Kontrakt na ratowanie życia

polska-zbrojna.pl 2 godzin temu

Kontrakt na dostawę i montaż kompleksu komór hiperbarycznych na okręcie ORP „Ratownik” podpisały PGZ Stocznia Wojenna i brytyjska firma James Fisher and sons PLC. System pozwoli na ratowanie życia ofiarom wypadków na morzu, zwłaszcza załogom uszkodzonych okrętów podwodnych i nurkom poszkodowanym w wypadkach. System jest kompatybilny z natowskim pojazdem podwodnym NSRS.

Budowa „Ratownika” ruszyła ledwie kilkanaście dni temu. Pod koniec listopada w gdyńskiej Stoczni Wojennej odbyło się symboliczne cięcie blach, z których zostanie skonstruowany kadłub jednostki. Tymczasem dziś przedstawiciele stoczni podpisali umowę na zakup jednego z kluczowych dla okrętu systemów.

REKLAMA

Kontrakt zawarty z brytyjską firmą James Fisher and sons PLC przewiduje dostawę i montaż kompleksu komór hiperbarycznych wraz z systemem podtrzymywania życia. Dzięki nim z pokładu okrętu będzie można prowadzić nurkowania głębokowodne, ale też nieść pomoc nurkom, którzy ulegli wypadkowi czy załogom uszkodzonych okrętów podwodnych.

Komory pozwolą zminimalizować ryzyko choroby dekompresyjnej. To dolegliwość niezwykle groźna. Pojawia się na skutek gwałtownej zmiany ciśnień i może prowadzić do śmierci. Dlatego właśnie nurek, który w niekontrolowany sposób wyszedł na powierzchnię albo marynarz przebywający na okręcie podwodnym w momencie rozszczelnienia jego kadłuba, powinien niezwłocznie trafić do wspomnianej komory. Jej operator ustawi ciśnienie do odpowiednich wartości, a potem będzie je stopniowo zmniejszał, tak by organizm poszkodowanego stopniowo oswajał się ze zmieniającymi się warunkami.

Kompleks, który znajdzie się na pokładzie „Ratownika”, zaliczany jest do najlepszych na świecie. Co ważne został skorelowany z natowskim systemem NSRS (z ang. NATO Submarine Rescue System), którego zasadniczą część stanowi niewielkich rozmiarów batyskaf. Pojazd może zejść pod powierzchnię i dzięki specjalnej śluzy przylgnąć do włazu spoczywającego na dnie okrętu podwodnego. Załoga z uszkodzonej jednostki przechodzi do batyskafu i jest wywożona na powierzchnię. Następnie pojazd jest wciągany na pokład okrętu, a poszkodowani bezpośrednio z niego przechodzą do komory hiperbarycznej.

– Połączenie doświadczenia stoczni w budowie okrętów z naszą wiedzą w zakresie ratownictwa okrętów podwodnych i nurkowania saturacyjnego zapewni Polsce znaczące możliwości operacyjne. To ważne w kontekście inwestycji w przyszłą flotę podwodną i ochrony podmorskiej infrastruktury krytycznej – podkreśla Rob Hales, szef działu obronnego James Fisher.

W podobnym tonie wypowiada się Marcin Ryngwelski, prezes PGZ Stoczni Wojennej. – „Ratownik” zapewni marynarce wojennej zaawansowane możliwości w zakresie ratownictwa okrętów podwodnych i nurkowania saturacyjnego, niezbędne do prowadzenia operacji na Morzu Bałtyckim – zaznacza. Jak zapewnia, PGZ Stocznia Wojenna, jako stocznia pierwszego wyboru dla Marynarki Wojennej RP, zapewni integrację tego zaawansowanego systemu.

A Jan Grabowski, wiceprezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, do której należy gdyńska stocznia dorzuca: – To zaszczyt podpisać umowę na najnowocześniejszy system, którego podstawowym zadaniem jest ratowanie życia i zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa wg najwyższych standardów niezawodności.

ORP „Ratownik” wejdzie do linii w 2029 roku. Będzie służył w 3 Flotylli Okrętów. Docelowo zastąpi wysłużone okręty ratownicze ORP „Lech” i ORP „Piast”. Będzie miał 100 m długości i 19 m szerokości, a także wyporność sięgającą 6500 ton. Znajdzie się na nim między innymi lądowisko dla śmigłowca. Załoga będzie liczyła 100 marynarzy.

Łukasz Zalesiński
Idź do oryginalnego materiału