Fiński rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok, z którego wynika, iż wydatki na zbrojenia w Finlandii wzrosną 15-krotnie w porównaniu z bieżącym rokiem. Zgodnie z dokumentem, począwszy od 2026 r. na zamówienia zbrojeniowe przeznaczone zostanie 6 mld euro, podczas gdy w tym roku budżet na ten cel wynosił zaledwie 0,4 mld euro.
Finlandia ma szykować się do wojny
Fińska prasa podkreśla, iż celem nie jest już tylko utrzymanie stanu obronnego, ale przygotowanie kraju na potencjalny atak Rosji. Media w Finlandii wskazują, iż "zagrożenie to nie jest teoretyczne, ale realne".
Według komunikatu rządu, dzięki zwiększonym zamówieniom siły zbrojne, głównie wojska lądowe, zmodernizują sprzęt i wymienią starzejące się systemy.
Wiosną tego roku Finlandia podjęła decyzję o zwiększeniu wydatków obronnych do 3 proc. PKB, a cel ten ma być osiągnięty przed 2030 r. Ponadto planowane jest dalsze zwiększenie nakładów na obronność do 3,5 proc. PKB do 2035 r., zgodnie z celami przyjętymi przez NATO.
Według wyliczeń resortu finansów Finlandii, w przyszłym roku deficyt budżetowy wyniesie 8,7 mld euro przy planowanych wydatkach na poziomie 90,3 mld euro i wpływach wynoszących 81,6 mld euro.
Finowie mają także trudną historię relacji z Rosją
Co ważne, Finowie – jak Polacy – rozumują, co to znaczy zagrożenie ze strony Rosji. Mieszkańcy tego kraju szczególnie pamiętają o wojnie fińsko-rosyjskiej. Była to tzw. wojna zimowa i trwała od listopada 1939 do marca 1940 roku.
Konflikt wybuchł, gdy Związek Radziecki zażądał od Finlandii ustępstw terytorialnych, a Finlandia odmówiła. Mimo przewagi Armii Czerwonej Finowie skutecznie bronili swojego kraju, wykorzystując trudne zimowe warunki i taktykę partyzancką.
W wyniku traktatu pokojowego Finlandia utraciła część Karelii, w tym Viipuri, ale zachowała niepodległość. Konflikt stał się symbolem fińskiego oporu i determinacji narodowej.
