Komisja Europejska odrzuciła groźby prezydenta Rosji Władimira Putina, dotyczące rozmieszczenia na Ukrainie zachodnich wojsk. Jednocześnie z zadowoleniem przyjęła jego brak sprzeciwu dla potencjalnego członkostwa tego kraju w UE.
Władimir Putin powiedział przy okazji wtorkowego spotkania z premierem Słowacji Robertem Ficą, iż Rosja „nigdy nie sprzeciwiała się” staraniom Ukrainy o wejście do UE. „Jeśli chodzi o NATO, to jednak inna sprawa”, zastrzegł.
W czerwcu były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, w tej chwili członek Rady Bezpieczeństwa Rosji, stwierdził, iż UE stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Moskwy i Rosja sprzeciwia się przystąpieniu Ukrainy do Unii.
– Bardzo dobrze, iż prezydent Putin dostrzega miejsce Ukrainy w Unii Europejskiej – powiedziała wczoraj (5 września) rzeczniczka Komisji Paula Pinho.
W czwartek 26 państw wchodzących w skład „koalicji chętnych” zaoferowało Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa po ewentualnym zawieszeniu broni.
Putin odpowiedział wczoraj na te zapowiedzi, mówiąc, iż wszystkie zachodnie wojska na Ukrainie będą dla Rosji uzasadnionymi celami. – jeżeli chodzi o ewentualne kontyngenty wojskowe na Ukrainie, to jest to jedna z głównych przyczyn ciągnięcia Ukrainy do NATO – stwierdził.
– Dlatego też, jeżeli pojawią się tam jakieś wojska, zwłaszcza teraz, w trakcie działań wojennych, wychodzimy z założenia, iż będą one legalnymi celami do zniszczenia – powiedział na sesji plenarnej Wschodniego Forum Ekonomicznego (WEF) we Władywostoku, cytowany przez agencję TASS.
Unia odrzuca taką argumentację. – To Ukraina decyduje o rozmieszczeniu wojsk na swoim terytorium – powiedziała Pinho. Dodała jednak, iż gwarancje bezpieczeństwa nie muszą oznaczać obecności wojsk na miejscu.
– Wkład tych 26 państw oznacza, iż są one gotowe w jakiś sposób pomóc – czy to poprzez wojska, czy poprzez wzmocnienie ukraińskich sił zbrojnych – wyjaśniła rzeczniczka.