List od czytelnika

tygodnikprzeglad.pl 1 tydzień temu

Poważnie zaniepokoiły mnie fragmenty artykułu Tadeusza Klemtewicza pomyślanego jako szlachetny, pacyfistyczny protest przeciw nieuzasadnionym zbrojeniom Europy. I nie chodzi mi o meritum, choć w tej sprawie mam odmienne poglądy, ale o zawarte w tekście nieprawdziwe argumenty, które są kopią oficjalnej, rosyjskiej propagandy.

Oto pisze Autor, iż powodem rosyjskiej agresji na Ukrainę (oczywiście nie używając tego słowa) była obawa przed natowskimi rekietami, które z Ukrainy mogły dosięgnąć Moskwy. Znacznie bliżej Moskwy i innych wrażliwych celów są należące do NATO Norwegia, Litwa, Łotwa czy Estonia i ostatnio przyłączone do NATO na skutek działalności Putina, Szwecja i Finlandia!

Nie jest też prawdą, iż Sewastopol to jedyny niezamarzający port Rosji! Nie zamarza ani Petersburg, czy inne porty bałtyckie, ani Archangielsk czy Władywostok, nie wspominając o innych portach na czarnomorskim wybrzeżu Federacji Rosyjskiej.

Klementewicz pisze enigmatyczne iż „z powodu konfliktu na Ukrainie ucierpiało kilka gospodarek…” i oczywiście krytycznie o konwersji europejskiego przemysłu, co jest jego zdaniem wykorzystaniem „strachu przed potencjałem nuklearnym Rosji, co ma być „odwracaniem biegu historii”, tak jakby Rosja tego arsenału się wyzbyła a jej propagandyści nie używając choćby zawoalowanych sformułowań nie straszyli bronią atomową państw wspierających Kijów. Pisze też, o „udawaniu, iż nie ma różnicy między europejskimi członkami NATO a nie należącą do tej organizacji Ukrainą”.

A przecież warto zapoznać się z wieloma enuncjacjami rosyjskich polityków czy publicystów albo choćby z niedawnym wywiadem szefa rosyjskiej dyplomacji Ławrowa dla brazylijskiego dziennika „O Globo”. Wynika z niego, iż dla Moskwy warunkiem „niezbędnym” jest nie tylko oficjalne uznanie aneksji Krymu i czterech obwodów na wschodzie Ukrainy, poważne rozbrojenie tego kraju i „zmiana reżimu” – oczywiście na prorosyjski a za tym, rezygnacja Kijowa z pomysłów integracji nie tylko z NATO ale też Unią Europejską.

Ławrow domaga się też usunięcia „zagrożeń”, jakie dla Rosji, tworzy rozszerzenie NATO po 1997 r., w tym o Polskę, co jasno wskazuje, iż nie widzi większych różnic między statusem tych państw a sytuacją Ukrainy!

Na końcu Tadeusz Klemensiewicz, słusznie jednak zauważa, iż „żeby ograniczyć rozmiary kryzysu planetarnego, konieczne byłaby polityka polegająca na ograniczeniu zbrojeń” nie wskazując jednak, iż przyczyną tych zbrojeń jest właśnie wojna wydana sąsiadowi przez Federację Rosyjską!

Filip Ratkowski

Post List od czytelnika pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

Idź do oryginalnego materiału