W sobotę z inicjatywy premiera Wielkiej Brytanii odbyła się telekonferencja przywódców europejskich państw. Polskę reprezentował na niej wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Politycy rozmawiali o bezpieczeństwie Ukrainy i przyszłości Europy w relacji do polityki Stanów Zjednoczonych.
– Jest pełna determinacja państw europejskich. Zarówno z Unii Europejskiej, ale również tych, które tworzą szerszą wspólnotę, bo była z nami Turcja. Łączyli się także przedstawiciele Kanady, Nowej Zelandii i Australii – powiedział wicepremier Kosiniak-Kamysz na konferencji po zakończeniu telekonferencji. – Jesteśmy zjednoczeni we wsparciu dla Ukrainy. Pozytywnie jest odbierane porozumienie zawarte w ubiegłym tygodniu w Arabii Saudyjskiej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą – dodał.
– Wszyscy są zdeterminowani, żeby wywierać presję na Rosję. Piłka jest po jej stronie – mówił szef MON-u. Jego zdaniem, to Rosja musi teraz pokazać, czy naprawdę zależy jej na pokoju. By ją do tego skłonić, Europa musi wywierać presję zarówno ekonomiczną, jak i polityczna. A do tego niezbędne są wyższe wydatki na obronność i skoordynowane działania na rzecz budowy odporności i potencjału odstraszania.
Szef MON-u przyznał, iż wśród europejskich polityków panuje znacząco większy optymizm co do rozwoju sytuacji, w porównaniu do nastrojów zaraz po wizycie Wołodymira Zełenskiego w Waszyngtonie, które zakończyło się kłótnią i zerwaniem negocjacji ukraińsko-amerykańskich. Jak powiedział, wielu polityków wyrażało zadowolenie z powrotu do rozmów i zawarcia porozumienia między Kijowem a Waszyngtonem. – Ten optymizm jest jednak umiarkowany, bo po drugiej stronie mamy adwersarza, który już wielokrotnie oszukiwał – zaznaczył Kosiniak-Kamysz.