Rosyjski minister obrony oraz istotny chiński członek politbiura uświetnili celebrację jednego z kluczowych północnokoreańskich świąt narodowych, odwołujących się do zakończenia działań zbrojnych w wojnie z lat 1950-53. Warto więc zadać pytanie, czym był ten pokaz jedności "osi państw niedemokratycznych", obejmujących władze w Moskwie, Pekinie i właśnie Pjongjangu. Czy mieliśmy operetkową próbą zastraszania Zachodu, a może stykamy się z realnym wyzwaniem rzuconym wobec bezpieczeństwa międzynarodowego?