Wojsko szykuje się do rozpoczęcia operacji „Bezpieczne Podlasie”, a resort obrony do zmian w prawie, tak by żołnierze mieli pewność, w jakich sytuacjach mogą użyć broni. – To największa walka, jaką toczy państwo polskie od zakończenia II wojny – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, minister obrony, podczas konferencji prasowej na temat sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Wicepremier Kosiniak-Kamysz przedstawił dziś działania, jakie resort obrony podjął od początku roku w celu wzmocnienia wschodniej granicy. Są to, jak wymienił, prace logistyczne, szkoleniowe i dotyczące indywidualnego wyposażenia żołnierzy (operacja Szpej). Szef MON-u zapewnił, iż kupowane w ostatnim czasie nowoczesne wyposażenie w pierwszej kolejności trafia do jednostek, które wysyłają żołnierzy na granicę. – W rejonie przygranicznym obecny jest też ciężki sprzęt, w tym Rosomaki i transportery opancerzone – wymieniał minister.
Wicepremier dodał, iż o 40 proc. zwiększono liczbę szkoleń w armii. Każdego dnia 60 tys. żołnierzy ćwiczy na poligonach, m.in. przygotowując się do nowych zadań na granicy. – Żołnierzom potrzebne jest przygotowanie do walki z tłumem i do działań o charakterze prewencyjnym. W rejonie przygranicznym potrzebni są wojskowi z doświadczeniem zdobytym na misji, np. w Kosowie – wymieniał Kosiniak-Kamysz.
Minister obrony zapowiedział, iż Polska nie spocznie, póki nie zostanie schwytany mężczyzna, który zabił sierż. Mateusza Sitka z 1 Warszawskiej Brygady Pancernej. – W ściganie tego bandyty są zaangażowane wszystkie służby państwa, w tym polskie wojsko, służby specjalne, Straż Graniczna i policja – zaznaczył szef MON-u.
Podczas konferencji minister obrony odniósł się również do zatrzymania w marcu tego roku żołnierzy, którzy podczas służby na granicy użyli broni. Dwóm z nich postawiono zarzut przekroczenia uprawnień. – Wierzę, iż ta sprawa zakończy się pozytywnie, ale wątpliwości muszą być wyjaśniane – stwierdził. Poinformował również, iż od listopada 2023 roku zostały wszczęte cztery sprawy o bezprawne użycie broni na granicy i tylko jedna, z marca, zakończyła się postawieniem zarzutów przez prokuratora. Kosiniak-Kamysz przyznał, iż zastosowanie przez żandarmerię wojskową kajdanek wobec żołnierzy zatrzymanych w marcu było zgodnie z przepisami. Decyzję o ich użyciu – jak mówił – podjęła osoba, która przeprowadzała zatrzymanie. Według informacji resortu obrony w ciągu czterech lat ŻW podczas zatrzymania zastosowała kajdanki 570 razy. – Takie środki przymusu nie powinny być nadużywane. Zdarzały się przypadki, kiedy stosowane były zgodnie z prawem, ale nadgorliwie, dlatego zmieniamy ustawę o ŻW – wyjaśniał minister i zapowiedział, iż w nowych przepisach użycie kajdanek wobec żołnierzy będzie środkiem ostatecznym.
Szef MON-u nawiązał też do planów nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny. – Zmiany prawa są konieczne, aby było ono dostosowane do wojny hybrydowej stosowanej wobec państwa polskiego. Nowe przepisy przygotowujemy w porozumieniu z MSWiA – przypomniał Kosiniak-Kamysz. Dotyczą one m.in. wprowadzenia możliwości udziału sił zbrojnych w operacjach wojskowych prowadzonych na terenie Rzeczypospolitej w czasie pokoju oraz określenia zasad użycia broni i uzbrojenia wojskowego. – Trzeba opisać obecny stan między wojną a pokojem – mówił.
Resort obrony chce też zmiany części przepisów, np. w kodeksie karnym, aby żołnierze mieli pewność, iż mogą użyć broni wobec tych, którzy zagrażają ich zdrowiu i życiu oraz bezpieczeństwu Polski. Kolejnym krokiem w tym kierunku ma być powołanie biura pomocy prawnej, w którym żołnierze będą mogli korzystać z bezpłatnego wsparcia prawników.
Film: Mateusz Paderewski, Magdalena Kowalska-Sendek / ZbrojnaTV
Z kolei wiceminister Cezary Tomczyk poinformował, iż gotowy jest już projekt nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny. – Chcemy, aby jak najszybciej została uchwalona przez parlament – podkreślił sekretarz stanu. Tomczyk mówił też o przyjętym wczoraj przez rząd „Narodowym Programie Odstraszania i Obrony – Tarcza Wschód”, na który państwo polskie przeznaczy minimum 10 mld zł. niedługo zostanie powołany w tej sprawie komitet sterujący z przedstawicielami m.in. MON, MSWiA i innych ministerstw. – To projekt militarny wzmocnienia granicy, aby możliwa była lepsza obrona Polski, Unii Europejskiej i wschodniej flanki NATO – tłumaczył Tomczyk.
Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego WP, opowiadał o przygotowywanej nowej operacji wojskowej na granicy „Bezpieczne Podlasie”, która rozpocznie się 1 sierpnia. – Nie mamy wątpliwości, iż presja migracyjna na nasz kraj zostanie utrzymana, dlatego zakładamy długotrwałe utrzymanie sił zbrojnych na granicy jako wsparcie dla Straży Granicznej – stwierdził gen. Kukuła.
W ramach operacji „Bezpieczne Podlasie” zostaną połączone dwie obecne operacje: Rengaw i Gryf. – Siły nowej operacji organizacyjnie będą przypominać polskie kontyngenty wojskowe za granicą – mówił szef SGWP. Tak jak one, będą poprzedzone szkoleniem (m.in. uwzględniającym działania o charakterze policyjnym) oraz certyfikacją. – Planujemy, iż misja potrwa co najmniej trzy lata, w tym czasie zostanie zbudowany komponent obrony pogranicza w wojskach obrony terytorialnej, który od sił operacyjnych przejmie zadania wspierania Straży Granicznej – wyjaśniał gen. Kukuła.
W tym roku żołnierze i funkcjonariusze 1300 razy użyli broni na granicy. Dla porównania, w 2023 broni użyto 320 razy. – Wierzę, iż żołnierze robią wszystko jak najstaranniej. Pamiętajmy też, iż działają w ogromnym stresie, pod ogromną presją, dlatego będziemy ich wspierać w każdej sytuacji – zapewniał szef MON-u.