie odnotowano żadnych incydentów na terytorium Polski, ale wydarzenie przypomniało o realnych zagrożeniach geopolitycznych w regionie przygranicznym.
Szybka komunikacja i uspokojenie Prezydent Chełma Jakub Banaszek, jeden z najmłodszych samorządowców w Polsce, natychmiast przekazał komunikat RCB na swoich profilach w mediach społecznościowych, w tym na Facebooku i X (dawniej Twitter). W poście na Facebooku napisał: „W związku z zagrożeniem z powietrza zostało wydane polecenie uruchomienia syren ostrzegawczych w Chełmie. Prosimy zachować spokój i śledzić oficjalne komunikaty RCB”. Publikacja gwałtownie zyskała tysiące wyświetleń i interakcji, ale także wywołała lawinę komentarzy – od pytań o szczegóły zagrożenia po podejrzenia o eskalację konfliktu i domysły dotyczące rosyjskich dronów. Mieszkańcy dzielili się relacjami z ulic, gdzie słychać było syreny, a w sieci pojawiły się spekulacje o możliwym incydencie granicznym, przypominającym wcześniejsze naruszenia przestrzeni powietrznej w sierpniu i wrześniu 2025 r. W odpowiedzi na falę niepokoju Banaszek udzielił wywiadów w mediach ogólnopolskich, w tym w programie wPolska24, gdzie uspokajał: „Sytuacja jest pod kontrolą służb. To prewencyjne działania w obliczu ataku na Ukrainę, ale nie ma bezpośredniego zagrożenia dla Chełma. Zachowajmy spokój i czekajmy na komunikaty rządowe oraz wojskowe”. Podkreślił, iż syreny i alerty służą bezpieczeństwu, a mieszkańcy powinni stosować się do zaleceń RCB. W podobnym tonie wypowiedział się burmistrz Świdnika Marcin Dmowski, który również uruchomił syreny i zaapelował o opanowanie.
Przekazanie informacji przez prezydenta Banaszka na media społecznościowe przyspieszyło jej rozprzestrzenianie, ale jednocześnie nasiliło domysły. W komentarzach pod jego postami pojawiły się pytania: „Czy to rosyjski atak?”, „Dlaczego tylko Lubelskie?”, „Co z ewakuacją?”. Sytuacja ta uwypukliła problemy z komunikacją kryzysową – alert RCB, choć skuteczny, nie zawierał szczegółów, co doprowadziło do dezinformacji w sieci. Eksperci z zakresu bezpieczeństwa cywilnego wskazują, iż takie incydenty podkreślają potrzebę lepszego przygotowania obywateli. Prezydent Banaszek, komentując sytuację w mediach, poszedł dalej: „To zdarzenie pokazuje, jak ważne jest przeszkolenie społeczeństwa. Musimy edukować mieszkańców, co robić w takich sytuacjach – od schronienia się w bezpiecznym miejscu po śledzenie oficjalnych źródeł. Czekamy na dalsze komunikaty rządowe i wojskowe, ale jako samorządowcy musimy być gotowi na więcej”. Jego apel rezonuje z szerszym kontekstem – w ostatnich miesiącach Polska wielokrotnie zmagała się z naruszeniami przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, co wymaga systemowych zmian w edukacji kryzysowej. Wydarzenie w Lubelskiem nie jest odosobnione – podobne alerty pojawiły się niedawno w Rumunii, gdzie potwierdzono incydent z rosyjskim dronem. W Polsce, w ramach manewrów „Zapad-2025”, Rosja testuje swoje uzbrojenie, co dodatkowo podnosi napięcie. RCB zapowiedziało ćwiczenia służb mundurowych od 14 września do 3 października, co może przynieść kolejne alerty.