Mimo dużych strat rosyjska armia konsekwentnie posuwa się naprzód w Ukrainie i zajmuje kolejne terytoria, zbliżając się do niebezpiecznego przełomu. Kijów natomiast przegrywa nie tylko na froncie wojskowym z Moskwą, ale i dyplomatycznym — z Zachodem. Od pewnego czasu ten dostarcza Ukrainie tylko tyle broni, by była w stanie się utrzymać, nic więcej. A to ma fatalne konsekwencje dla kraju. Prowadzi do jego stopniowej agonii — pisze Christoph B. Schlitz, korespondent "Die Welt" w Brukseli.