Sobotnie popołudnie okazało się bardzo niespokojne zwłaszcza dla mieszkańców wschodniej Polski. W związku z atakiem dronowym Rosji na Ukrainę, nasze myśliwce patrolowały okolice przygraniczne, a lotnisko w Lublinie zostało zamknięte. Choć operacja już się zakończyła i miały to być jedynie prewencyjne działania, to jak się okazuje, mogło dojść do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Szczegóły zdradził rzecznik Dowództwa Operacyjnego RSZ, podpułkownik Jacek Goryszewski, w rozmowie z dziennikarzem TVN24.