Zanim przytoczymy treść tego z pewnością głośnego już teraz artykułu w pewnych kręgach, zajmujących się geopolityką, zaznaczmy, iż pojawia się argumentacja, iż autor musi być polonofobem. A co jeżeli okaże się, iż jest realistą?
Amerykańskie wojska są potrzebne w Niemczech
Tekst nie jest bardzo długi, ale za to nad wyraz dosadny. Autor na początku publikacji odnosi się do artykułu Andrew A. Michty’ego w kontekście obecności US Army na terytorium RFN:
„Artykuł Andrew A. Michty’ego pomija fakt, iż amerykańskie wojska są potrzebne w Niemczech, aby być zdolnymi do szybkiego przemieszczenia się do dowolnego miejsca w Europie i poza nią. Nie są one garnizonem mającym bronić Niemiec, najludniejszego kraju Europy, który musi sobie zapewnić ilość wojsk, którą uważa za niezbędną do własnej obrony” (tł. Bartosz Brown).
Polska nie byłaby w stanie bronić się przed Rosją
W kolejnym fragmencie Luttwak przechodzi do omówienia sytuacji naszego kraju. Autor kreśli pesymistyczny scenariusz, uznawszy, iż choćby gdyby wojska przebywające w tej chwili na terytorium Niemiec, zostały przeniesione do Polski, to nie byłyby wystarczające siły, aby odeprzeć rosyjską agresję:
„Przeniesienie około 25 tysięcy żołnierzy z Niemiec do Polski, co dołoży się do już obecnych 10 tys. w tym kraju, nie wystarczyłoby do obrony Polski, choćby wobec źle dowodzonej rosyjskiej armii dzisiejszych czasów. Zamiast tego przekształciłoby to tych 25 tys. żołnierzy z jednostek mobilnych w „trip-wire” siłę odstraszającą; atak na nich miałby być pretekstem do ogólnej wojny przeciwko Rosji” (tł. Bartosz Brown).
Nieodpowiedzialna polityka obronna Polski
Luttwak uważa, iż Polska prowadzi nieodpowiedzialną politykę w zakresie obronności, działania władz w Warszawie określa jako „marnowanie pieniędzy na luksusowe śmigłowce i fregaty”. Tutaj cały fragment:
„Stacjonowanie wojsk USA w Polsce miałoby również natychmiastowy, nie- hipotetyczny i negatywny wpływ na polską obronę. Ulegalibyśmy nieodpowiedzialnej polskiej polityce, która marnuje pieniądze na luksusowe śmigłowce i fregaty tylko do celów obronnych na Morzu Bałtyckim, nie robiąc tego, co muszą robić odpowiedzialne kraje sąsiadujące z Rosją. A mianowicie, wprowadzić obowiązkową służbę wojskową dla młodzieży, obejmującą krótki i intensywny trening, po którym można gwałtownie zmobilizować wyposażone jednostki rezerwowe do obrony swojego kraju. Finlandia to robi, dzięki czemu jej 5,5 milionów mieszkańców może w krótkim czasie wystawić armię liczącą 250 000 żołnierzy. Szwecja niedługo po aneksji Krymu przez Rosję przywróciła obowiązkową służbę wojskową. Mając około 40 milionów ludzi, Polska miała tylko 42 000 wyszkolonych żołnierzy, gdy rozpoczęła się wojna na Ukrainie” (tł. Bartosz Brown).
Pozytywnie ocenia Finlandię i Szwecję
Jak widać, autor artykułu przeciwstawia Polsce Finlandię i Szwecję, wskazuje także na to, iż Polska miała stosunkowo niewielu wyszkolonych żołnierzy, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę.
Luttwak rozmawiał z przedstawicielami polskich władz
Luttwak uważa, iż absolutnym priorytetem dla Polski powinna być obowiązkowa służba dla młodzieży, pójście w ślady Finów i Szwedów. Dla tego politologa czymś niezrozumiałym jest „kupowanie sprzętu na pokaz”. Luttwak zwraca uwagę na egzaltowaną retorykę o polskiej mocarstwowości, której nie potrafi traktować poważnie. Oto ostatni fragment artykułu:
„Pytając w Warszawie w listopadzie 2021 roku, dlaczego tak jest, usłyszałem odpowiedź: Nie stać nas na więcej. Pytając dlaczego kupują drogie śmigłowce, odpowiedź brzmiała: Bo polskie wojsko na misjach pokojowych nie powinno wstydzić się swoich starych śmigłowców radzieckich. A dlaczego fregaty? Odpowiedź brzmiała: Bo Polska jest mocarstwem morskim (?). choćby samoloty F-35, kupowane tak drogo, są głównie na pokaz; zamówiono bardzo mało pocisków. Zamiast wysyłać więcej amerykańskich wojsk do Polski, należy ustawić termin ich wycofania, chyba iż Polska wprowadzi obowiązkową służbę wojskową dla młodzieży w celu obrony swojego kraju, tak jak to robią Finowie i Szwedzi” (tł. Bartosz Brown).
Puenta jest przerażająca dla Polski: „Członkostwo w NATO nie miało być usprawiedliwieniem nieodpowiedzialności”.
Kategoryczne słowa eksperta
Dr Jacek Bartosiak, który analizuje wojskowe aspekty geopolityki, zadał retoryczne pytanie.
No i co my na to? Kto tu ma być armią główna a kto pomocniczą….
Mówiliśmy wiele razy o tym w S&F: kluczowa jest strategia wojskowa i to do jakiej wojny się szykujemy, Amerykanie wyraźnie nie palą się do wysyłania swoich wojsk lądowych. Miejmy to na uwadze kształtując przyszle… pic.twitter.com/EyFyBXBGr7
— Jacek Bartosiak (@BartosiakJacek) September 13, 2023
Bartosiak uważa, iż istotną kwestią, o której często się zapomina, powinna być strategia wojskowa, absolutny fundament. Oczywiście miejmy na uwadze, iż opinia jednego eksperta nie musi być zbieżna ze stanowiskiem obecnej administracji Joe Bidena.