Staropolski zwyczaj kolędowania rozpoczynał się drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia i trwał do święta Trzech Króli, czyli do 6 stycznia. Początki kolędowania były różne. W 1223 roku św. Franciszek z Asyżu stworzył pierwszą szopkę i to z nią zaczęto kolędować.
Za jeden z pierwowzorów kolędowania można również uznać wydarzenie powrotu króla Jana III Sobieskiego i jego żołnierzy spod Wiednia, którzy chodzili od domu do domu i prosili o jedzenie, wyjaśnia dr Alicja Trukszyn, etnolog.
– Kolędowanie, czyli niesienie dobrej nowiny. Na ziemi świętokrzyskiej mamy kilka rodzajów kolędowań. Jest to chodzenie z Turoniem, są to herody, chodzenie z szopką. Przy czym z szopką zawsze chodził staruszek z wnukiem. Szopką była izdebka wyłożona świętymi obrazami. W tej szopce otwierały się drzwiczki, można było zajrzeć do jej środka. A wówczas staruszek opowiadał żywoty świętych, w tym najważniejszych, czyli Świętej Rodziny – tłumaczy etnolog.
– o ile chodzi natomiast o kolędników, to tu było wiele postaci – mówi Alicja Trukszyn.
– Kolędnicy, to były te postaci, które wnosiły coś nowego. Był tam turoń, diabeł i śmierć. Byli też marszałkowie, czyli żołnierze. Była także kobieta, a przypomnę, iż kolędowano już od 26 grudnia, czyli od św. Szczepana, pierwszego męczennika – dodaje.
Podczas kolędowania nie może też zabraknąć heroda, do którego przybywają trzej królowie, aby poinformować go, iż chcą złożyć pokłon nowemu królowi.