"Ludzka twarz" Rosjan na wojnie

dorzeczy.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Rosyjscy żołnierze podczas inwazji na Ukrainę, której symbolem stała się używana przez okupantów litera Z Źródło: Wikimedia Commons


Ani krwiożercze orki, ani bohaterowie bez skazy. Tak żołnierzy armii agresora przedstawiła w filmie "Rosjanie na wojnie" Anastazja Trofimowa, która zarazem twierdzi, iż kibicowanie Ukrainie oznacza popieranie wojny. Kontrowersyjny dokument może być zarówno sprytną propagandą, jak i prawdziwym obrazem konfliktu


Kanadyjsko-rosyjski film dokumentalny "Rosjanie na wojnie", w reżyserii Anastazji Trofimowej, był jak dotąd pokazany widzom dwukrotnie: 5 września w Wenecji i 17 września w Toronto. Oba pokazy były zaplanowane jako część tamtejszych międzynarodowych festiwali filmowych. Wenecka premiera wywołała skandal, głównie jednak nad Dnieprem. Przeciwko pokazowi w Toronto zaprotestował konsul generalny Ukrainy w Kanadzie, a także tamtejsza – bardzo liczba i wpływowa zresztą – diaspora ukraińska. Ostatecznie film wyświetlono, ale już po festiwalu. Dokument nie jest dostępny dla szerokiej publiczności. Obejrzała go zatem jedynie wąska grupa festiwalowych gości i krytyków filmowych. Niemniej wywołał ożywioną dyskusję o tym, gdzie są granice prawdy, propagandy i wolności artystycznej.
Idź do oryginalnego materiału