Nie milkną echa niespodziewanej rozmowy Olafa Scholza i Władimira Putina. Ruch niemieckiego kanclerza już skrytykował Wołodymyr Zełenski. Podobne głosy pojawiają się też w Niemczech. Putin "odbierze fakt, iż Scholz zadzwonił do niego raczej jako oznakę słabości, a nie siły" - powiedział czołowy polityk opozycyjnej chadecji Juergen Hardt.