Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowuje największą kwalifikację wojskową od lat. W 2026 roku listy z wezwaniami otrzyma aż 235 tysięcy osób – i to nie tylko młodzi mężczyźni. Po raz pierwszy masowo wezwane zostaną kobiety z wykształceniem medycznym i technicznym, a choćby osoby po pięćdziesiątce, które wcześniej zostały uznane za czasowo niezdolne.

Fot. Warszawa w Pigułce
Resort opublikował projekt rozporządzenia, który pokazuje, iż praktycznie nikt nie jest całkowicie bezpieczny od wezwania.
Kogo obejmie kwalifikacja
Podstawowa grupa to mężczyźni urodzeni w 2007 roku – czyli rocznik, który w 2026 roku skończy 19 lat.
Przed komisjami staną też osoby z wcześniejszych roczników – od 2002 do 2006 – które z różnych powodów ominęły wcześniejsze kwalifikacje.
Na listę trafią również ci, którzy w poprzednich latach otrzymali kategorię B (czasowo niezdolny do służby).
Jeśli termin ich niezdolności minie przed kwietniem 2026 roku, będą musieli ponownie stanąć przed komisją lekarską.
Po raz pierwszy – masowe wezwania kobiet
Największa zmiana dotyczy kobiet.
Wojsko planuje wezwać kobiety urodzone w latach 1999–2007, które mają wykształcenie przydatne dla obronności kraju.
Na liście są m.in. lekarki, pielęgniarki, psycholożki, informatyczki, diagnostki laboratoryjne, teleinformatyczki, radiolożki, tłumaczki i nawigatorki.
Jak podkreśla kpt. Marcin Gełej z Wojska Polskiego:
„Kobiety z kwalifikacjami medycznymi i technicznymi stanowią ważne wsparcie systemu obrony państwa”.
Największa liczba wezwań ma trafić do studentek i absolwentek uczelni kończących naukę w roku akademickim 2025/2026.
Kiedy rusza kwalifikacja
Oficjalne ogłoszenie kwalifikacji nastąpi 16 stycznia 2026 roku, a komisje rozpoczną pracę 2 lutego.
Cała procedura potrwa do 30 kwietnia, czyli 63 dni robocze.
W całym kraju działać będzie 391 komisji powiatowych, każda przyjmie średnio 35 osób dziennie.
Szczegółowy harmonogram wyznaczą wojewodowie – wezwania będą wysyłane listownie z terminem i miejscem stawienia się.
Nie przyjdziesz? Możesz zapłacić lub trafić na policję
Kwalifikacja wojskowa to obowiązek prawny, nie prośba.
Zgodnie z ustawą o obronie Ojczyzny, niestawienie się bez usprawiedliwienia oznacza grzywnę, a choćby przymusowe doprowadzenie przez policję.
Decyzję w tej sprawie podejmuje wójt, burmistrz lub prezydent miasta.
Za odmowę przedstawienia dokumentów lub uchylanie się od badań grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności.
Eksperci przypominają – najlepiej po prostu stawić się na wezwanie i uregulować status.
Czego się spodziewać podczas badania
Kwalifikacja wojskowa nie oznacza powołania do służby.
To jedynie sprawdzenie stanu zdrowia i określenie kategorii wojskowej.
Po badaniu otrzymasz jedną z czterech ocen:
-
A – zdolny do służby wojskowej,
-
B – czasowo niezdolny,
-
D – niezdolny w czasie pokoju,
-
E – całkowicie niezdolny.
Większość osób dostaje kategorię A lub D.
Kategoria B dotyczy tych, u których lekarz przewiduje możliwość poprawy stanu zdrowia w przyszłości.
Jak się przygotować do kwalifikacji
Osoby oczekujące wezwania powinny wcześniej przygotować dokumenty:
dowód osobisty, dokumentację medyczną, świadectwa szkolne, zaświadczenia o nauce lub pracy oraz dokumenty potwierdzające kwalifikacje zawodowe.
Kobiety powinny zabrać dyplomy lub certyfikaty z kierunków uznanych za strategiczne.
Warto też pamiętać, iż przysługuje zwrot kosztów dojazdu – wystarczy zachować bilety i zgłosić się po zaświadczenie w Wojskowym Centrum Rekrutacji.
Co to oznacza dla czytelnika
Jeśli urodziłeś się po 2002 roku lub masz wykształcenie medyczne, techniczne lub informatyczne – list z MON-u może trafić także do ciebie.
Dla większości będzie to formalność, ale uchylanie się od obowiązku może skończyć się karą.
Kwalifikacja nie oznacza służby wojskowej – dane trafiają do bazy MON i mogą zostać użyte tylko w razie ogłoszenia mobilizacji.
Ale dla wielu osób może to być pierwszy krok do kariery w wojsku lub służbach obronnych.
W lutym 2026 roku setki tysięcy Polaków otworzą list z MON-u – i niewielu z nich będzie zaskoczonych bardziej niż kobiety.