Decyzja.
Pomysł rekonstrukcji Pałacu Saskiego w jego przedwojennej formie ponownie narodził się po 1989 roku. W 2005 ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński deklarował wolę odbudowy pałacu. W 100 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości Prezydent Andrzej Duda podpisał deklarację o restytucji Pałacu Saskiego w wersji z 1841, czyli pałacu z charakterystyczną klasycystyczną kolumnadą, pod którą 2 listopada 1925 złożono prochy nieznanego żołnierza – kilkunastoletniego licealisty, jednego z ponad dwóch tysięcy Orląt Lwowskich poległych w latach 1918-1920 w obronie polskiego Lwowa. 11 sierpnia 2021 Sejm RP uchwalił ustawę o odbudowie Pałacu Saskiego w kształcie architektonicznym wg stanu z 31 sierpnia 1939.
Protest.
Przeciw odbudowie Pałacu Saskiego zjednoczyły się przede wszystkim środowiska nienawidzące prawicy. Pisano histeryczne petycje. Podnoszono m.in. wysokie koszty realizacji, które opiewały na ok. 2,5 mld zł. W 2021 „Murator” opublikował protest, którego inicjatorami byli: Marta Leśniakowska – dr hab. historyk sztuki, Grzegorz Piątek – który sam się określa jako wierzący, ale nie praktykujący architekt, Andrzej Pałys – historyk sztuki, który np. w 2014 twierdził, iż Świątynia Opatrzności Bożej w Wilanowie powstała na skutek krętactwa kościelno-rządowego, by dotować z państwowych pieniędzy świątynię wraz z muzeum Jana Pawła II, a w ogóle forma świątyni kojarzy mu się z sedesem, z wnętrza którego wystaje wielka wyciskarka do cytrusów. W proteście znalazły się „bardzo merytoryczne” takie zdania: „Z wielkim niepokojem obserwujemy dążenie władz państwowych do rekonstrukcji Pałacu Saskiego i zachodniej pierzei placu Piłsudskiego”. „ Autorytarne metody wykorzystywane do osiągnięcia tego celu urągają podstawowym zasadom demokracji i praworządności”, „Dziś, w trzeciej dekadzie XXI w potrzeby społeczne są zgoła inne”. Nasz opór wzbudza fakt, iż decyzja o odbudowie zapada bez rozpoznania owych potrzeb”, „Ignorowanie prawdziwej publicznej debaty, władz miasta, a wreszcie demokratycznych procedur, posługiwanie się pisanymi w zaciszu gabinetów specustawami kojarzy się z historyczną arogancją władzy zaborców i okupantów,którzy dążyli do zdominowania przestrzeni placu.” Protestujący uważali, iż rekonstrukcja Pałacu Saskiego zniszczy symboliczny charakter Grobu Nieznanego Żołnierza i przywoływali zasługi arch. Stępińskiego, który nadał ocalałemu fragmentowi kolumnady taki właśnie charakter. „Przęsła te jako jedyne przetrwały wojnę, a w 1946 r. arch. Zygmunt Stępiński, jeden z czołowych projektantów Biura Odbudowy Stolicy, zachował je w formie trwałej ruiny i stworzył w ten sposób jeden z najbardziej wymownych pomników wojennych w Polsce” – czytamy w proteście. Niestety protestujący pominęli fakt, iż arch. Stępiński ubolewał nad zniszczeniem całego architektonicznego zespołu (w tym pałacu Saskiego), który pamiętał jeszcze z czasów swej młodości. Po latach napisał: „Poprzez arkady plac łączył się z Ogrodem Saskim. Zieleń ogrodu stanowiła zwartą ścianę, na tle której kolumnada rysowała się szczególnie pięknie.”„Nie przypuszczałem, iż później przypadnie mi w udziale ratowanie resztek tego pięknego i bliskiego sercu każdego Polaka zespołu”. Oczywiście, wówczas każdy rozumiał, iż w zrujnowanej Warszawie były bardziej pilne potrzeby niż szybka odbudowa, pałacu Saskiego, tak jak stało się ze starówką. niedługo w architekturze nastał (narzucony przez komunistów) czas tzw „realizmu socjalistycznego”, czego dobitnym przykładem jest MDM z Placem Konstytucji (zrealizowanym na cześć Stalina), do którego niestety przyłożył też „ołówek” arch. Zygmunt Stępiński. Po tym głośnym protestem podpisała się najznakomitsza elita intelektualna „tenkraju”. Wśród nich była oczywiście Agnieszka Holland, dziennikarze „Gazety Wyborczej,” „Wysokich Obcasów”, „Polityki”, żydowskiego miesięcznika „Midrasz”, historyk holokaustu, a także założyciel wspólnoty buddyjskiej, propagatorka lgbt i gender, „strajku kobiet”, aborcji OK oraz kilka kulturoznawczyń, kilka naukowczyń, kilka historyczek, archeolożka, scenografka, dramatopisarka, reporterka, kostiumografka, dwie powstańczynie warszawskie, ale przede wszystkim mniej lub bardziej znani architekci i historycy sztuki. Podobnie negatywnych wypowiedzi było więcej. Akcję przeciwko odbudowie Pałacu Saskiego prowadziła m.in. redakcja miesięcznika A&B (Architektura & Biznes). Np. 9 XII 2022 Paweł Mrozek pisał:„nie jest to najlepszy czas na budowę wyssanych z palca pałaców”. A&B okraszała swe teksty rysunkami Błażeja Ciarkowskiego m.in. takim, który przedstawiał parę „narodowców” stojącą przed odbudowanym Pałacem Saskim. Ona w koszulce z napisem „Narodowych Sił Zbrojnych”, on oczywiście wygolony na pałę, z napisem na klacie „śmierć wrogom ojczyzny”, stoi ze złą miną i schowaną za biodrem dłonią, jakby podtrzymującą kamień (?). W ten sposób sugerowano, iż odbudowany Pałac Saski byłby miejscem spotkań „polskich nazioli”.
Konkurs.
21 października 2023 rozstrzygnięto międzynarodowy konkurs architektoniczny na projekt odbudowy Pałacu Saskiego. Organizatorem konkursu był SARP (Stowarzyszenie Architektów Polskich). Wzięło w nim udział jedenaście pracowni architektonicznych. Zadaniem uczestników było opracowanie koncepcji architektonicznej odbudowy Pałacu Saskiego, pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie. W programie funkcjonalnym założono, iż zrekonstruowane obiekty mają pomieścić nową siedzibę Senatu RP i Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, a także multimedialną wystawę promującą działalność pięciu instytucji kulturalnych: Muzeum Narodowego w Warszawie, Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, Muzeum Historii Polski, Narodowej Galerii Sztuki Zachęta oraz biura programu „Niepodległa”. Senat RP wraz z nową salą plenarną zająć ma zrekonstruowany pałac Brühla, Urząd Wojewódzki – część przestrzeni w kamienicach przy Królewskiej. W skład 12-osobowego jury weszło sześciu architektów na czele z przewodniczącym Markiem Dunikowskim, naczelna architekt Warszawy, generalny konserwator zabytków, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP oraz zarząd spółki Pałac Saski. Pula nagród wyniosła 700 tys. zł. Oddanie do użytku obu pałaców i kamienic zaplanowano na 2030 rok. Zwyciężyła praca warszawskiego biura projektowego WXCA – kilkunastoosobowy zespół, na czele którego stał architekt Szczepan Wroński. Ta sama pracownia wcześniej zaprojektowała piękne, nowoczesne i wspaniale zrealizowane dwa muzea: Muzeum Historii Polski oraz Muzeum Wojska Polskiego na Cytadeli w Warszawie. Zwycięskiemu zespołowi przyznano nagrodę w wysokości 300 tys. zł. Nagrodę wręczał Prezydent RP Andrzej Duda i min. kultury Piotr Gliński. Na uroczystość nie przyszła architekt Warszawy arch. Marlena Happach. Dziwnie zachowało się też trzech innych architektów (w tym przewodniczący), którzy na piśmie zgłosili „votum separatum”, o nie merytorycznym, ale bardziej „politycznym” charakterze. Powstaje więc pytanie dlaczego więc w ogóle (jako przedstawiciele SARP) brali udział w jury konkursu. „Nasza koncepcja Pałacu opiera się na założeniu, iż odbudowa nigdy nie jest jedynie odtworzeniem murów i estetyki z przeszłości. Stanowi raczej proces przywracania lub kształtowania na nowo tożsamości miasta przy jednoczesnym zaznaczeniu wagi i wpływów współczesności”– mówią autorzy. Dodają, iż proces odbudowy, a wraz z nim zmiana przeznaczenia obiektów na nowe funkcje daje możliwość wykreowania dodatkowej wartości. „W miejscu dotychczasowych dziedzińców Pałacu Saskiego i kamienic przy ul. Królewskiej zaproponowaliśmy atrakcyjne i reprezentacyjne wnętrza połączone ze sobą czytelnymi przejściami. Otwieramy budynki niedostępne niegdyś dla mieszkańców. Tak skonstruowane prześwity i dziedzińce stanowić będą przedłużenie przestrzeni ulic i placów, co zapewni swobodę poruszania się w różnych kierunkach – pomiędzy budynkami, z kamienicy do Pałacu lub Ogrodu Saskiego, z Pałacu na plac Piłsudskiego. Dzięki temu dotychczasowe ciągi piesze pozostaną niezaburzone, a kubatura Pałacu i kamienic nie będzie stanowić bariery urbanistycznej” – czytamy w opisie pracy.
Sabotaż
1 stycznia 2024 Rafał Trzaskowski z KO pytany przez radio „TokFm” o odbudowę Pałacu Saskiego odpowiedział: “Widzę, iż rząd chce się z niej wycofać, i słusznie”. Jak zauważył lokalny warszawski portal bezpiecznapodroz.pl, Trzaskowski wysadza projekt odbudowy Pałacu Saskiego prawie dokładnie w rocznicę zburzenia go przez Niemców w 1944. Na początku stycznia 2024 Poseł KO Bogdan Zdrojewski (były minister kultury w rządzie Tuska) mówi w radiu „Zet”: „Ja bym tego pałacu nie odbudowywał. jeżeli miałby powstać w tym miejscu obiekt nawiązujący do tego historycznego, to myślałbym o tym, aby jego forma i użyteczność wyglądała bardziej przystająco do XXI w. i uwzględniała fakt istnienia Grobu Nieznanego Żołnierza”. Odtworzenie eklektycznej kolumnady, mu nie pasuje. Odkrywczo twierdzi, iż architektura Pałacu Saskiego jest anachroniczna czyli niedzisiejsza. Wypowiada się na temat wewnętrznej funkcji obiektu z 1944, nie mając pojęcia o tym jak rozwiązali ten problem, architekci z pracowni WXCA, którzy wygrali konkurs. Notabene, to ich praca była zdecydowanie najlepsza i pozbawiona dziwactw jaki pojawiły się w innych pracach. W połowie stycznia 2024 minister Bartłomiej Sienkiewicz z KO odwołał zarząd spółki Pałac Saski „w trosce o prawidłowe wydatkowanie środków publicznych”, zmienił także skład rady nadzorczej.
Konkluzja.
Teraz (tj. po 13 XII 2023) o ile Niemcy, ewentualnie w ramach tzw. „zadośćuczynienia” oraz w celach propagandowych wspierających działania Tuska i jego aKOlitów zatrudnionych na intratnych synekurach przy budowie EuroSojuza, dorzucą kilka Euro na odtworzenie Pałacu Saskiego, to może obecny rząd podejmie się jednak tej niechcianej odbudowy.
Ale tylko – „może” !
Wojciech Kempiński,
Warszawa 10 listopada 2025
„Od podków Augusta Mocnego po Enigmę i niemiecki trotyl”
Król Jan III Sobieski mawiał: „Łatwiej mi bić nieprzyjaciół, niż zgodę utrzymać we własnym domu”. Po jego śmierci w 1696 zapanowało w Polsce bezkrólewie pełne wewnętrznych sporów i cudzoziemskich intryg. Mnożyli się kandydaci do polskiego tronu. W 1697 dzięki „pokrętnej” elekcji sfinansowanej m.in. przez niemieckich bankierów żydowskich, na króla Polski został wybrany August II Mocny. Podobno imponował niektórym, tym iż łamał podkowy. Lubił przepych dworski, piękne pałace, uczty, maskarady, polowania, piękne kochanki, cenne obrazy i snuł ciągle projekty rozbioru Polski. Po jego drugim wyborze na króla Polski, kupił w 1713 barokowy pałac Morsztyna i po 10 latach rozbudowy przeprowadził się do niego. Potem jego dzieło kontynuował syn August III. Za czasów jego panowania pierwszym królewskim ministrem był Henryk Brühl, który przebudował przylegającą do pałacu Saskiego dawną siedzibę kanclerza Jerzego Ossolińskiego. Naśladując swych saskich królów, wybudował również dla siebie kilka pałaców. To u tego ministra/malwersanta można było kupić sobie Order Orła Białego za pokaźną sumkę. Sobie zaś załatwił polskie szlachectwo, by nabywać polskie dobra, ale nie kwapił się choćby nauczyć języka polskiego, podobnie jak jego sascy królowie. To wówczas powstało powiedzenie, „Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa”. Po śmierci Augusta III w 1763, przez kolejne dziesięciolecia pałac zajmowali kolejni elektorzy sascy, aż do 1816, kiedy pałac przeszedł na własność miasta. Od 1804 w pałacu mieściło się m.in. Liceum Warszawskie, w którym od 1810 ojciec Fryderyka Chopina uczył języka francuskiego, Wówczas otrzymał w pałacu mieszkanie służbowe. Młody Fryderyk mieszkał tam z rodzicami do roku 1817. W 1837 Adam Idźkowski (uczeń Corazziego, inżynier budownictwa, teoretyk architektury) na zlecenie nowego właściciela pałacu, bogatego rosyjskiego kupca i przedsiębiorcy budowlanego Skwarcowa opracował według planów architekta Ritschla projekt przebudowy Pałacu Saskiego. Przebudowę w stylu klasycystycznym (eklektycznym) ukończono w 1842. Modny wówczas w całej Europie klasycyzm musiał pojawić się też w Warszawie. Idżkowski rozbierając część środkową pałacu wprowadził monumentalną kolumnadę, z widokiem na Ogród Saski. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918, w pałacu ulokowano Sztab Generalny Wojska Polskiego. W czasie wojny w 1920 w pałacu działał zespół, który złamał szyfry bolszewickie, przyczyniając się do porażki najeźdźców na Warszawę. W latach 1922-26 w pałacu Saskim miał gabinet i mieszkanie służbowe marszałek Józef Piłsudski. W okresie międzywojennym w Pałacu Saskim mieściło się wiele instytucji państwowych w tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Muzeum Narodowe, Biblioteka Narodowa. W latach 1930-1937 Pałac Saski był siedzibą Biura Szyfrów, które dokonało pierwszego złamania kodu niemieckiej maszyny szyfrującej Enigmy. W 1923 przed pałacem ustawiono konny pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, w stroju rzymskiego cesarza Marka Aureliusza, bo akurat tak go widział, kierujący się wyłącznie europejską modą Duńczyk Thorvaldsen. Po Powstaniu Warszawskim Niemcy wysadzili pomnik w powietrze. Nowy odlew rzeźby (wykonany w latach 1948–1951 według modelu z Muzeum Thorvaldsena w Kopenhadze) podarowało Warszawie Królestwo Danii.
Od 1965, do dziś pomnik księcia Józefa Poniatowskiego stoi na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu.
2 listopada 1925 r pod kolumnadą Pałacu Saskiego złożono prochy kilkunastoletniego licealisty, przeniesione ze Lwowa, gdzie poległ wraz z 2300 młodymi „Orlętami Lwowskimi” w trakcie walk o polski Lwów. Zygmunt Stępiński w swej książce „Gawędy warszawskiego architekta” pisze: „Byłem uczniem siódmej klasy państwowego gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Warszawie, gdy w dniu 2 listopada 1925 roku złożono w symbolicznym grobie prochy Nieznanego Żołnierza. Umieszczono je pod sklepieniem środkowej arkady monumentalnej kolumnady łączącej dwa skrzydła Pałacu Saskiego. Jednocześnie z prochami złożono tam 14 urn z ziemią przywiezioną z różnych pól bitewnych. Na czterech filarach arkad wmurowano tablice z nazwami miejsc, z których pochodziła ziemia”. „Poprzez arkady plac łączył się z Ogrodem Saskim. Zieleń ogrodu stanowiła zwartą ścianę, na tle której kolumnada rysowała się szczególnie pięknie.” „Było to miejsce, które podziwiałem będąc uczniem, studentem i architektem”. „Gdy jako podchorąży odbywałem służbę wojskową w 21 pułku piechoty ”Dzieci Warszawy”, często pełniłem wartę przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Nie przypuszczałem, iż później przypadnie mi w udziale ratowanie resztek tego pięknego i bliskiego sercu każdego Polaka zespołu”. „W czasie okupacji plac Saski był zajęty przez Wehrmacht i silnie strzeżony bunkrami oraz zasiekami z drutu kolczastego – mimo to na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza zawsze leżały wiązanki kwiatów”. „W dniu 16 grudnia 1944 roku saperzy niemieccy wysadzili w powietrze pomnik księcia Józefa Poniatowskiego. Ten sam los spotkał po kilku dniach pałac Saski, pałac Brühla oraz kolumnadę z Grobem Nieznanego Żołnierza. Piękna monumentalna kolumnada nie runęła jednak od razu. Pozostały dwie środkowe kolumny ponad Grobem Nieznanego Żołnierza. Wysadzono je oddzielnie następnego dnia. Z kolumnady i arkad pozostał jedynie środkowy fragment: trzy arkady stojące od strony placu, dwie od strony ogrodu. Tworzyły one niesamowitą tragiczną rzeźbę otaczającą rozbity Grób Nieznanego Żołnierza. Sklepienie nad grobem zawaliło się, zasypując gruzem płytę nagrobną, wokół leżały zwały pogruchotanych kolumn i kamiennych balustrad. Ogród Saski, odsłonięty wskutek zniszczenia zachodniej strony pałacu, przedstawiał smutny obraz sterczących kikutów starych drzew, zniszczonych w czasie ostrzału artyleryjskiego”. „Kiedy, już po dokładnym odgruzowaniu, raz jeszcze obejrzałem szczątki arkad zauważyłem, iż w zachowanych filarach wywiercono otwory do założenia ładunku trotylu. Dlaczego tych trzech arkad nie wysadzono w powietrze, nie udało mi się wyjaśnić.” „W projekcie odbudowy przewidziałem rekonstrukcję trzeciej arkady od strony Ogrodu Saskiego, co umożliwiłoby następnie założenie sklepienia nad cały grobem. Zdecydowałem się na odbudowę balustrady na arkadami do wysokości kilkudziesięciu centymetrów pozostałych resztek kolumn”. Wszystkie wyżej wymienione cytaty, pochodzą z książki wybitnego architekta polskiego Zygmunta Stępińskiego „Gawędy warszawskiego architekta”, wydanej w 1984 przez KAW.
Epilog.
Żyjąc w dzisiejszej polskiej rzeczywistości, nie można się oprzeć wrażeniu, iż nastał czas, podobny do owego z końca XVII w.
Znowu obcy i ich (suto opłacani) najemnicy decydują o losach naszej celowo skłóconej Ojczyzny.
Wojciech Kempiński, Warszawa 10 listopada 2025










