Marcin Przydacz: rosyjskich dronów nad Polską było więcej, niż sądzono

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

Według najnowszych ustaleń Kancelarii Prezydenta w polską przestrzeń powietrzną wleciało nie 19, a aż 21 rosyjskich dronów. Część z nich mogła pojawić się nad terytorium Polski tylko na chwilę, jednak zdaniem władz incydent potwierdza skalę zagrożenia i konieczność mobilizacji sojuszników w ramach NATO i ONZ.

Fot. Warszawa w Pigułce

Rosyjskich dronów nad Polską było więcej. Kancelaria Prezydenta ujawnia nowe informacje

Kryzys wokół rosyjskich naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej nabiera nowego wymiaru. Jak poinformował Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta, w nocy z wtorku na środę na teren Polski wleciało nie 19, a 21 rosyjskich dronów. To kolejny dowód na skalę zagrożenia, jakie stworzyła operacja prowadzona wzdłuż wschodniej granicy NATO.

21 dronów zamiast 19

Dotychczasowe komunikaty mówiły o 19 naruszeniach polskiej przestrzeni powietrznej. Przydacz podkreślił jednak, iż najnowsze dane wskazują na 21 maszyn. Część z nich mogła – jak relacjonował – wlecieć do Polski jedynie na kilka lub kilkanaście sekund, a następnie zawrócić.

– Według naszych informacji, przekroczyło granicę zdaje się 21 dronów. Mogło być też tak, iż część z nich wlatywała, a potem gwałtownie wracała – powiedział w Radiu ZET przedstawiciel Kancelarii Prezydenta.

Zestrzelone maszyny i odnalezione szczątki

Wojsko potwierdziło, iż te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone. W czwartek poinformowano o odnalezieniu szczątków 17 z nich, m.in. w Przymiarkach pod Biłgorajem w województwie lubelskim. Trwa weryfikacja, co stało się z pozostałymi maszynami i czy część rzeczywiście mogła zawrócić na stronę białoruską.

Polska alarmuje sojuszników

W odpowiedzi na bezprecedensowe zdarzenia prezydent Karol Nawrocki zwołał w czwartek posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Dziś, w piątek, na wniosek Polski odbędzie się także nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podkreślił, iż Polska chce zwrócić uwagę świata na zagrożenie, które dotyka nie tylko jej samej, ale także całej Unii Europejskiej i NATO. – To był atak na państwo członka wspólnoty transatlantyckiej i europejskiej – zaznaczył.

Rosyjskie prowokacje i reakcja Zachodu

Coraz więcej ekspertów i polityków podkreśla, iż rosyjskie działania nie są przypadkiem, ale zamierzoną prowokacją, wpisującą się w scenariusz presji militarnej i psychologicznej na wschodnią flankę NATO. Polska liczy na stanowczą reakcję sojuszników i wypracowanie mechanizmów, które zwiększą bezpieczeństwo całego regionu.

Idź do oryginalnego materiału