Jarosław Kaczyński ostrzegł przed «bardzo głębokim kryzysem państwa polskiego powołanego po 1989 roku III Rzeczypospolitej». Prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił o zagrożeniu dla demokracji i praworządności podczas obchodów Święta Niepodległości, jak podała Polska Agencja Prasowa.
Lider PiS nie szczędził mocnych słów. «Mamy stan głębokiego zagrożenia, odrzucenia w gruncie rzeczy demokracji, praworządności z jednej strony, a z drugiej strony wojny» – powiedział Kaczyński. W przemówieniu z 10 listopada na placu Józefa Piłsudskiego ostrzegał przed wpływami zagranicznymi: «w gruncie rzeczy siły zewnętrzne — zarówno te z zachodu, dokładnie z Niemiec, nie ma sensu tego ukrywać (...), no i oczywiście także ze Wschodu — co do roli Rosji chyba nikt nie ma żadnej wątpliwości».
Kaczyński przestrzegał, iż jeżeli obecna sytuacja się utrzyma, Polska stanie się «kondominium niemiecko-rosyjskim». «Nie będziemy już państwem niepodległym» – dodał prezes PiS.
Kontrowersyjne słowa o patriotach
Podczas spotkania z młodzieżą z okazji Święta Niepodległości Kaczyński wypowiedział się również na temat patriotyzmu. «Patriotyzm jest stanem emocjonalnym, a to uczucie charakteryzuje ludzi, którzy są moralnie wyżej rozwinięci» – stwierdził lider PiS. Dodał wprost: «Patrioci to są ci lepsi».
Krytyka z własnych szeregów
Decyzję Kaczyńskiego o udziale w tegorocznym Marszu Niepodległości skrytykował Marcin Mastalerek, były szef kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. «Prezes Kaczyński pasuje do Marszu Niepodległości jak pięść do nosa» – powiedział Mastalerek w programie "Graffiti" w Polsat News. Były rzecznik PiS stwierdził, iż marsz organizuje środowisko niezwiązane z partią Kaczyńskiego. «Aż prosi się o to, żeby wyborcy prawicowi na tym marszu powiedzieli mu, co myślą i jakie mają pretensje do ośmiu lat rządów PiS» – dodał Mastalerek.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).











