Oba nagrania według opisu pochodzą znad obwodu sumskiego na północnym wschodzie Ukrainy. To z niego Ukraińcy zaatakowali rosyjski obwód kurski, a teraz prowadzone są ograniczone starcia graniczne. Cały region na pewno roi się od dronów rozpoznawczych, obserwujących aktywność drugiej strony w pobliżu granicy. I Rosjanie najwyraźniej zaczęli w nim wykorzystywać swój nowy system ich zwalczania.
REKLAMA
Polowanie na ważne dla nas drony
Oba nagrania są krótkie i trudno na ich podstawie jednoznacznie ocenić skutki. W pierwszym przypadku może dron myśliwski minął swój cel, ale w drugim wydaje się adekwatnie pewne, iż o niego zaczepił i weń wleciał. W obu przypadkach obiektem ataku były bez wątpienia używane przez Ukraińców na dużą skalę małe drony rozpoznawcze Flyeye produkowane przez polską Grupę WB.
Rolę myśliwca pełniły najwyraźniej wielowirnikowe drony sterowane z perspektywy pierwszej osoby (FPV). Ukraińcy zaczęli na dużą skalę używać ich do tego celu prawie rok temu, co było wówczas pionierskim rozwiązaniem. Okazało się ono skuteczne, zauważalnie utrudniając Rosjanom latanie niewielkimi dronami rozpoznawczymi nad ukraińskimi pozycjami. Wcześniej były one w znacznej mierze bezpieczne, bo klasyczne systemy przeciwlotnicze nie radziły sobie dobrze z tak niewielkimi celami. Dodatkowo Ukraińcom ich krytycznie brakowało, zwłaszcza lekkich rakiet odpalanych z ramienia MANPADs. Użycie tanich i masowo produkowanych dronów FPV istotnie zmieniło sytuację. Bardzo istotne było też zbudowanie systemu do wykrywania rosyjskich maszyn zwiadowczych w oparciu o sieć małych radarów, czujników akustycznych i wykrywających emisje elektromagnetyczne. Bez tego nie byłoby szans na sprawne przechwytywanie niewidocznych z ziemi niewielkich bezzałogowców rozpoznawczych.
Teraz ewidentnie Rosjanie w jakimś stopniu skopiowali ukraiński pomysł. Jeszcze w marcu do sieci trafiły pierwsze nagrania, pokazujące coś, co najprawdopodobniej było obrazem ruchu dronów w powietrzu wykrytych przez analogiczny rosyjski system. W ostatnich tygodniach pojawia się też coraz więcej rosyjskich nagrań udanych przechwyceń. W tym te z Flyeye w roli głównej. Na pewno nie były to pierwsze ukraińskie straty tych maszyn, bo od początku wojny jednoznacznie potwierdzonych zdjęciami wraków, było ich co najmniej kilkanaście i na pewno nie były to wszystkie. Jednak jak na setki używane na raz przez Ukraińców, nie były to straty poważne. Flyeye są bardzo trudne do wykrycia i zniszczenia przez klasyczną obronę przeciwlotniczą. To, co widzimy jednak na najnowszych nagraniach Rosjan, jest już systemem obrony skrojonym konkretnie pod zwalczania tego rodzaju małych dronów.
Istotnym wątkiem tej sytuacji jest to, iż Flyeye są absolutnie podstawowym dronem rozpoznawczym polskiego wojska. Jedynym kupionym w większych niż homeopatycznych ilościach. Do tej pory uznawanym za mało wrażliwy na zagrożenie ze strony obrony przeciwlotniczej. Teraz pojawia się nowe narzędzie do ich zwalczania, a Rosjanie na pewno będą się uczyć i rozwijać swój system skopiowany od Ukraińców. Biorąc pod uwagę to, iż ukraińska wersja zadebiutowała około roku temu, a rosyjska już zaczyna działać, to widać, w jakim tempie rozwijane są systemy dronowe i przeciwdronowe w po obu stronach frontu. W przeciągu kolejnego roku to rozwiązanie na pewno będzie już poważnym zagrożeniem dla systemów w rodzaju Flyeye. Oznacza to konieczność wypracowania metod radzenia sobie z nim. Można być pewnym, iż firma WB we współpracy z Ukraińcami będzie coś w tym zakresie próbować robić. Pozostaje mieć nadzieję, iż polskie wojsko też będzie w tym partycypować, bo Flyeye są dla niego szczególnie ważne.
Zobacz wideo