Kim Dzong Un osobiście uhonorował północnokoreańskich żołnierzy, którzy według państwowych mediów powrócili z frontu wojny w Ukrainie. Ceremonia w Pjongjangu ukazuje zarówno militarne ambicje reżimu, jak i rosnące strategiczne więzi z Moskwą.
Podczas uroczystości w siedzibie Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei Kim Dzong Un wręczył żołnierzom medale i tytuły „bohaterów państwa”. Oddając hołd poległym, złożył wieńce przy ich portretach, nazywając ich „męczennikami”.
Według relacji kontrolowanej przez władze agencji KCNA, północnokoreańscy żołnierze mieli walczyć u boku armii rosyjskiej w obwodzie kurskim. Kim, podczas uroczystości, okazał wyjątkową emocjonalność: płakał, głaskał portrety poległych żołnierzy i osobiście pocieszał rodziny. Agencja KCNA podkreśliła, iż w ten sposób przywódca eksponuje wizerunek „lidera troszczącego się o lud”.
„Uczestnicy operacji zagranicznych dzięki swojej niezłomnej walce i ofierze zapisali się w historii na zawsze” – mówił przywódca, określając ich czyny jako „wielkie osiągnięcie w historii wojny światowej”.
Kim wręczył żołnierzom medale i tytuły bohaterów, osobiście ich obejmując i głaszcząc po twarzy. Oświadczył, iż wielu oficerów w wieku 30–40 lat „ochoczo stawiało czoła pociskom nadlatującym w kierunku ich dowódców, co wywarło na nim silne wrażenie”.
Lider Korei południowej nazwał wysłanie wojsk „polityczną decyzją partii i rządu w imię losu i przyszłości ojczyzny”, nie ujawniając jednak szczegółów dotyczących ewentualnego wycofania oddziałów.
15 tysięcy żołnierzy i wsparcie militarne dla Rosji
Według szacunków wywiadu Korei Południowej, od jesieni ubiegłego roku Pjongjang wysłał do Rosji około 15 tysięcy żołnierzy. Poza wsparciem personalnym, Korea Północna dostarczyła Moskwie m.in. amunicję artyleryjską i rakiety balistyczne krótkiego zasięgu.
W planach ma być także rozmieszczenie saperów oraz robotników budowlanych w obwodzie kurskim. W zamian Pjongjang może otrzymać nie tylko pomoc gospodarczą, ale także technologie wojskowe, które mogłyby przyspieszyć rozwój północnokoreańskiego programu nuklearnego i rakietowego.
Sojusz z Rosją nabrał tempa po ubiegłorocznym szczycie, podczas którego Kim i Władimir Putin podpisali umowę o partnerstwie strategicznym. Ostatnio obaj przywódcy rozmawiali telefonicznie – rosyjski prezydent pochwalił wtedy „bohaterstwo i poświęcenie” północnokoreańskich oddziałów. Rozmowa odbyła się tuż przed spotkaniem Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Dla Kim Dzong Una sojusz z Rosją jest nie tylko sposobem na przełamanie izolacji międzynarodowej, ale także elementem strategii pokazania Korei Północnej jako państwa, które stoi po stronie Moskwy i Pekinu w konfrontacji z Zachodem.
Zerwane mosty z Seulem
Równolegle pogłębia się kryzys w relacjach między obiema Koreami. Pomimo prób dialogu podejmowanych przez prezydenta Korei Południowej Lee Jae Myunga, Pjongjang konsekwentnie odrzuca sygnały z Seulu. Siostra przywódcy, Kim Jo-dzong, nazwała propozycje pojednania „bezwartościowymi” i podkreśliła, iż Korea Północna nigdy nie uzna Południa za partnera dyplomatycznego.
Od początku wojny w Ukrainie reżim Kim Dzong Una regularnie wspiera Rosję także na arenie międzynarodowej, komentując wydarzenia w Europie, na Bliskim Wschodzie i wokół Tajwanu. Pjongjang stara się kreować wizerunek globalnego gracza, otwarcie stającego przeciwko polityce Waszyngtonu.