Ulicami Buska-Zdroju przeszedł we wtorek (8 kwietnia) IX Marsz Katyński. Jego uczestnicy chcieli w ten sposób upamiętnić ofiary sowieckiego mordu ma polskich oficerach i urzędnikach państwowych. W tym roku mija 85 rocznica tych wydarzeń.
Organizatorka marszu Maria Nogaś mówiła, iż o bestialskich czynach wobec Polaków należy pamiętać i uświadamiać na ten temat społeczeństwo. Pochód rozpoczął się przy Willi Senator, ze względu na historię tego miejsca.
– Jej przedwojenny właściciel major rezerwy Wojska Polskiego Eugeniusz Budzyński, naczelny lekarz uzdrowiska, wyruszył na mobilizację i zginął na wojnie. Dlatego to miejsce jest dla mieszkańców Buska-Zdroju wyjątkowe – opowiadała Maria Nogaś.
W marszu pamięci uczestniczyła m.in. Katarzyna Gadawska, która także straciła bliskich w zbrodni katyńskiej.
– Zginął tam mój dziadek, który był szefem wywiadu Marynarki Wojennej II RP. Zginął także mój wuj, który był naczelnym lekarzem uzdrowiska w Busku-Zdroju. I wiele innych osób, które też trzeba upamiętniać – podkreślała.
Masowy mord popełniony na Polakach przez sowietów trwał od kwietnia do maja 1940 roku. Na mocy decyzji najwyższych władz Związku Sowieckiego, zamordowano blisko 22 tys. polskich jeńców wojennych, zatrzymanych po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski we wrześniu 1939 roku. Byli wśród nich żołnierze Wojska Polskiego, profesorowie, lekarze, prawnicy, inżynierowie.
Prawda o zbrodni miała nigdy nie wyjść na jaw. Jednak trzy lata później świat obiegła wiadomość o odkryciu w lesie katyńskim pod Smoleńskiem masowych grobów polskich jeńców wojennych.
