Meduza: Rosja ogranicza migrację zarobkową z Azji Środkowej mimo braków kadrowych

studium.uw.edu.pl 4 dni temu

Latem 2025 roku rosyjskie władze kontynuowały zakrojoną na szeroką skalę kampanię antyimigracyjną, która rozpoczęła się po zeszłorocznym ataku terrorystycznym w Crocus City Hall. W całym kraju przeprowadzane są naloty, podczas których siły bezpieczeństwa, poszukują migrantów zarobkowych naruszających zasady pobytu na terytorium Federacji Rosyjskiej. Duma Państwowa uchwala kolejne ustawy zaostrzające politykę migracyjną. Obrońcy praw człowieka twierdzą, iż mieszkańcy Uzbekistanu, Tadżykistanu i Kirgistanu coraz częściej spotykają się z przeszukaniami, zatrzymaniami i codzienną dyskryminacją.

W Rosji przepisy migracyjne są coraz bardziej restrykcyjne. Latem 2025 roku Duma Państwowa pracowała nad kilkoma ustawami ograniczającymi prawa migrantów zarobkowych — wprowadzono opłaty za wydanie i przedłużenie patentów, pozwoleń na pracę czy rejestrację. Zwiększono także opłaty za meldunek, wymianę prawa jazdy i dokumentów transportowych. Nowe prawo zobowiązuje szkoły, przedszkola i uczelnie do przekazywania służbom informacji o dzieciach migrantów, ich znajomości języka rosyjskiego i wynikach w nauce. System „rejestru osób kontrolowanych” obejmuje cudzoziemców bez prawa pobytu — osoby w nim wpisane nie mogą m.in. zakładać kont bankowych, zmieniać adresu, zawierać małżeństw czy zapisywać dzieci do szkół. Rozszerzono także listę powodów odebrania rosyjskiego obywatelstwa (obecnie jest ich ponad 80). Planowany jest zakaz zatrudniania cudzoziemców bez egzaminu z języka rosyjskiego na stanowiskach wymagających kontaktu z klientem. Od lipca 2025 cudzoziemcy muszą tworzyć cyfrowy profil, rejestrować się w aplikacji ruID i dostarczać dane biometryczne. Bez tego nie otrzymają zezwolenia na pracę ani karty SIM.

Antyimigracyjna retoryka w Rosji nasiliła się już po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. W 2023 roku wiele obwodów (m.in. omskim, irkuckim, nowosybirskim, kaliningradzkim) zakazało zatrudniania cudzoziemców w handlu, transporcie, rolnictwie, budownictwie, gastronomii i usługach, tłumacząc to ochroną rynku i integracją kulturową.

Zdaniem politolog specjalistki ds. Azji Środkowej i Europy Wschodniej Galiji Ibragimowej, antyimigracyjna kampania rosyjskich władz ma charakter raczej sytuacyjny niż systemowy. „Obecnie siły bezpieczeństwa mają w Rosji duży wpływ i nie biorą pod uwagę interesów biznesu, który pilnie potrzebuje siły roboczej. o ile jutro coś się zmieni i na przykład biznes znów zacznie odgrywać ważniejszą rolę [w polityce wewnętrznej], to ta antyimigracyjna retoryka ucichnie” – wyjaśnia w rozmowie z Meduzą. Ibragimowa twierdzi, iż rosyjskie władze mają dwóch tradycyjnych wrogów: zewnętrznego – Zachód, obwiniany o wszystkie problemy, oraz wewnętrznego – migrantów, którzy są wygodnym celem odwracania uwagi mieszkańców kraju od rzeczywistych klopotów.

W rosyjskich kampaniach antyimigracyjnych obok służb bezpieczeństwa biorą udział skrajnie prawicowe grupy, takie jak Społeczność Rosyjska, powstała w 2020 roku prawdopodobnie przy wsparciu Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Organizacja ma 150 oddziałów i setki tysięcy obserwujących w mediach społecznościowych, gdzie publikuje relacje z nalotów na migrantów — głównie na targowiskach i budowach. Wiosną 2025 roku w Jekaterynburgu aktywiści skonfiskowali stragany migrantom z Azji Środkowej i rozdali towar przechodniom, a służby nie interweniowały. Eksperci podkreślają, iż władze wykorzystują radykalne grupy, by uniknąć odpowiedzialności za represje wobec migrantów, choć oficjalnie utrzymują dobre relacje z krajami Azji Środkowej.

Obecnie Rosja mierzy się z rekordowo niskim bezrobociem (2,2% w maju 2025) i jednoczesnym brakiem siły roboczej – według szacunków brakuje 1,5 miliona pracowników, a do 2030 roku deficyt może przekroczyć 2 miliony.

W obliczu zaostrzonej polityki coraz więcej migrantów zarobkowych z Azji Środkowej zaczyna szukać alternatywnych rynków pracy. „W Uzbekistanie i Tadżykistanie pojawił się już trend – lokalni mieszkańcy wyjeżdżają za pracą nie do Rosji, ale do Europy, Korei Południowej, a choćby Chin” – twierdzi Ibragimowa. Z drugiej strony, ekspertka przyznaje, iż deficyt na rynku rosyjskim już doprowadził do wzrostu płac – a to sprawia, iż Rosja jest atrakcyjna dla migrantów z Azji Środkowej, pomimo presji ze strony sił bezpieczeństwa i kampanii antyimigracyjnej. Transfery pieniężne z Rosji do państw Azji Środkowej utrzymują się na wysokim poziomie.

Ibragimowa jest przekonana, iż zaostrzenie polityki migracyjnej będzie miało długofalowe konsekwencje dla relacji Kremla z krajami Azji Środkowej. Azerbejdżan pokazał, iż można reagować na działania władz rosyjskich.

Źródło: Meduza

Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium

Idź do oryginalnego materiału