Lotnisko w Wilnie zostało ponownie otwarte w niedzielę o godz. 3.30 po sześciu godzinach zamknięcia spowodowanego balonami nadlatującymi z Białorusi. Zakłócenia dotknęły około 3,5 tys. pasażerów i 25 lotów, a w niedzielę możliwe są dalsze opóźnienia związane z zakłóceniami w rotacji załóg i samolotów.
Również o godz. 2 w nocy otwarto drogowe przejścia graniczne z Białorusią w Miednikach i Solecznikach, zamknięte w sobotę o godz. 22.45. Decyzję o otwarciu podjęła Państwowa Służba Ochrony Granicy po ustąpieniu zagrożenia.
Trzeci incydent w tygodniu
Był to już trzeci incydent z balonami w ciągu ostatniego tygodnia, który zakłócił funkcjonowanie litewskich portów lotniczych oraz przejść granicznych. Dwa poprzednie przypadki odnotowano w nocy z wtorku na środę oraz w nocy z piątku na sobotę.
Premierka Inga Ruginiene zapowiedziała na poniedziałek posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa Narodowego w celu omówienia planu działań przeciwko powtarzającym się incydentom. "Nie będziemy tolerować żadnych naruszeń granic" - zapewniła szefowa rządu w komunikacie na Facebooku.
Groźby zamknięcia granicy
Wcześniej premierka zapowiadała, iż w przypadku powtórzenia się incydentu z balonami rząd zamknie granicę z Białorusią. Balony służą do przemytu papierosów z terytorium białoruskiego na Litwę.
Według litewskiej straży granicznej w tym roku do 7 października przejęto 507 balonów z papierosami, które przyleciały z Białorusi. Ponad 45 proc. przechwyconych wyrobów tytoniowych z przemytu dotarło do Litwy z Białorusi, a nieco ponad 54 proc. z Łotwy.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (SI).









