Marcin Wyrwał: Po rozmowie liderów USA i Rosji. Sukces Putina, kocopoły Trumpa

news.5v.pl 4 godzin temu

Nie inaczej było przed telefoniczną rozmową na szczycie. Kiedy według oficjalnych grafików rozmowa miała się rozpoczynać, Putin wciąż gościł na spotkaniu rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców, gdzie obwieszczał zebranym, iż „dominacja Zachodu się kończy”. Tym samym ustawiał swojego rozmówcę tam, gdzie zdaniem Rosjan jest jego miejsce – w poczekalni.

Kiedy rozmowa w końcu się rozpoczęła, wszyscy stosownie wstrzymaliśmy oddech, a gdy się zakończyła, z pierwszym komunikatem znowu wyskoczyli Rosjanie — tym razem w osobie Kiryła Dmitrijewa, szefa rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, który na portalu X napisał: „Pod przywództwem prezydenta Władimira Putina i prezydenta Donalda Trumpa świat stał się dziś o wiele bezpieczniejszym miejscem! Historyczne! Epickie!”

W rzeczywistych komunikatach po rozmowie trudno jednak było doszukiwać się decyzji historycznych i epickich. Z twardych ustaleń, Rosjanie zgodzili się na wymianę jeńców z Ukraińcami.

Ważniejsze było jednak inne ustalenie.

Moskwa zgodziła się na 30-dniowe zawieszenie ognia, ale w specyficznej wersji. Chodzi otóż nie o wstrzymanie ognia na froncie, gdzie Rosja osiąga przecież sukcesy i zdobywa terytoria, ale o wstrzymanie uderzeń w infrastrukturę energetyczną, gdzie Rosja najbardziej cierpi, patrząc jak z dymem płonących rafinerii wyparowują kolejne miliardy dolarów. To właśnie w tym aspekcie Rosjanie osiągnęli rzeczywisty sukces.

A Trump? Jak to Trump – ogłosił sukces w wirtualnym świecie portalu Truth, gdzie nazwał rozmowę „dobrą” i „produktywną”, a także po raz kolejny plótł swoje – przepraszam za kolokwializm – kocopoły o tym, iż gdyby on był prezydentem, ta wojna nigdy by się nie rozpoczęła. Oczywiście, iż by się rozpoczęła, bo nie od żadnego amerykańskiego prezydenta to zależało, a od Putina, który krok po kroku realizuje swoje cele.

Swój komunikat wydali i Rosjanie. Pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Obrony Dumy Państwowej Aleksiej Żurawlew oświadczył, iż stanowiska Rosji i USA mogą się stopniowo zbliżać, ale Kreml będzie negocjować tylko z Amerykanami. „Nie ma tu miejsca dla Ukrainy” – podkreślił. Tym samym nad naszymi głowami znowu zawisł cień Jałty, gdzie o podziale stref wpływów po II wojnie światowej przedstawiciele mocarstw decydowali ponad naszymi głowami.

Na koniec jeszcze raz odwołam się do lutowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Kiedy tylko się ona skończyła, Rosjanie natychmiast zaznaczyli swoją pozycję negocjacyjną we adekwatny dla siebie sposób, wysyłając na Ukrainę rój pocisków i dronów uderzeniowych.

Tam samo było tym razem. Niedługo po rozmowie Putina z Trumpem w Kijowie zawyły syreny alarmowe, a w mieście rozległy się wybuchy.

Idź do oryginalnego materiału