MJR otworzyła ogień

polska-zbrojna.pl 2 godzin temu

Trzy uderzenia, wszystkie rakiety w celu. To wynik strzelania, które Morska Jednostka Rakietowa przeprowadziła w Norwegii. Celem były dwa wycofane ze służby okręty tamtejszej marynarki wojennej. Ogniowy sprawdzian odbył się przy okazji ćwiczeń „Aegir ‘25” z udziałem wojsk norweskich i brytyjskich.


Obrona powietrzna stacjonująca na Lotnisku Rzeszów-Jasionka. fot. Henriette Harkestad Alvheim Forsvaret.

Morskiej Jednostki Rakietowej został przerzucony do Norwegii prawie miesiąc temu. Przez kolejne tygodnie żołnierze przygotowywali się do bojowych strzelań pociskami NSM ( Naval Strike Missile). Ostatecznie zadania zostały zrealizowane przy okazji ćwiczeń „Aegir ‘25” z udziałem marynarki wojennej Norwegii oraz Wielkiej Brytanii. Polacy wykonali trzy uderzenia, a celem były wycofane ze służby okręty norweskiej floty: dawny kuter rakietowo-torpedowy KNM „Terne”, liczący 36 m długości i dawna fregata KNM „Trondheim”. Jej długość to 96 m. Dowództwo jednostki, przynajmniej na razie, nie chce ujawnić w jakiej odległości znajdowały się cele. Wiadomo jednak, iż zasięg pocisków NSM sięga niemal 200 km.

– Wszystkie założone cele zostały zrealizowane – podkreśla kmdr Bogdan Tomaszycki, dowódca MJR-u. W niedzielę pojawił się też komentarz Sztabu Generalnego WP: „Wspólne działania z Królewską Marynarką Wojenną Norwegii to nie tylko integracja i wymiana doświadczeń, ale przede wszystkim praktyczny sprawdzian umiejętności planowania i prowadzenia operacji obronnych w trudnych skandynawskich warunkach” – napisano w mediach społecznościowych. Tego rodzaju testy nie realizowane są zbyt często. MJR strzelała pociskami przeciwokrętowymi w 2016 i 2019 roku. Jak dotąd tego rodzaju zadania zawsze organizowane były w Norwegii.

REKLAMA

MJR to jedna z najnowocześniejszych jednostek polskiej armii. Wchodzi w skład 3 Flotylli Okrętów w Gdyni, zaś o jej sile stanowią pociski NSM norweskiej produkcji. Do tego dochodzi ponadprzeciętna mobilność. Pojazdy MJR-u mogą przemieszczać się po szosach i bezdrożach. Potrafią w krótkim czasie zająć pozycję, wykonać uderzenie i przemieścić się w bezpieczny rejon. Do tego moduły bojowe stosunkowo łatwo można przerzucać na dystanse liczone w setkach kilometrów – zarówno drogą lotniczą, jak i morską. W ostatnich latach MJR ćwiczyła choćby w Estonii, na Litwie, w Szwecji, Rumunii czy na Islandii. Scenariusz niemal za każdym razem był taki sam – szybki transport, wykonanie symulowanych uderzeń do celów na Bałtyku, Morzu Czarnym, Atlantyku i powrót do macierzystej jednostki. Szczególnie szerokim echem odbijały się ćwiczenia w państwach nadbałtyckich. Polacy udowodnili bowiem, iż w razie potrzeby są w stanie zablokować rosyjskie okręty w Zatoce Fińskiej i zabezpieczyć najważniejsze dla NATO szlaki żeglugowe.

Obrona powietrzna stacjonująca na Lotnisku Rzeszów-Jasionka. fot. Henriette Harkestad Alvheim Forsvaret.

Morska Jednostka Rakietowa powstała w 2015 roku. Składa się z dwóch dywizjonów bojowych, wyposażonych w wyrzutnie rakiet, ale też wozy dowodzenia, radary i mobilne węzły łączności. Dywizjony dzielą się na baterie, te zaś na zespoły ogniowe. Do tego dochodzi dywizjon zabezpieczenia z pododdziałami przeciwlotniczymi i logistycznymi.

MJR informacje o przeciwniku może pozyskiwać z różnych źródeł – choćby od załóg okrętów bądź krążących nad morzem samolotów. Potrafi jednak również namierzać cele samodzielnie – dzięki radarów, które monitorują przestrzeń powietrzną w zasięgu 240 km i powierzchnię morza na dystansie 50 km. Walory jednostki okazały się na tyle przydatne, iż wojsko postanowiło rozbudować mobilną artylerię nadbrzeżną. W 2023 roku resort obrony zamówił sprzęt dla kolejnych dwóch MJR-ów. Zgodnie z kontraktem mają one zostać skompletowane w latach 2026–2032. Jednostki zostaną wyposażone w pociski NSM w zmodyfikowanej wersji. Zasięg rakiet wzrośnie o prawie 100 km. Niebawem też na Pomorzu powołana zostanie Brygada Rakietowa Marynarki Wojennej.

Łukasz Zalesiński
Idź do oryginalnego materiału