
Premier Mark Carney na szczycie NATO w Hadze.
Przywódcy państw NATO – w tym Kanada – zgodzili się drastycznie zwiększyć wydatki na obronność. Nowy cel to 5 proc. produktu krajowego brutto (PKB) w ciągu dekady, z czego 3,5 proc. trafi na armię, a 1,5 proc. na infrastrukturę wojskową. Dla prezydenta USA Donalda Trumpa decyzja ta jest postrzegana jako polityczne zwycięstwo.
Uzgodnienia zapadły podczas środowego spotkania za zamkniętymi drzwiami w Holandii. Sojusznicy zgodzili się na nowy poziom wydatków w zamian za zapewnienia Trumpa, iż Stany Zjednoczone pozostaną wierne artykułowi 5 traktatu – klauzuli samoobrony, która zakłada, iż atak na jedno państwo NATO to atak na cały sojusz.
Choć prezydent USA unikał jednoznacznych deklaracji, ostatecznie stwierdził:
– Stoję przy tym, dlatego tu jestem.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte, otwierając szczyt, podkreślił rolę Trumpa w przełamaniu impasu:
– Przez zbyt długi czas Stany Zjednoczone ponosiły zbyt duży ciężar. Dziś to się zmienia. Prezydencie Trumpie, umożliwiłeś tę zmianę. Twoje przywództwo przyniosło już bilion dolarów dodatkowych wydatków europejskich sojuszników od 2016 roku. Dzisiejsze decyzje przyniosą biliony więcej.
Kanadyjska perspektywa: 150 miliardów rocznie
Nowy cel budżetowy to wyzwanie dla wielu państw, w tym Kanady. Premier Mark Carney przyznał w rozmowie z CNN, iż osiągnięcie poziomu 5 proc. PKB będzie kosztować kraj 150 miliardów dolarów rocznie – z czego 107 miliardów przeznaczonych zostanie bezpośrednio na wojsko, a reszta na infrastrukturę, taką jak bazy, porty czy lotniska.
– Świat staje się coraz bardziej niebezpieczny. Kanada musi wzmocnić naszą obronę, aby lepiej chronić suwerenność, interesy i sojuszników – powiedział Carney. – jeżeli chcemy bezpieczniejszego świata, potrzebujemy silniejszej Kanady.
Historyczny wzrost, podzielone społeczeństwo
Ekspert ds. obronności Dave Perry z Canadian Global Affairs Institute zauważył, iż Kanada nie doświadczała takiego wzrostu wydatków wojskowych od czasów II wojny światowej i wojny koreańskiej.
Podkreślił też, iż choć społeczeństwo do tej pory popierało realizację poprzedniego celu NATO (2 proc. PKB), teraz może mieć problem z zaakceptowaniem powiązania tej decyzji z Donaldem Trumpem.
– To usuwa z agendy coś, co przez lata było źródłem frustracji dla USA – powiedział Perry. – Amerykanie prosili grzecznie przez lata. Trump przestał prosić – i dopiero wtedy zaczęto działać.
Na podst. CBC