Kim byli wandale z Wyczółek? Najpewniej uczestnikami „ślubu” dwóch aktywistek

angora24.pl 2 miesięcy temu

Kuriozalne przesłuchania

Cała Polska jest poruszona incydentem, który miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę (13/14 lipca) w niewielkiej miejscowości na Podlasiu, blisko granicy polsko-białoruskiej. Grupa ludzi zaatakowała wtedy polskich żołnierzy, wyzywając ich, a jeden z żołnierzy został opluty i oblany piwem. Jedna z uczestniczek postanowiła choćby zdjąć bielizną i wypiąć się w stronę żołnierzy. Nagrania z tego skandalicznego zajścia zostały opublikowane w poniedziałek 16 lipca.

Policja przesłuchała 17 osób – 16 żołnierzy oraz ich dowódcę, co wydawało się dość zastanawiające. Głównie dlatego, iż przesłuchania obejmowały żołnierzy, ale ani słowem nie wspomniano o identyfikacji osób odpowiedzialnych za zdarzenie oraz o ich ukaraniu.

Wczoraj podinspektor Tomasz Krupa z KWP w Białymstoku powiedział, iż:

Policjanci ustalają i identyfikują osoby, które brały udział w zdarzeniu. Mogę potwierdzić, iż znamy personalia kilkunastu osób. Oprócz przesłuchania żołnierzy i ich dowódcy od niedzieli nie zostały jednak wciąż przeprowadzone jakiekolwiek czynności z innymi uczestnikami zdarzenia.

Nowe informacje o uczestnikach

Mieszkańcy wsi Wyczółki komentują incydent ujawnili, iż sprawcami byli uczestnicy „ślubu” dwóch aktywistek. Ich zdaniem większość gości tej uroczystości pochodziła spoza Polski. W rozmowie z portalem o2.pl mieszkańcy potwierdzili, iż ślub faktycznie miał miejsce, a incydent na drodze był częścią tradycyjnych „oczepin”. Obie panny młode były zaangażowane w działalność aktywistyczną.

Jedna z kobiet prawdopodobnie jest mieszkańcem Wyczółek, a druga pochodzi z innego kraju. Mieszkańcy podkreślają, iż większość osób wyzywających żołnierzy pochodziła spoza Polski, niektórzy choćby z Australii. Każda z tych osób przyjechała na Podlasie właśnie z okazji uroczystości.

Mieszkańcy sugerują także, iż atak na żołnierzy był zaplanowany. Zwracają uwagę, iż żołnierze wracają codziennie o północy po wielogodzinnej służbie na granicy, co było dobrze znanym faktem dla uczestników wesela. Jeden z mieszkańców zastanawiał się, dlaczego wesele odbywało się na ich prywatnej posesji, a o północy uczestnicy wyszli na publiczną drogę.

Dodatkowo, mieszkańcy dzielą się informacjami na temat samej uroczystości, która miała charakter barwny z elementami ceremonialnymi, nawiązującymi do Matki Natury. Opowiadają, iż przed uroczystością zbierano zioła na wsi.

Idź do oryginalnego materiału