Przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, admirał Giuseppe Cavo Dragone, wyraził pełną solidarność z sojusznikami, których przestrzeń powietrzna została naruszona przez Rosję. "Wyrażam pełną i jednoznaczną solidarność ze wszystkimi sojusznikami, których przestrzeń powietrzna została naruszona" - powiedział w swoim przemówieniu otwierającym konferencję szefów sztabów NATO.
Naruszenia te nazwał "lekkomyślnymi" i zagrażającymi życiu, obwiniając Moskwę o pełną odpowiedzialność. "Reakcja NATO była zdecydowana i będzie się nasilać" - zapewnił Dragone podczas spotkania, które koncentruje się na wdrażaniu decyzji szczytu NATO w Hadze.
Priorytet obrony powietrznej
Prezydent Łotwy Edgars Rinkevics podkreślił w swoim przemówieniu, iż "najpilniejszym priorytetem jest dziś bez wątpienia obrona powietrzna". Łotewski przywódca ostrzegł, iż "Rosja kontynuuje swój schemat prowokacji, a reakcja NATO musi pozostać zdecydowana".
Rinkevics opowiedział się za przekształceniem obecnego nadzoru przestrzeni powietrznej NATO nad państwami bałtyckimi w misję obrony powietrznej z odpowiednimi zasadami zaangażowania. To propozycja wzmocnienia ochrony regionu w obliczu rosnących zagrożeń ze strony Rosji.
Konkretny incydent nad Estonią
W ubiegły piątek trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w przestrzeń powietrzną Estonii w pobliżu wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut. Ten incydent stał się jednym z najnowszych przykładów naruszeń przestrzeni powietrznej sojuszników NATO przez Rosję.
Rosyjscy urzędnicy zaprzeczyli jednak, jakoby ich samoloty przekroczyły estońską przestrzeń powietrzną i zapewnili, iż nie próbują testować NATO, jak podał Bloomberg w czwartek. Stwierdzili też, iż wcześniejsze incydenty, gdy drony wleciały na terytorium Polski i Rumunii, były wynikiem błędu.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.