Koalicja Chętnych zwołała spotkanie. Ponad 40 liderów na łączach. "Żadnych decyzji o nas bez nas"

wiadomosci.gazeta.pl 23 godzin temu
We wtorek po południu zwołano wirtualne spotkanie tzw. Koalicji Chętnych, czyli państw wspierających Ukrainę. - Wreszcie jest szansa na poczynienie realnych postępów w kierunku dobrego pokoju - przekonywał prezydent Francji Emmanuel Macron. Polskę reprezentował szef MSZ Radosław Sikorski.
Wideokonferencja Koalicji Chętnych ws. Ukrainy
"Trwa rozmowa Koalicji Chętnych, podczas której w imieniu premiera Donalda Tuska reprezentuję Polskę. Na łączach ponad 40 liderów, w tym [prezydent Francji] Emmanuel Macron, [sekretarz stanu USA] Marco Rubio, [premier Wielkiej Brytanii] Keir Starmer, [premierka Włoch] Giorgia Meloni, [sekretarz generalny NATO] Mark Rutte, [przewodnicząca Komisji Europejskiej] Ursula von der Leyen, [premier Kanady] Mark Carney, [prezydent Ukrainy] Wołodymyr Zełenski. Żadnych decyzji o nas bez nas" - napisał we wtorek przed godz. 18 na portalu X szef MSZ Radosław Sikorski. Prezydent Wołodymyr Zełenski miał powiedzieć podczas wideokonferencji, iż jego kraj jest gotowy na zawarcie porozumienia pokojowego przy wsparciu Stanów Zjednoczonych. Jak informuje Reuters, Zełenski miał jednocześnie wyrazić gotowość do omówienia problematycznych kwestii z Donaldem Trumpem i europejskimi sojusznikami.


REKLAMA


"Zmierzamy w dobrym kierunku"
Jak podaje Sky News, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer przekazał podczas spotkania, iż Ukraina zaproponowała "pewne konstruktywne zmiany" do planu pokojowego. - Myślę, iż zmierzamy w dobrym kierunku i dziś widzimy oznaki, iż w dużej mierze, jak wskazuje Wołodymyr Zełenski, tekst może zostać zaakceptowany - mówił szef brytyjskiego rządu. Według Sky News Starmer zaznaczył, iż Koalicja Chętnych musi zaplanować "finansowanie przyszłych ukraińskich sił zbrojnych, aby kraj mógł się bronić". Z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron zaznaczył we wstępnym przemówieniu, iż Ukraina potrzebuje "zestawu bardzo solidnych gwarancji bezpieczeństwa, a nie gwarancji papierowych". - Negocjacje nabierają nowego impetu i powinniśmy wykorzystać ten moment nie dlatego, iż jest powód do niepokoju. Ukraina jest silna, Rosja powolna, a Europa niezłomna. Wreszcie jest szansa na poczynienie realnych postępów w kierunku dobrego pokoju - mówił, cytowany przez "The Guardian".


Zobacz wideo Rosjanie do aktów dywersji biorą Ukraińców, żeby jątrzyć


Sojusznicy Ukrainy ws. planu pokojowego
Biuro brytyjskiego premiera Keira Starmera informowało wcześniej, iż celem spotkania Koalicji Chętnych jest wypracowanie wspólnego stanowiska wobec nowej wersji planu pokojowego. Keir Starmer i inni zachodni przywódcy przed niedzielnymi rozmowami w Genewie sprzeciwiali się bowiem pierwotnemu, 28-punktowemu planowi. Zapisy te zostały uznane za plan kapitulacji. Zachód sprzeciwia się zwłaszcza ograniczeniu ukraińskich sił zbrojnych i oddaniu Rosji części terytorium Ukrainy. Premier Keir Starmer podkreślał, iż chodzi o sprawiedliwy i trwały pokój, który ma znaczenie nie tylko dla Ukrainy, ale też dla Wielkiej Brytanii. - Postęp jest, ale pracy wciąż dużo. Wszyscy mamy podwinięte rękawy i jesteśmy gotowi działać, aby osiągnąć adekwatny wynik - przekonywał przed spotkaniem.
Plan pokojowy dla Ukrainy
Amerykański plan pokojowy, liczący 28 punktów, zakładał m.in. gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, zmniejszenie liczebności ukraińskiej armii do 600 tys. żołnierzy, utratę terytoriów zajętych przez Rosję oraz zamknięcie Ukrainie drogi do NATO. Zgodnie z treścią planu w Polsce miałyby stacjonować europejskie myśliwce. Europejskie kraje zaproponowały istotne korekty. Ukraińska armia miałaby liczyć 800 tysięcy osób, na terytorium Polski miałyby stacjonować NATO-wskie, a więc także amerykańskie myśliwce. Kolejna kwestia dotyczy rekompensaty finansowej dla Kijowa i zamrożenia rosyjskich aktywów do czasu jej wypłaty. Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy miałyby działać na kształt artykułu 5. NATO, czyli zbrojnej pomocy sojuszu w razie kolejnego rosyjskiego ataku na Ukrainę.


Zmiany w projekcie planu pokojowego
Podczas niedzielnych rozmów delegacji Ukrainy i USA w Genewie plan miał zostać zredukowany do 19 punktów. "Niektóre punkty zostały usunięte, inne zmienione. Żadna uwaga ze strony ukraińskiej nie pozostała bez reakcji" - informował w mediach społecznościowych doradca szefa Kancelarii Prezydenta Aleksander Bevz. W ramach poniedziałkowego wieczornego wystąpienia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski tłumaczył, iż "po Genewie punktów jest mniej, nie ma już 28, a wiele adekwatnych rzeczy zostało już uwzględnionych". "Nadal jest nad czym wspólnie pracować, bardzo trudno jest stworzyć dokument końcowy i musimy robić wszystko z godnością. Doceniamy, iż większość świata jest gotowa nam pomóc, a strona amerykańska jest konstruktywna" - dodał.


Czytaj również: "Dlaczego Polski nie było w Genewie? Były ambasador: Sytuacja niekomfortowa dla Amerykanów".
Źródła: Radosław Sikorski na portalu X, IAR, Sky News, "The Guardian", Reuters
Idź do oryginalnego materiału