
- air jordan 5 island green releasing in november (2023) , SBD , air jordan 5 island green releasing in november
- air jordan 4 military blue 2024
Trwają masowe zwolnienia w Poczcie Polskiej, a za kilka dni przestaną obowiązywać dotychczasowe zasady wynagradzania. Jak relacjonuje Onet, rozmowy z zarządem utknęły w miejscu, a związkowcy od dwóch tygodni okupują salę, w której miały się one odbywać. „Mikosz do roboty za trzy tysiące złotych” – krzyczeli w środę do prezesa spółki demonstrujący.
W obliczu planowanych zmian w systemie wynagrodze ir jordan 4 military blue 202ń i szeroko zakrojonych zwolnień, listonosze z całej Polski zjechali do Warszawy, by wyrazić swoje niezadowolenie i obawy dotyczące przyszłości Poczty Polskiej. Związkowcy, w tym głównie przedstawiciele „Solidarności”, nie kryją frustracji wynikającej z propozycji zarządu spółki, który zamierza usunąć dodatki stażowe, premie roczne Luxury Online Shop , High-End Designer Fashion Store Shopping , Tgkb5Shops oraz nagrody jubileuszowe.
Marcin Gallo, wiceszef pocztowej „Solidarności”, z niepokojem odnotowuje brak dialogu ze strony zarządu. Pomimo dwutygodniowej okupacji sali rozmów i prób nawiązania kontaktu, związkowcy czują się ignorowani, a ich wysiłki na rzecz negocjacji napotykają na mur milczenia.
– Nikt do nas nie przychodzi ze strony zarządu. Pojechaliśmy do nich na szóste piętro. Nie zostaliśmy wpuszczeni – mówi Onetowi.
Wśród protestujących listonoszy w Warszawie, nie brak głosów krytyki wobec obecnej sytuacji. Przykładem jest listonosz z 31-letnim stażem, który nie otrzymuje choćby wynagrodzenia minimalnego, co w jego ocenie jest nie do przyjęcia. Wielu pracowników poczty obawia się, iż podwyżka wynagrodzenia zasadniczego do poziomu płacy minimalnej, obiecana przez zarząd od marca, będzie miała miejsce kosztem innych świadczeń, które do tej pory były dla nich kluczowe.
Ostra krytyka pada również na planowane zwolnienia, które mają objąć ponad 9,3 tys. pracowników. Związkowcy obawiają się, iż prezes Sebastian Mikosz, tłumacząc decyzję trudną sytuacją finansową, może nie uwzględniać realnych potrzeb spółki i jej pracowników. Zdeterminowani związkowcy – by bronić swoich praw – deklarują gotowość do dalszego protestu i oczekują na rzetelne informacje dotyczące finansów spółki. Tymczasem Poczta Polska chce rozmów, ale w nowej lokalizacji, którą bojkotują jednak wszystkie największe związki zawodowe.
– Odbieramy to tak, iż chcą nas podstępem stąd wyprowadzić – mówi Onetowi Piotr Moniuszko, szef Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty. – Tutaj przeszkadzamy zarządowi. jeżeli na chwilę wyjdziemy, zamkną salę i już do niej nie wrócimy – dodaje.