MON zaprzecza zarzutom o nepotyzm

polska-zbrojna.pl 3 godzin temu

„Decyzje dotyczące awansów oficerów podejmowane są po wnikliwej analizie doświadczenia i przebiegu służby kandydata oraz w oparciu o potrzeby, jakie zgłaszają dowódcy” – zapewnia Janusz Sejmej, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej. To reakcja na doniesienia medialne opisujące m.in. kariery wojskowe synów znanego generała.

Przekazanie obowiązków dowódcy 6 Brygady Powietrznodesantowej. Nowym dowódcą jednostki został płk Piotr Bieniek (pierwszy z lewej).

Medialne spekulacje na temat awansów na wysokie stanowiska w wojsku pojawiły się wczoraj. W czwartek doszło bowiem do przekazania obowiązków dowódcy jednej z najlepszych polskich jednostek – 6 Brygadzie Powietrznodesantowej – płk. Piotrowi Bieńkowi. Oficer jest synem gen. w st. spocz. Mieczysława Bieńka. Generał ma m.in. dwóch synów, którzy kontynuowali rodzinną tradycję i zostali zawodowymi żołnierzami. W mediach pojawiły się sugestie, iż na ich nominacje w armii miały wpływ rodzinne koneksje.

„W związku z licznymi, nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się w mediach na temat trybu wyznaczania na kolejne stanowiska służbowe oficerów w Wojsku Polskim pragnę przypomnieć, iż decyzje dotyczące awansów oficerów podejmowane są po wnikliwej analizie doświadczenia i przebiegu służby kandydata oraz w oparciu o potrzeby, jakie zgłaszają dowódcy” – napisał w opublikowanym dziś komunikacie rzecznik resortu obrony Janusz Sejmej. Rzecznik kategorycznie zaprzeczył, jakoby powodem nominacji na nowe stanowiska były względy rodzinne. Spekulacje na ten temat nazwał „nieprawdziwymi, nieuprawnionymi i krzywdzącymi”.

REKLAMA

„Decyzje o wyznaczeniach są w kompetencjach Ministra Obrony Narodowej oraz wyższych przełożonych” – zapewnił Janusz Sejmej.

Dziennikarze przypomnieli również, iż kilka lat temu płk Piotr Bieniek (wówczas zastępca dowódcy 15 Brygady Zmechanizowanej w Giżycku) wraz z dwoma innymi oficerami „naruszył nietykalność cielesną” funkcjonariuszy policji. Miało to miejsce jesienią 2016 roku w jednym z miejscowych lokali. – Po opisywanym zdarzeniu koło Giżycka oficer cały czas służył w Wojsku Polskim. Po rezerwie kadrowej otrzymał skierowanie do Dowództwa WOT, potem do Dowództwa Operacyjnego RSZ – napisał Sejmej.

Rzecznik MON-u podkreślił, iż oficer ma duże doświadczenie zawodowe. Przypomniał, iż Piotr Bieniek przez ostatnie 5 lat służył na stanowisku szefa Zarządu Rozpoznania w Dowództwie Wielonarodowego Korpusu w Szczecinie. Sejmej dodał, iż dotychczas nikt nie formułował, żadnych zarzutów merytorycznych pod adresem pułkownika. – Nigdy poprzednie kierownictwo resortu nie próbowało wyrzucić go ze służby, nie odebrano mu też dostępów do informacji niejawnych. Coroczna ocena oficera była wzorowa – przypomniał rzecznik Janusz Sejmej.

JT
Idź do oryginalnego materiału