Kolejki

bezkamuflazu.pl 1 tydzień temu

Ta informacja prawdopodobnie zdziwi wielu Czytelników i obserwatorów konfliktu na Wschodzie. Najnowsze badania opinii publicznej przeprowadzone przez agencję Gradus wskazują jednoznacznie, iż nastroje w Ukrainie się… poprawiły. Aż 44 proc. Ukraińców sądzi, iż sprawy w ich kraju idą w dobrym kierunku i jest to najlepszy odczyt od wielu miesięcy. 36 proc. ankietowanych wyraża odmienne zdanie.

Sondaż przeprowadzono już po zeszło piątkowej awanturze w Białym Domu, a przed decyzją donalda trumpa o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Świeższymi danymi nie dysponujemy, jednak rzut oka na ukraińskie media i ulice pozwala założyć, iż od wczoraj nic bądź kilka się w tej materii zmieniło.

Z cytowanego sondażu wynika również, iż 46 proc. Ukraińców jest przekonanych o możliwości dalszego prowadzenia wojny bez pomocy USA. Ponad jedna trzecia badanych (36 proc.) nie uznaje takiej opcji za realną. Generalny wniosek z badań jest taki, iż działania amerykańskiego prezydenta pomogły Wołodymyrowi Zełenskiemu odbudować swój polityczny kapitał i skonsolidować społeczeństwo. Socjolodzy i psycholodzy społeczni mówią w takim przypadku o zjawisku gromadzenia się wokół flagi. Działania zewnętrznych sił, postrzegane jako nieprzyjazne, mają moc mobilizującą i właśnie taką mobilizację obserwujemy od kilku dni w Ukrainie.

W wymiarze politycznym są to gesty najważniejszych graczy. Takich jak Peter Poroszenko, który publicznie i jednoznacznie poparł Zełeńskiego. Były prezydent ma z obecnym mocno na pieńku, a w ich wzajemnych przepychankach często padają najmocniejsze kryminalne zrzuty. Teraz zeszły one na plan dalszy. Także dla Julii Timoszenko – byłej premier i liderki parlamentarnej opozycji – najważniejsza jest jedność. Deklarację trwania przy ukraińskiej głowie państwa złożył też generał Walery Załużny, były dowódca ukraińskiej armii, postrzegany jako kontrkandydat numer jeden Zełenskiego, gdy dojdzie już do wyborów prezydenckich.

Nie mniej istotne w swej masie są podobne gesty pomniejszych dowódców armii oraz osób publicznych, nade wszystko zaś liczne wyrazy solidarności zwykłych ludzi. „Może nie jest tak, jak w 2022 roku, ale da się wyczuć, iż my, Ukraińcy, znów jesteśmy razem, a symbolem tego zjednoczenia jest prezydent”, pisze mi znajomy dziennikarz z Kijowa.

Inny mieszkaniec stolicy, Polak z pochodzenia, dodaje: „Emocjonalnie było gorzej w 2014 roku i w pierwszych momentach pełnoskalowej inwazji, kiedy każdy piątek kończyło się ze strachem, iż w poniedziałek Ruskie będą w Kijowie. Teraz nie ma paniki czy minorowych nastrojów. Są za to kolejki przed wojenkomatami. Takie na pięćdziesiąt procent tego, co było w lutym 2022 roku – a więc całkiem spore. I widzę je co dnia”.

Co widać jeszcze? O tym przeczytacie w tekście, który opublikowałem w „Polsce Zbrojnej”, oto link do tego materiału.

Szanowni, w sklepie na Patronite pojawiły się kolejne książki – powieści, które napisałem i wydałem „w czasach afgańskich”, reportaż z tamtego okresu oraz książka political/war fiction, dziejąca się w realiach pandemii i rosyjskiej agresji militarnej na Polskę. Polecam lektury – by je nabyć, przejdźcie na stronę pod tym linkiem.

Idź do oryginalnego materiału