Ukraińskie służby po raz kolejny wzięły na cel Most Kerczeński. Tym razem nie wysłali rakiet, do ataku nie użyli też myśliwców F-16. W jakiś sposób udało im się doprowadzić do podwodnej eksplozji, która po raz kolejny naruszyła konstrukcję i zablokowała ruch.
Ukraina zadaje Rosji celne i bolesne ciosy
Kilka dni temu ukraińskie służby przypuściły bezprecedensowy atak na rosyjskie bazy lotnicze. Wykorzystały do tego ciężarówki i drony. W okolice kilku lotnisk podstawili ciężarówki z naczepami. W pewnym momencie dachy naczep otworzyły się i z ich wnętrza wyleciały drony z ładunkami wybuchowymi. Skierowano je wprost na stojące na lotniskach bombowce strategiczne.
Chodzi o samoloty o bardzo dużym zasięgu, mogące operować z wysokiego pułapu. W zamierzeniu przynajmniej część tych bombowców może przenosić ładunki jądrowe. Takie maszyny są niezwykle cenne, były więc przechowywane w głębi Rosji, tysiące kilometrów od linii frontu. Z dala od rakiet i dział.
Ukraińcy znaleźli jednak bardzo pomysłowy sposób, by je zniszczyć lub poważnie uszkodzić. To cios nie tylko o dużym znaczeniu militarnym, ma też silne oddziaływanie propagandowe.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała, iż trafiono ponad jedną trzecią wszystkich rosyjskich bombowców. Uszkodzono je w różnym stopniu, część spłonęła całkowicie. Wiadomo, iż trafionych zostało ponad 40 samolotów, w tym A-50, Tu-95 i Tu-22 M3, o łącznej wartości ponad 6 miliardów euro.
Most pod specjalnym nadzorem
Teraz dochodzą do nas informacje, iż ukraińskie służby specjalne doprowadziły po raz kolejny do przynajmniej częściowego zniszczenia Mostu Kerczeńskiego. To przeprawa, którą Rosjanie zbudowali po jednostronnej aneksji ukraińskiego półwyspu.
Most został zbudowany w 2018 roku nad wodami Cieśniny Kerczeńskiej, łączy okupowany Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Przeprawę otwierał uroczyście i osobiście sam Władimir Putin. Most jest solą w oku Ukrainy, stanowi bowiem symbol rosyjskiej okupacji.
Most jest też dla Putina niezwykle istotny z militarnego punktu widzenia. To najważniejszy element rosyjskiej infrastruktury, przez który na Ukrainę ciągnie strumień wojska i sprzętu. Jest nazywany krytycznym szlakiem dostaw i transportu dla sił rosyjskich na okupowane terytoria, zwłaszcza na południu Ukrainy.
Nic dziwnego, iż Ukraina dwoi się i troi, by go zniszczyć. Armia atakowała go dwukrotnie: w październiku 2022 r. i lipcu 2023 r. Oba ataki zostawiły go poważnie uszkodzony, ale ciągle sprawnym. Na moście raz wybuchła ciężarówka z materiałami wybuchowymi, drugi raz zaatakowano go rakietami.
Teraz Ukraińcy próbowali wysadzić most, atakując go spod wody. Nie wiadomo dokładnie, jak udało im się umieścić ekwiwalent 1,1 tony trotylu pod jednym z przęseł. Akcja trwała od miesięcy. SBU twierdzi, iż dokonali tego jej agenci, ale szczegóły pewnie długo pozostaną tajemnicą. Eksplozja nie zniszczyła mostu, ale ponownie zatrzymała ruch na nim. Transporty z zaopatrzeniem utknęły w korku, ruch jednak przywrócono.