Kim Dzong Un nie ma litości. Za „rozmowy o Rosji” wysyła do obozu

news.5v.pl 4 godzin temu

Reżim Kim Dzong Una do dziś nie poinformował mieszkańców Korei Północnej, iż ich wojska biorą udział po stronie Rosji w inwazji na Ukrainę. W październiku w obwodzie kurskim pojawił się kontyngent z Pjongjangu liczący 12 tys. żołnierzy. Według nieoficjalnych danych zachodnich wywiadów 4 tys. Azjatów do tej pory zostało zabitych, rannych, zaginionych lub wziętych do niewoli. Informacje i plotki na ten temat gwałtownie rozchodzą się wśród mieszkańców państwa Kim Dzong Una.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Koreańczycy mają zgłaszać wszystkich, którzy plotkują o Rosji

Jak informuje Radio Free Asia, pracownicy jednej z fabryk koło Pjongjangu podczas zebrania zostali poinformowani, aby zgłaszać każdego, kto „rozpowszechnia plotki” o żołnierzach walczących w Rosji.

— Rozeszła się wiadomość, iż nasi żołnierze przez cały czas giną na wojnie w Rosji. Dlatego próbują takimi spotkaniami powstrzymać szerzenie się plotek — powiedział anonimowo rozgłośni Radio Free Asia jeden z pracowników.

Nie jest jasne, jaka kara czeka na kogoś, kto będzie rozmawiał o rodakach poległych w Europie, ale według RFA takie osoby czeka 10 lat obozu pracy lub kara śmierci.

Rodziny choćby nie wiedzą, czy żegnają swych bliskich

Portal NK News informuje, iż rodziny poległych nie zawsze otrzymują szczątki swoich bliskich. Żołnierze Kim Dzong Una często noszą fałszywe nieśmiertelniki.

— Myślę, iż rodziny mogą organizować ich pogrzeby. Oczywiście nie całkowicie niejawne, bo tego się nie da przeprowadzić w ten sposób, ale też nie w sposób oficjalny. Takie rzeczy nie są nagłaśniane — mówił w podcaście NK News Colin Zwirko, ekspert ds. Korei Północnej.

Polegli w Rosji pośmiertnie trafiają do partii Kim Dzong Una

Jednocześnie Korea Północna w pewnym stopniu próbuje pomóc rodzinom poległych. Część zmarłych w Rosji trafiła pośmiertnie na listę członków Partia Pracy Korei. To ich rodzinom pozwala na czerpanie korzyści, np. większych racji żywnościowych oraz lepiej płatnych prac i edukacji. W zamian krewni nie dowiadują się gdzie i kiedy zginęli ich bliscy.

Idź do oryginalnego materiału