Reżim Aleksandra Łukaszenki uwolnił w sobotę 123 więźniów politycznych i deportował ich na Litwę oraz Ukrainę. To rezultat dwudniowych negocjacji z Johnem Coale, wysłannikiem prezydenta USA Donalda Trumpa. Łącznie z uwolnieniami z końca listopada liczba ułaskawionych wzrosła do 156 osób.
Wśród wypuszczonych znaleźli się najbardziej znani opozycjoniści: aktywistka Maryja Kalesnikawa, laureat Pokojowej Nagrody Nobla Aleś Bialacki, nieudany kandydat na prezydenta Wiktar Babaryka oraz aktywista "Wiasny" Uładź Łabkowicz. Media i obrońcy praw człowieka podają, iż uwolniono także polskiego obywatela Romana Gałuzę. Uwolnieni pochodzą z Wielkiej Brytanii, USA, Litwy, Ukrainy, Łotwy, Australii i Japonii.
Poczobut kartą przetargową w rozmowach z Polską
Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi, nie znalazł się wśród uwolnionych. Jak ocenia Paweł Łatuszka, były minister kultury Białorusi, Łukaszenko celowo zatrzymuje Poczobuta jako kartę przetargową w dwustronnych negocjacjach z Polską. Reżim dąży do konkretnych ustępstw ze strony Warszawy.
Łatuszka wyraził w rozmowie z PAP satysfakcję z uwolnienia wielu prominentnych białoruskich działaczy, zaznaczając jednocześnie niepewność co do statusu politycznego wszystkich uwolnionych osób. Ocenił, iż Łukaszenko wywalczył maksymalne ustępstwa od Amerykanów - w rezultacie USA zniosły sankcje na białoruski potaż.
Deportacja do Ukrainy jako nowa strategia
Łatuszka przyznał, iż zaskoczyła go deportacja części osób do Ukrainy. Białoruskie organizacje pozarządowe i Zjednoczony Gabinet pod przewodnictwem Swiatłany Cichanouskiej przygotowywały się na przyjęcie uwolnionych w Polsce lub na Litwie. Słabiej rozwinięta białoruska diaspora w Ukrainie stwarza nowe wyzwanie dla wsparcia uwolnionych.
W ocenie Łatuszki taktyka deportacji do Ukrainy ma wciągnąć ten kraj w białoruskie sprawy. Reżim może chcieć wykorzystać sytuację, by potencjalnie gościć w Mińsku przyszłe rozmowy pokojowe między Rosją a Ukrainą.
Sankcje zmiażdżyły eksport białoruskiego potażu
Decyzje Łukaszenki mieszczą się w kontekście ekonomicznej presji międzynarodowych sankcji. Sankcje USA i Unii Europejskiej na białoruski potaż doprowadziły do spadku udziału kraju w światowym eksporcie z 18 procent do zaledwie 9 procent. Niemieccy ekonomiści szacują straty Białorusi na co najmniej 400 milionów euro. Łukaszenko kilka tygodni temu przyznał publicznie znaczący wpływ sankcji na białoruską gospodarkę.
Łatuszka podkreślił, iż w białoruskich więzieniach wciąż przebywa 1150 więźniów politycznych. Wezwał do ich uwolnienia, wskazując iż reżim kontynuuje represje. Zaznaczył też potencjalną rolę UE z jej mocnym pakietem sankcji w ułatwieniu rozmów między białoruskimi siłami demokratycznymi a reżimem na rzecz zmian politycznych i niepodległości narodowej.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).







