Myśleli, iż trafili Ukraińców, a to był północnokoreański unikat. Wpadka Rosjan

wiadomosci.gazeta.pl 18 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Voenacher/Telegram


Jeden z rosyjskich kanałów informacyjnych opublikował nagranie i zdjęcia "trafienia zachodniego systemu radarowego" używanego przez Ukraińców w obwodzie kurskim. Nie podał jakiego konkretnie i nikt nie potrafił tego zidentyfikować. W końcu ktoś to zrobił, ale efekt jest raczej zły dla Rosjan.
Na zdjęciach widać bowiem bardzo rzadki sprzęt. Nie dziwne, iż przez wiele godzin nikt nie potrafił powiedzieć co to. Trochę można też zrozumieć samych Rosjan, iż nie rozpoznali. Choć jednak powinni, bo wszystko wskazuje na to, iż trafili sprzęt swojego najbliższego sojusznika. Kształt na nagraniu z drona pasuje bowiem wyraźnie do pokazanego raz na paradzie kilka lat temu północnokoreańskiego systemu przeciwlotniczego krótkiego zasięgu o nieujawnionej nazwie.


REKLAMA


Bardzo dziwny przypadek
Część ukraińskich komentatorów określa to teraz jako "Pongae M-2020", ale to ich własna zbitka. Słowo "beongae" znaczy błyskawica po koreańsku i tak określano kolejne północnokoreańskie systemy przeciwlotnicze średniego oraz dalekiego zasięgu. Ostatnie Beongae-5 oraz -6, prezentowane w ostatniej dekadzie i w pewnym stopniu przypominające rosyjskie S-300/400 lub ich chińskie klony. "M-2020" ma najpewniej oznaczać rok prezentacji, bo pierwszy i ostatni raz widoczny na nagraniu z drona pojazd pokazano na defiladzie w Pjongjangu w 2020 roku. Wywołał wówczas spore zainteresowanie, bo wyglądał na najbardziej zaawansowany system przeciwlotniczy krótkiego zasięgu, opracowany w Korei Północnej, jaki kiedykolwiek zaprezentowano.


Nienazwany oficjalnie północnokoreański system wygląda na coś bazującego na rosyjskim systemie Tor, lub jego chińskim klonie HQ-17. Dla Rosjan to ich podstawowy rakietowy system obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu opracowany i wdrożony do służby w ostatniej dekadzie ZSRR. Północnokoreańska wersja z zewnątrz najbardziej różni się tym, iż moduł z wyrzutnią rakiet oraz radarem jest osadzony na naczepie ciągniętej przez ciężarówkę, a nie na podwoziu gąsienicowym. To na pewno znacznie prostsze i tańsze rozwiązanie, choć o wiele mniej mobilne w terenie. Nie wiadomo jednak nic na temat ich możliwości bojowych. Zwłaszcza radaru oraz rakiet, bo to najważniejsze i najtrudniejsze do opracowania elementy. Na paradzie w 2020 roku pokazano sześć pojazdów. Od tego czasu nie było żadnych informacji na temat ich prób czy przyjęcia do uzbrojenia, oraz żadnych zdjęć czy nagrań z testów.
Najwyraźniej są jednak na tyle zaawansowane, iż można było je wysłać na front walki z Ukraińcami. Najpewniej celem testów w warunkach bojowych i zdobycia bezcennych doświadczeń. Można zrozumieć, iż przeciętny operator rosyjskiego drona FPV nie wiedział, z czym ma do czynienia. Trudniej jednak zrozumieć, dlaczego w ogóle doszło do ataku. Tego rodzaju broń nie jest używana na samej linii frontu, ale wiele kilometrów za nim. Dlaczego rosyjski operator drona postanowił atakować ewidentnie jakąś stację radarową/system przeciwlotniczy na własnym terytorium? Przecież nie ma takiej możliwości, aby Ukraińcy wjechali czymś takim za linię frontu. Może słabiej zorientowani w terenie Koreańczycy zrobili coś dziwnego i byli nie tam, gdzie powinni? Może pilot drona popełnił jakąś poważną pomyłkę nawigacyjną i był gdzie indziej, niż myślał, iż jest? Bardzo zagadkowa sytuacja.


Wsparcie od Kima w formie uzbrojenia
Obecność nowego północnokoreańskiego systemu przeciwlotniczego w obwodzie kurskim to interesująca informacja w kontekście stopnia zaawansowania współpracy Korei Północnej i Rosji. Reżim Kim Dzong Una ewidentnie wysyła co ma najlepsze, celem wsparcia swojego sojusznika i jednocześnie najpewniej uznaje to za świetną okazję do testów perspektywicznego uzbrojenia. Poza opisanym teraz systemem przeciwlotniczym, na froncie stwierdzono już obecność samobieżnych wyrzutni rakiet przeciwpancernych Bulsae (dokładne oznaczenie nieznane, być może Bulsae-6). Pierwsze Ukraińcy zaobserwowali w lipcu przy granicy w obwodzie biełgorodzkim. Nieznana ilość ma być teraz wykorzystywana w rejonie ukraińskiego włamania w obwodzie kurskim. W grudniu Ukraińcy pokazywali nagranie zniszczenia jednej wyrzutni. To też nowy sprzęt, po raz pierwszy zaprezentowany w 2018 roku. Dokładne parametry nie są znane, ale rakieta wykorzystywana przez system ma być zdolna do przelecenia 10-25 kilometrów i atakowania celów schowanych za przeszkodami terenowymi.


Do tych nowych systemów, trzeba też dodać rakiety balistyczne krótkiego zasięgu KN-23/24 na pewno, oraz średniego zasięgu KN-15 prawdopodobnie. Te pierwsze są na pewno wystrzeliwane na Ukrainę, drugie według Ukraińców zostały Rosji przekazane, ale nie ma dowodów użycia. Wszystkie te pociski są jak na Koreę Północną nowoczesne i są najlepszym, co reżim mógł zaoferować sojusznikowi w kategorii rakiety balistyczne krótkiego/średniego zasięgu.
Poza tym Korea Północna dostarczyła na front sprzęt starszy, ale najpewniej w większych ilościach. Chodzi zwłaszcza o duże armaty samobieżne Koksan, które jesienią 2024 roku zaobserwowano na pociągach jadących przez Rosję na zachód. W ostatnich dniach pojawiło się pierwsze nagranie Koksana w warunkach wyglądających na frontowe. Nic się na nim nie dzieje, działo po prostu stoi zamaskowane pod drzewami. Co znamienne, to wygląda jak świeżo po paradzie, z charakterystycznymi białymi obwódkami na kołach i błyszczącym metalem jak po ropowaniu, co jest standardowym zabiegiem defiladowym w armiach o rodowodzie wschodnim. Być może taki jest wymagany standard utrzymania sprzętu w armii Korei Północnej. Według Ukraińców Koreańczycy przysłali też na front wyrzutnie ciężkich rakiet niekierowanych M-1991, ale brak na to jakiegokolwiek dowodu.


Nie licząc rakiet balistycznych, to pozostały północnokoreański sprzęt został zaobserwowany tylko na terytorium Rosji. w tej chwili głównie obwód kurski. Być może w ramach porozumień obu reżimów, broń z Korei Północnej co do zasady nie wjeżdża na terytorium Ukrainy. Nie wiadomo nic na temat tego, czy obsługują ją sami Koreańczycy, czy przeszkoleni Rosjanie.


Jeszcze ważniejsze wsparcie od Kima
Najważniejszym wsparciem Korei Północnej nie jest jednak to najpewniej nieliczne uzbrojenie i o gorszej jakości niż rosyjskie odpowiedniki. Nieporównywalnie ważniejsze są dostawy amunicji, zwłaszcza artyleryjskiej. Dokładnych danych nie ma, ale według informacji nieoficjalnie przekazywanych mediom przez wywiad USA, mowa o już choćby 20 tysiącach kontenerów. To wiele milionów sztuk amunicji, które według ocen analityków mogły na przestrzeni ostatniego roku co najmniej podwoić ilość amunicji dostępnej dla rosyjskiego wojska. Trudno przecenić tak ogromne wsparcie, bez którego Rosjanie mieliby problemy z prowadzeniem ostrzału na odpowiednią skalę. Amunicja z Korei Północnej ma mieć poważne problemy z jakością, co przekłada się na gorszą celność i szybsze zużycie luf, ale lepsze to niż nie strzelanie.


Najbardziej widocznym w ostatnich miesiącach wsparciem Kim Dzong Una są natomiast żołnierze. Kilkanaście tysięcy ludzi, z których co najmniej kilka tysięcy ma być na froncie w obwodzie kurskim. W grudniu zaczęli na dużą skalę atakować ukraińskie pozycje i ponosić straty. Według Ukraińców z jednej strony są nieprzystosowani do realiów tej wojny i atakują, jakby to była wojna w Korei ponad 75 lat temu, przez co wystawiają się na cel dla dronów oraz artylerii. Z drugiej strony mają być jednak fanatycznie odważni i zdeterminowani. W ostatnich dniach Ukraińcy pokazali dwóch mężczyzn, którzy mają być pierwszymi pojmanymi żywcem Koreańczykami. Inni zwykle popełniają samobójstwo, jeżeli istnieje szansa dostania się do niewoli. Żołnierze Kim Dzong Una tak samo jak jego broń, też działają wyłącznie na terytorium Rosji w obwodzie kurskim.
Za to całe wsparcie Korea Północna ma dostawać twardą gotówkę, paliwa, żywność, technologie wojskowe i być może jakąś bardziej zaawansowaną broń, której sama nie może produkować. Zwłaszcza samoloty bojowe, bo w tym zakresie Rosja ma spore możliwości, a północnokoreańskie lotnictwo jest skrajnie zacofane. Niewątpliwie oba reżimy dobrze się nawzajem uzupełniają i znalazły w sobie dobrych partnerów.


Zobacz wideo
Idź do oryginalnego materiału