Sekretarz generalny ONZ António Guterres wybrał Barhama Ahmeda Saliha, byłego prezydenta Iraku, na nowego Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Decyzja zaskoczyła środowisko międzynarodowe, w tym Szymona Hołownię, który również kandydował na to stanowisko. Polski wicemarszałek skrytykował w piątek wybór Saliha, wskazując na jego ograniczoną kampanię i fakt, iż Irak nie jest stroną kluczowych konwencji dotyczących uchodźców.
Hołownia skomentował decyzję na Facebooku. Napisał, iż wybór był «zaskoczeniem dla chyba wszystkich w ONZ, w środowisku NGO, i w samym UNHCR». Podkreślił, iż Salih prowadził kampanię «w dość ograniczony sposób (głównie zdalnie)». Polski polityk zwrócił uwagę, iż Irak nie jest stroną Konwencji Genewskiej z 1951 roku dotyczącej statusu uchodźców.
Sygnał z ONZ
Hołownia zinterpretował decyzję Guterresa jako istotny sygnał polityczny. Według niego wybór oznacza, iż «Bliski Wschód jest dziś miejscem, które powinno nadawać ton polityce świata wobec kryzysów uchodźczych». Ocenił także, iż była to decyzja o «nie wybraniem Europy» - szczególnie Hiszpanii i Niemiec, które intensywnie inwestowały w swoje kandydatury.
W listopadzie Hołownia znajdował się na krótkiej liście kandydatów. Według źródeł dyplomatycznych PAP był uważany za jednego z trzech głównych pretendentów do stanowiska.
Krytyczne wyzwania
Nowy komisarz stanie przed ogromnymi trudnościami. UNHCR przeżywa głęboki kryzys - organizacji grożą cięcia budżetowe i zwolnienie około 5000 pracowników. Hołownia napisał: «Gratulując zwycięzcy i deklarując gotowość wsparcia na każdym odcinku, mam przy tym świadomość, z jak krytycznymi wyzwaniami będzie się mierzyć. Stawką jego kadencji będzie przeżycie, lub nie, organizacji».
Polski polityk podkreślił, iż największym wyzwaniem nie jest «akademicka dyskusja o definicjach uchodźstwa (jak to widzieli niektórzy kontrkandydaci), a morale w organizacji, wiara w jej przyszłość».
Polska kampania
Hołownia prowadził «krótką, trzymiesięczną szarżę» - w przeciwieństwie do dwuletnich kampanii innych kandydatów. Jego kandydaturę wspierali prezydent, premier oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Podziękował wicepremierowi Radosławowi Sikorskiemu, wiceministrowi Robertowi Kupieckiemu oraz ambasadorom Krzysztofowi Szczerskiemu i Mirosławowi Broile za wsparcie w kampanii.
Polski polityk napisał: «Zaszliśmy bardzo wysoko, pretetarliśmy szlaki i wyważyliśmy drzwi, które dotąd były dla Polski zamknięte». Podkreślił znaczenie «upominania się o należne miejsce Polski, nie tylko przy europejskim, ale i przy globalnym stole». Wyraził przekonanie, iż wysiłki przyniosą rezultaty dla przyszłych polskich kandydatur w międzynarodowych instytucjach.
Na zakończenie posta Hołownia zadeklarował, iż w wolnym czasie nauczy się języka francuskiego, którego dotąd zaniedbywał.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).





