Europa musi zdecydować, jak realnie zabezpieczyć Ukrainę i jak sfinansować jej wsparcie. Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas ostrzega przed iluzją pokoju opartego na ustępstwach i krytykuje sygnały wysyłane przez USA wobec Moskwy.
– Musimy pamiętać, dlaczego kraje chcą przystąpić do NATO, a głównym powodem jest potrzeba zabezpieczenia się przed atakiem ze strony Rosji. Dlatego Szwecja i Finlandia przystąpiły do NATO, a państwa bałtyckie dołączyły, aby uzyskać ten parasol obronny – podkreśla Kaja Kallas.
Jej zdaniem, jeżeli członkostwo Ukrainy w NATO „nie wchodzi w grę lub jest wykluczone”, Europa musi jasno określić, jakie gwarancje bezpieczeństwa będą dla Kijowa rzeczywiste.
– Nie mogą to być tylko dokumenty czy obietnice. Muszą to być prawdziwe wojska i rzeczywiste zdolności bojowe, aby Ukraina mogła się bronić – mówi.
Kallas ostrzega też przed myśleniem, iż wojna może zatrzymać się na Donbasie.
– Musimy zrozumieć, iż Donbas nie stanowi ostatecznego celu Putina. jeżeli zdobędzie Donbas, twierdza upadnie i na pewno ruszą dalej, aby zająć całą Ukrainę. A jeżeli Ukraina upadnie, inne regiony również znajdą się w niebezpieczeństwie. Wiemy to z historii i powinniśmy uczyć się z przeszłości – dodaje szefowa unijnej dyplomacji.
Pokój bez ustępstw
Estońska polityk jasno odrzuca koncepcję pokoju osiąganego kosztem ustępstw wobec Moskwy.
– Musimy jasno powiedzieć, iż chcemy pokoju, który przetrwa, zawieszenia broni, które będzie trwałe, oraz zrównoważonego pokoju. Dla osiągnięcia takiego pokoju nie może być miejsca na żadne ustępstwa wobec agresora. jeżeli nagrodzimy agresję, zobaczymy jej więcej – zaznacza.
W tym kontekście krytycznie ocenia sygnały płynące z Waszyngtonu. Stany Zjednoczone zaoferowały gwarancje bezpieczeństwa dla Rosji, co Kallas uważa za błąd i szkodliwy komunikat.
– Mamy jednego agresora i jedną ofiarę. Tym, kto potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa, jest Ukraina, nie Rosja. W ciągu ostatnich stu lat Rosja zaatakowała co najmniej dziewiętnaście krajów, niektóre choćby trzy lub cztery razy. Żaden z tych państw nigdy nie zaatakował Rosji. Gwarancje potrzebne są wszystkim innym, a nie Rosji – mówi.
Kallas zapowiada też kolejne kroki uderzające w rosyjskie finanse.
– Podejmujemy decyzje w sprawie statków Floty Cieni. Dodajemy czterdzieści kolejnych jednostek oraz podmioty je wspierające. Wszystko to ma na celu pozbawienie Rosji środków finansowych na prowadzenie wojny – tłumaczy.
Pęknięcia w sprawie finansowania Ukrainy
Równolegle w Unii Europejskiej narastają spory wokół mechanizmu finansowania pomocy dla Ukrainy. W ostatnich dniach Bułgaria, Czechy i Malta wsparły apele Belgii o poszukiwanie alternatyw wobec pożyczki reparacyjnej, co, jak przyznają unijni dyplomaci, pokazuje rosnące podziały i kruszejący front poparcia dla tego rozwiązania. Kallas przyznaje, iż presja jest duża, ale alternatywy są ograniczone.
– Napotykamy wiele presji z różnych stron, ale musimy patrzeć na to trzeźwo. Inne opcje tak naprawdę nie mają szans powodzenia. Próbowaliśmy ich wcześniej. Proponowane dwa lata temu euroobligacje nie uzyskały wsparcia państw wspólnoty, ponieważ potrzebne jest poparcie wszystkich krajów. Natomiast pożyczkę reparacyjną możemy przeprowadzić dzięki głosowania kwalifikowaną większością głosów — wyjaśnia.
– Czy można to zrobić bez Belgii? Oczywiście, mamy możliwość decyzji większością kwalifikowaną – dodaje.
„Ten tydzień jest kluczowy”
Najbliższe dni mają przesądzić o dalszym losie finansowania.
– Obecny tydzień ma naprawdę najważniejsze znaczenie dla kwestii finansowania. Rozważamy różne opcje i przedyskutujemy je podczas spotkania przywódców w czwartek — zapowiada Kallas.
Jej zdaniem pożyczka reparacyjna wciąż pozostaje najbardziej wiarygodnym rozwiązaniem.
– Najbardziej wiarygodną opcją pozostaje pożyczka reparacyjna i nad tym właśnie pracujemy. Jeszcze tego nie osiągnęliśmy i staje się to coraz trudniejsze, ale ciężko pracujemy, by osiągnąć założony cel – podkreśla.
– Musimy wysyłać wyraźny sygnał, iż jeżeli wyrządzasz tak wielkie szkody innemu krajowi, musisz zapłacić za naprawienie tych zniszczeń. jeżeli pozostaniemy zjednoczeni, jesteśmy znacznie silniejsi. To tylko groźby, które Rosja przedstawia, podobnie jak widzieliśmy wcześniej. Naprawdę chcę, abyśmy wszyscy zachowali chłodną głowę – dodaje.









