Wojsko umacnia wały przeciwpowodziowe, postawiło szpital polowy, przygotowuje budowę mostu tymczasowego. Do pracy ruszyli też wojskowi chemicy. Mija kolejny dzień walki z żywiołem. Fala kulminacyjna we Wrocławiu może nadejść tej nocy, tymczasem tam, gdzie woda zaczęła opadać, mieszkańcy próbują porządkować teren.
W środę po weekendowych ulewach pogoda znacznie się poprawiła, jednak stan wód w rzekach na południu Polski przez cały czas jest bardzo wysoki. Największy niepokój budzi sytuacja w Oławie i Brzegu. Na rzece Bóbr w Nowogrodzie Bobrzańskim w godzinach popołudniowych stan wody gwałtownie rósł. Podczas popołudniowego posiedzenia sztabu kryzysowego eksperci sytuację we Wrocławiu i Opolu określali jednak jako „stabilną”. Do stolicy Dolnego Śląska fala kulminacyjna ma dotrzeć o północy. – Prognozowany stan wody to 559 cm. To 170 cm mniej niż najwyższy poziom z 1997 roku – mówiła Joanna Kopczyńska, szefowa Wód Polskich. Choć poziom jest niższy niż podczas tzw. powodzi tysiąclecia, to eksperci przewidują, iż wysoki stan wody może utrzymać się we Wrocławiu do 21 września, a to rodzi obawy o wytrzymałość wałów przeciwpowodziowych.
O sytuacji w miastach i miejscowościach, które znalazły się pod wodą mówił podczas posiedzenia sztabu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. – Wspólnie z dowódcą WOT-u byliśmy w gminie wiejskiej Kłodzko, w Lądku-Zdroju, w Stroniu Śląskim. Rozmawialiśmy z mieszkańcami, pracownikami pomocy społecznej, samorządowcami, wolontariuszami – relacjonował szef MON-u. I podkreślał: – W Lądku-Zdroju działa 700 żołnierzy, w Stroniu Śląskim 600 żołnierzy, w Kłodzku 500 żołnierzy, w gminie Kłodzko 180 żołnierzy.
REKLAMA
Dziś w operacji na terenach powodziowych brało udział w sumie 10 068 żołnierzy, w tym 4375 terytorialsów i 3828 wojskowych z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. W odwodzie pozostaje ponad 12 tys. żołnierzy. Przez cały dzień wojsko wspierało strażaków w ewakuacji mieszkańców. Tak było m.in. w Lewinie Brzeskim, Nysie i Gródku. W bezpieczne miejsca udało się w przetransportować 254 mieszkańców. Od początku akcji przeciwpowodziowej przy wsparciu wojska ewakuowano ponad 4200. Wicepremier Kosiniak-Kamysz poinformował, iż wojsko do działań obserwacyjnych i rozpoznawczych terenu wykorzystuje m.in. bezzałogowiec Bayraktar. Podobne zadanie wykonywały też załogi pięciu śmigłowców (z 15 gotowych do użycia).
Od wczesnych godzin porannych żołnierze umacniali wały i układali worki z piaskiem m.in. we Wrocławiu, Wiszni Małej, Nowej Rudzie, Krosnie Odrzańskim, Małomicach, Szprotawie czy Oławie. W Nysie wrocławski 2 Wojskowy Szpital Polowy rozwinął polową placówkę medyczną, która będzie stopniowo rozwijana do poziomu szpitala.
Tam, gdzie sytuacja ustabilizowała się, wojsko pomaga mieszkańcom w sprzątaniu budynków i terenu, przez które przetoczyła się woda. Żołnierze 11 Batalionu Dowodzenia wspierali mieszkańców w Pilchowicach nad Bobrem, a wojska inżynieryjne zaangażowały się w oczyszczanie Kłodzka. Z kolei w zalanych przez wodę Głuchołazach realizowane są prace nad budową tymczasowego mostu. Jednostki inżynieryjne przygotowują dokumentację techniczną i oczyszczają koryto rzeki. Trzy dni temu to 13-tysięczne miasto zostało pozbawione przez żywioł dwóch mostów.
W walkę ze skutkami powodzi włączą się także wojskowi chemicy. Armia rozpoczęła tworzenie dezynfekcyjnych zespołów zadaniowych, które zajmą się usuwaniem ewentualnych skażeń na terenach dotkniętych powodzią. W ich skład wejdzie około 300 żołnierzy chemików z 4 oraz 5 Pułku Chemicznego.
Szef Sztabu Generalnego gen. Wiesław Kukuła zapowiedział w TVN24, iż liczba zaangażowanych w operację żołnierzy jutro wzrośnie do 16 tys. Wojsko będzie wspierać mieszkańców także wtedy, gdy woda zacznie ustępować. – Od poniedziałku uruchamiamy operację „Feniks” dotyczącą pomocy w odbudowie zniszczonych terenów – ogłosił gen. Kukuła.
Powoli rozpoczyna się też szacowanie strat, po którym będzie możliwe wypłacanie odszkodowań. Samorządowcy sygnalizują, iż wiele zalanych przez wodę budynków zaczyna pękać. Na tereny dotknięte powodzią ma dotrzeć ok. 500 ekspertów nadzoru budowlanego. Premier Donald Tusk zaapelował do lokalnych urzędników o mobilizację i sprawną współpracę z ekspertami. – To jest bardzo ważne, bo zbliża się zima – podkreślał Tusk.