NATO – jesteśmy z Polską

polska-zbrojna.pl 3 godzin temu

Nasze systemy obrony powietrznej przez cały czas są gotowe do działania. Będziemy bronić każdego skrawka terytorium NATO – podkreśla Mark Rutte, sekretarz generalny Sojuszu. Po nocnym incydencie z kolejnych państw Zachodu płyną zapewnienia o solidarności z Polską. Tymczasem Rosja zaprzecza, by miała ze zdarzeniem cokolwiek wspólnego.

W nocy z wtorku na środę granice Polski zostały naruszone kilkanaście razy. Wszystko za sprawą rosyjskich dronów, z których duża część wleciała w polską przestrzeń powietrzną od strony Białorusi. Część maszyn została strącona przez systemy obrony powietrznej kilku państw NATO. Jak poinformował rzecznik rządu Adam Szłapka, Sojusz zdecydował się też na uruchomienie artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o zwołaniu pilnych konsultacji.

Od wczesnego rana do władz w Warszawie spływają z Zachodu wyrazy solidarności. Liderzy Sojuszu potępiają rosyjską akcję i wyrażają gotowość do wspólnej obrony polskiego terytorium. – Trwa analiza nocnego incydentu w celu jego pełnej oceny. Jasne jest jednak, iż nie mamy do czynienia z wyizolowanym zdarzeniem – podkreślał podczas konferencji prasowej sekretarz generalny NATO Mark Rutte. – Będziemy skrupulatnie monitorować sytuację na wschodniej flance. Nasze systemy obrony powietrznej są przez cały czas gotowe do działania – zapewniał. Zwrócił się też bezpośrednio do rosyjskiego przywódcy Władimira Putina. – Przerwij wojnę w Ukrainie, nie naruszaj przestrzeni powietrznej sojuszników. Zamierzamy bronić każdego skrawka terytorium NATO – mówił.

REKLAMA

Donald Trump, prezydent USA, do 14:20 czasu środkowoeuropejskiego nie skomentował ostatnich wydarzeń. Wczesnym rankiem CNN poinformowało jedynie, iż o sprawie został powiadomiony sekretarz bezpieczeństwa, Marco Rubio. Zdecydowane stanowisko zdążyła jednak zająć część amerykańskich kongresmenów – w tym stronnicy Trumpa z Partii Republikańskiej. „Rosja atakuje NATO-wskiego sojusznika, Polskę (…) niespełna tydzień po tym, jak prezydent Trump gościł prezydenta Nawrockiego w Białym Domu. To akt wojny” – napisał w portalu X republikanin Joe Wilson.

W podobnym tonie wypowiadają się przywódcy europejscy. Prezydent Francji Emmanuel Macron nazwał akcję „niedopuszczalną”, zaś szef brytyjskiego rządu Keir Starmer w specjalnym oświadczeniu napisał: „Był to wyjątkowo lekkomyślny krok ze strony Rosji, który jedynie przypomina nam o rażącym lekceważeniu pokoju przez przywódcę Rosji Władimira Putina”. Głos zabrał też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który zadeklarował, iż jego kraj jest gotowy dostarczyć Polsce wszelkich danych niezbędnych do pełnego przeanalizowania sytuacji, jaka miała miejsce w nocy. „Ukraina jest również gotowa pomóc Polsce w budowie skutecznego systemu ostrzegania i ochrony przed tego typu rosyjskimi zagrożeniami” – zapowiedział za pośrednictwem platformy X.

Szef Sztabu Generalnego, gen. Wiesław Kukuła pozostaje w stałym kontakcie z gen. Alexusem Grynkewichem, Naczelnym Dowódcą Sojuszniczych Sił w Europie (SACEUR). „Współpraca i profesjonalizm naszych żołnierzy pokazują, iż bezpieczeństwo Polski i NATO jest w dobrych rękach” – można przeczytać na profilu Sztabu Generalnego w portalu X.

Tymczasem Kreml zrzuca z siebie odpowiedzialność za wtargnięcie dronów w przestrzeń powietrzną Polski. „Przywódcy Unii Europejskiej i NATO każdego dnia oskarżają Rosję o prowokacje. Najczęściej choćby nie próbują przedstawić na to dowodów” – stwierdził rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, cytowany przez państwową agencję RIA Novosti. Z kolei wezwany na rozmowę do polskiego MSZ charge d'affairs Andriej Ordasz, po spotkaniu miał przekazać wspomnianej agencji, iż drony leciały ze strony Ukrainy, a twierdzenia jakoby za incydentem stała Rosja są bezpodstawne.

Obraz sytuacji stara się też rozmywać Białoruś. W wydanym oświadczeniu szef Sztabu Generalnego tamtejszej armii gen. mjr Paweł Murawiejko przekonuje, iż tej nocy białoruscy żołnierze sami strącali drony, które wleciały w przestrzeń powietrzną ich kraju. Był to rzekomy skutek wymiany ognia pomiędzy Rosją a Ukrainą. Co więcej, Białoruś – jak stwierdził Murawiejko – miała ostrzegać Polskę przed nadciągającym niebezpieczeństwem. Pytany o to rzecznik Dowództwa Operacyjnego RSZ, ppłk Jacek Goryszewski powiedział podczas przedpołudniowej konferencji: „Nie chciałbym eskalować i rozstrzygać, które informacje to zabiegi propagandowe. Mogę tylko zapewnić, iż informacje są wymieniane każdorazowo, przez każdą ze stron, jeżeli tylko zachodzi taka konieczność”.

Łukasz Zalesiński
Idź do oryginalnego materiału