Dzięki usprawnieniom organizacyjnym, szkoleniom i poprawie warunków służby ochrona granicy z Białorusią jest coraz efektywniejsza – mówił na posiedzeniu sejmowej komisji obrony wiceszef MON Cezary Tomczyk. Docelowo chcemy wygasić szlak migracyjny przez granicę – dodał wiceszef MSWiA Czesław Mroczek.
Na posiedzeniu sejmowej komisji obrony w czwartek po południu posłowie wysłuchali informacji MON i MSWiA na temat operacji Bezpieczne Podlasie, czyli operacji wojskowej, w której żołnierze Wojska Polskiego wspierają Straż Graniczną i Policję w patrolowaniu granicy z Białorusi i zapobieganiu nielegalnym przekroczeniem granicy.
Operacja Bezpieczne Podlasie rozpoczęła się 1 sierpnia ub.r., zastąpiła funkcjonujące wcześniej przy wschodniej granicy operacje wojskowe Gryf i Rengaw. W pierwszą zmianę operacji, zakończoną z końcem stycznia, zaangażowana została 18. Dywizja Zmechanizowana pod dowództwem gen. Arkadiusza Szkutnika. Z początkiem lutego żołnierzy z 18. Dywizji zastąpili koledzy z szczecińskiej 12. Dywizji Zmechanizowanej pod dowództwem gen. Szymona Koziatka.
Działania MON dot. zabezpieczenia granicy przedstawiał na posiedzeniu komisji w czwartek wiceszef MON Cezary Tomczyk. Jak tłumaczył, operacja Bezpieczne Podlasie została zaprojektowana na zasadzie podobnej do działania zagranicznych kontyngentów – w których za wysłanie i dowodzenie żołnierzami odpowiada na misji ich macierzysty związek taktyczny – w tym wypadku 18. i 12. Dywizja.
W ocenie Tomczyka, przed rozpoczęciem ujednoliconej misji w sierpniu ub.r. działania wojska na granicy były często chaotycznie zorganizowane – osobno były zorganizowane misje operacyjne i szkoleniowe, a w służbę na granicy było angażowanych choćby kilkadziesiąt rozmaitych jednostek wojskowych naraz. Jak tłumaczył, w tej chwili na podstawie podlaskiego oddziału Straży Granicznej powstało Centrum Koordynacji Działań, które odpowiada za koordynację między wojskiem, SG i policją – z czym, jak mówił Tomczyk – również były wcześniej problemy.
Ponadto – jak wskazał wiceszef MON – dokonano zmian w organizacji pracy żołnierzy – zostali oni – jak mówił – wyposażeni w tarcze, pałki, amunicję gładkolufową oraz inny sprzęt z asortymentu stosowanego przez oddziały prewencyjne policji, a także biorą udział w policyjnych szkoleniach. Ponadto zwracał uwagę na doposażenie żołnierzy w sprzęt poprawiający komfort ich służby – w tym kurtki puchowe i peleryny przeciwdeszczowe, a także rękawice zimowe.
Tomczyk zarzucał poprzednikom „karygodny” brak zaopatrzenia żołnierzy służących przez długie godziny w zimowych warunkach w zimową odzież; poinformował też o trwającym postępowaniu ws. zakupu 60 tys. kurtek zimowych dla żołnierzy oraz interwencyjnym zakupie rękawic. Ponadto – jak wskazał – żołnierze zaopatrzani są w akcesoria takie jak gazowe kuchenki polowe, by mogli odgrzewać sobie posiłki, czy 243 ocieplanych, profesjonalnych kontenerów wartowniczych rozmieszczonych w strategicznych miejscach.
Ponadto wiceszef MON zwracał uwagę na budowę m.in. wież obserwacyjnych dla żołnierzy, stałych kładek do przemieszczania się po terenach podmokłych, a także na kwestie zakwaterowania żołnierzy. Jak mówił, ok. 6 tysięcy żołnierzy służących w tej chwili na granicy jest kwaterowanych w kontenerach mieszkalnych, ogrzewanych halach namiotowych oraz 14 wynajętych miejscach noclegowych. Tomczyk zapewniał też, iż żołnierze mają dostęp do kontenerowych pralni i magazynów, a także 12 hal namiotowych ze zorganizowanymi siłowniami, otrzymują także posiłki w 23 punktach wydawczych i 5 polowych punktach żywienia.
Odnosząc się do kwestii prób przekroczeń granicy, Tomczyk powiedział, iż w ubiegłym roku najwięcej prób miało miejsce w sierpniu i wrześniu, natomiast od początku misji Bezpieczne Podlasie ich liczba spadła od ok 1700 w sierpniu do nieco ponad 400 na koniec roku. Zwracał też uwagę, iż w ub.r. miało miejsce 300 aktów agresji – najwięcej od początku kryzysu na granicy – wobec żołnierzy Wojska Polskiego, w tym jeden zakończony śmiercią awansowanego pośmiertnie na sierżanta Mateusza Sitka.
Polityk zwracał uwagę na działania związane z modernizacją wzniesionej wzdłuż granicy zapory – jego zdaniem, budowana przez poprzedni rząd w 2022 roku zapora przestała stopniowo być skuteczna, m.in. ze względu na fakt, iż próbujący przekroczyć granicę budowali podkopy czy rozwierali przęsła płotu lewarkami samochodowymi.
Tego typu działaniom przeciwdziała modernizacja, związana m.in. ze wzmocnieniem zapory poprzecznymi belkami uniemożliwiającymi rozwieranie przęseł. Tomczyk ocenił, iż wzmocnienie zapory, poprawa organizacji misji na granicy oraz poprawa warunków i efektywności służby żołnierzy przyczyniły się do mniejszej liczby prób przekroczeń granicy ze strony Białorusi.
Łącznie – jak powiedział Tomczyk – w 2024 r. żołnierze i funkcjonariusze przeprowadzili ok 60 tys. patroli i ujęli 5,5 tys. migrantów próbujących przedostać się na teren Polski. „Biorąc pod uwagę cały 2024 rok, udaremnionych prób było blisko 30 tys., co stanowi kilkunastoprocentowy wzrost rok do roku” – wskazał.
Zgodził z nim się wiceszefem MSWiA Czesław Mroczek, który podkreślał, iż presja migracyjna na granicy jest dziełem służb białoruskiego reżimu. Na potwierdzenie tej tezy przywoływał m.in. fakt, iż próby przekroczenia granicy niemalże ustały w okresie, gdy na Białorusi były organizowane wybory pod koniec stycznia.
Mroczek zaznaczył, iż ostatecznym celem pracy służb i wojska na granicy jest takie podniesienie ich efektywności w kontroli i zapobieganiu nielegalnym przekroczeniom granicy, by powstały kilka lat temu szlak migracyjny wiodący przez polsko-białoruską granicę wygasł. Jego zdaniem, stopniowe wygaszanie tego szlaku migracyjnego i podnoszenie efektywności pracy żołnierzy i funkcjonariuszy może w przyszłości pozwolić na zmniejszanie liczby zaangażowanych w ochronę granicy.