Młoda ofiara wojny Putina. Ukraińska dziennikarka miała zaledwie 27 lat

natemat.pl 4 godzin temu
27-letnia ukraińska dziennikarka Wiktoria Roszczyna zmarła w rosyjskiej niewoli. Została aresztowana 3 sierpnia 2023 roku podczas relacjonowania działań rosyjskiej armii. Po roku od zatrzymania miała wrócić do domu – nie zdążyła.


W wojnie Rosji przeciwko Ukrainie zaangażowanie w relacjonowanie prawdy jest heroizmem. Ukraińska dziennikarka Wiktoria Roszczyna, która miała zaledwie 27 lat, zmarła w rosyjskiej niewoli, w której była przetrzymywana za informowanie o tym, co się dzieje na froncie.

Ta historia to nie tylko opowieść o młodej kobiecie, ale także przypomnienie o brutalnej prawdzie: reżimie Putina i systematycznym łamaniu praw człowieka przez rosyjskiego dyktatora.

Aresztowanie i zniknięcie ukraińskiej dziennikarki


Wiktoria została aresztowana 3 sierpnia 2023 roku, kiedy próbowała przedostać się przez Rosję na terytoria okupowane, by relacjonować brutalne działania rosyjskiej armii. Zatrzymana przez okupacyjne siły Roszczyna zniknęła, a kontakt z nią nagle się urwał.

Przez miesiące jej los pozostawał nieznany, aż do maja bieżącego roku, kiedy Rosja przyznała, iż więzi dziennikarkę. Do akcji poszukiwawczej włączył się Czerwony Krzyż, ale mimo interwencji nie udało się odnaleźć żadnych informacji o jej losach.



Śmierć Wiktorii Roszczyny została potwierdzona przez ukraińskie władze, co wstrząsnęło środowiskiem dziennikarskim. Informację o jej zgonie oprócz Jarosława Jurczyszyna, przewodniczącego Komisji ds. Wolności Słowa Rady Najwyższej Ukrainy, przekazał za pośrednictwem mediów również Petr Jacenko, szef służby prasowej sztabu koordynacyjnego ds. traktowania jeńców wojennych. Choć okoliczności jej śmierci nie zostały jeszcze ujawnione, to powiedział, iż znajdowała się na liście osób przeznaczonych do wymiany jeńców.

Wojna o wolność słowa


Wiktoria Roszczyna była młodą dziennikarką, która nie bała się mówić prawdy. Pracując dla portalu Hromadske, dokumentowała skutki rosyjskiej okupacji, przedstawiając rzeczywistość, z którą zmagała się jej ojczyzna. Jej zniknięcie i późniejsza śmierć obnażają brutalne metody, jakimi posługuje się rosyjski reżim w walce z wolnością słowa.

Andrij Jusow, rzecznik wywiadu wojskowego Ukrainy, w rozmowie z ukraińskimi mediami potwierdził słowa Petra Jacenko, iż Roszczyna miała być jedną z osób przeznaczonych do wymiany jeńców. Według oficjalnych doniesień wojskowego wywiadu dziennikarka zmarła 19 września. Okoliczności jej śmierci pozostają jednak niejasne.

Początkowo w mediach pojawiły się informacje sugerujące, iż dziennikarka mogła umrzeć podczas transportu więziennego z Taganrogu do Moskwy, jednak zostały one gwałtownie wycofane ze względu na brak pełnego potwierdzenia. Rodzina Wiktorii otrzymała oficjalne zawiadomienie o jej śmierci.

Dziennikarze, którzy umarli na wojnie


Działania Rosji wobec dziennikarzy i obywateli Ukrainy są regularnie krytykowane przez przedstawicieli organizacji praw człowieka. Dmytro Łubinec, ukraiński rzecznik praw człowieka, ostro skrytykował bezprawne zatrzymania, które są częścią strategii Rosji.

– Bezprawne zatrzymania i porwania dziennikarzy – to broń Rosji w walce z wolnością słowa. Rosja po raz kolejny złamała konwencję genewską i międzynarodowe prawo humanitarne – powiedział podczas wywiadu z ukraińską telewizją Dmytro Łubinec.

O uwolnienie dziennikarki walczyła również Sewgil Musajewa, redaktorka naczelna Ukraińskiej Prawdy. Kobieta apelowała do ukraińskich władz o podjęcie wszelkich działań, aby odnaleźć dziennikarkę. Wysyłała również pisma bezpośrednio do strony rosyjskiej.

Niestety w odpowiedzi na te apele Rosja, na czele z Putinem, pozostała głucha. Śmierć Wiktorii Roszczyny stała się kolejnym dowodem na to, jak wielką cenę w trakcie trwających wojen płacą dziennikarze za prawdę.

Idź do oryginalnego materiału